Wstałam czując mocny ból głowy, otworzyłam leniwie oczy ale od razu pożałowałam, światła słoneczne które przedzierały się przez nie. Kiedy w końcu przyzwyczaiłam się do światła, usiadłam na łóżku. Przecierając rękoma twarz, wstałam zgarnęłam telefon który leżał na szafce nocnej i ruszyłam w stronę korytarza, kiedy wyszłam na korytarz drzwi od łazienki otworzyły się i ujrzałam mojego brata Millana. Jest wysokim brunetem, które mu się kręcą, na jego głowie jak zwykle można było doszczeć słuchawki nauszne bez których nigdzie on nie wychodzi. Kiedy mnie zobaczył ściągnął i spytał.
-Delia ty już wstałaś?
-Tak, głowa mnie tak boli, że musze iść po tabletki.
Z bratem od zawsze miałam dobre kontakty, nie kiedy mieliśmy kłótnie, ale jakie rodzeństwo ich nie miało. Po krótkiej rozmowie ruszyłam w stronę kuchni, przy wysepce kuchennej mogłam doszczeć moją mamę, jak zwykle była ubrana w damski garnitur i jej piękne lokowane włosy miała rozpuszczone. Podeszłam do szafki kuchennej wyciągnęłam tabletkę i wzięłam wodę żeby połknąć ją. Nagle zadzwonił mi telefon zobaczyłam, że dzwoni Mollie, więc szybko odebrałam
-Co tam Mollie?- za pytałam
- Delia słuchaj w sobotę wyprawiam swoje urodziny więc musisz jakąś niezłą kiecką kupić! dlatego idziemy dzisiaj do galerii, przychodzę po ciebie o 16 pa!- wypowiadała słowa tak szybko, że nawet nie miałam jak jej odpowiedzieć, no trudno. Zobaczyłam szybko jaka godzina jest
- O matko, już 15- powiedziałam i szybko poleciałam na górę się uszykować. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i zaczęłam pielęgnację twarzy, nałożyłam krem i zaczęłam się malować, mój makijaż składa się tylko i wyłącznie z tuszu do rzęs i żelu do brwi. Nie czuje potrzeby malować się mocniej. Poszłam szybko do pokoju i podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej czarne spodnie, czarny top i jakąś ramoneskę, wzięłam telefon i zobaczyłam że jest za dwadzieścia 16, wzięłam jeszcze tylko czarną torebkę i zeszłam na dół, wzięłam kluczki i zanim wyszłam poszłam do kuchni gdzie był również mój brat i powiedziałam mamie.
- Mamo idę na zakupy z Mollie- powiedziałam i zobaczyłam że mój brat od razu się zainteresował
- O jedziesz do miasta, mogłabyś mnie podrzucić do siłowni?- dobrze słyszycie mój 21-letni brat prosił mnie o podwózkę a dlaczego? jego auto jest teraz w naprawie i został bez auta.
- No dobra ale masz chwile na ubranie się bo muszę już jechać- powiedziałam i ruszyłam w stronę mojego auta, wsiadłam do auta i zobaczyłam że wychodzi już Millan z domu, podszedł do auta i wsiadł szybko na miejscu pasażera. Wyjechałam z naszej posesji i ruszyłam w stronę miasta, po 5 minutach podjechałam pod jego siłownie, wysiadł szybko z auta i ruszył w stronę wejścia, kiedy miałam już ruszać w stronę galerii zobaczyłam, że na miejscu pasażera leży telefon Millana.
- cholera spóźnię się przez niego- powiedziałam wkurzona.
wzięłam szybko jego telefon i wysiadłam z auta, zamknęłam je i ruszyłam w stronę wejścia do siłowni. kiedy weszłam zobaczyłam jego i czarno włosego nieznajomego, bez chwili namysłu ruszyłam w jego stronę, kiedy podeszłam do niego, walnęłam go w ramie jego telefonem. Obrócił się i spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem, nieznajomy również spojrzał na mnie, mogłam dostrzec piękne, szmaragdowe oczy.
- Co ty tutaj robisz? miałaś przecież jechać do Mollie- powiedział nadal zdziwiony Millan.
-Jakbyś nie zapomniał telefonu to bym była już na miejscu - Odparłam wkurzona i zobaczyłam że nieznajomy przyglądał mi się, skanował mnie wzrokiem z góry do dołu. Był przystojny, nawet bardzo przystojny, jego szyje jak i ręce oplatały tatuaże, był ubrany w czarne joggery, czarną opinającą jego mięśnie bluzkę i do tego białe air force 1. Znów przeniosłam wzrok na Millana patrzył na mnie zirytowanym wzrokiem.
CZYTASZ
Połączeni losem
ActionSpotykają się na urodzinach jego kuzynki, on jest najlepszym przyjacielem jej brata , ona najlepszą przyjaciółką jego kuzynki, obaj skrywają sekrety, jednak kto ma gorszy sekret? co się stanie jak kilku krotnie na siebie wpadną? 1 część dylogii poł...