1.

104 6 4
                                    

Trasa koncertowa była dla mnie niczym spełnienie marzeń, uwielbiałam to robić. Widok wszystkich Moomoo zapierał dech w piersi a ja... Mogłam poczuć że naprawdę żyje i spełniam swoje wszystkie pragnienia.
To był dopiero początek, pierwszy, większy koncert w samym  sercu Seulu, noc w naprawdę drogim hotelu... Ta noc, od której wszystko się zaczęło.

Nie miałam pojęcia czemu moje serce biło teraz tak szybko,  dlaczego czułam w sobie tyle nerwów i złości... Dosłownie nie mogłam się na niczym skupić.
Obecność Yongsun doprowadzała mnie do szaleństwa, szczególnie jak tak patrzyła na mnie z pogardą w oczach i obwiniała o każde zło, jakie właśnie miało miejsce. Wszystko przez to, co wydarzyło się rok temu, podczas trasy koncertowej,
tamtej pamiętnej, pierwszej nocy w hotelu. Musiałyśmy dzielić razem pokój.
Kim Yongsun patrząc mi w oczy, mówiła o tym że chce się ze mną kochać i że potrzebuję trochę rozrywki, że nigdy nie uprawiała seksu i że jeszcze przez dłuższy czas, prawdopodobnie mogłaby nie mieć okazji spróbować.
Tak bardzo ją kochałam, tak bardzo mi się podobała, że nawet nie umiałam jej odmówić...

— Co tak stoisz i się patrzysz Moon, do roboty! — Z zamyśleń wyrwał mnie krzyk blondynki. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć, tak samo jak nie wiedziałam dlaczego właśnie teraz przypomniałam sobie o tym, co kiedyś miało miejsce.
To było bez sensu, jednak mimo że nasza relacja, nie może się nawet nazywać znajomością, nie żałuję tego co miało kiedyś miejsce.

— Nie przesadzaj Unnie, daj mi chociaż się napić. Nie jestem żadną maszyną, tylko człowiekiem. — postawiłam jej się, mając dość tego, w jakik sposób się do mnie odzywa.
Chwyciłam za butelkę z wodą I zaczęłam zachłannie pić z jej zawartości.
Wtedy Sun tak nagle podeszła do mnie, wyrywając plastik z dłoni, oblewając mnie przy tym zimną cieczą...
Nasze spojrzenia spotkały się tak nagle, a mnie... Wręcz sparaliżowało... Te wszystkie wspomnienia, to jak błagała mnie o więcej, to jak mnie przytulała czy mówiła czułe słowa, to po prostu wróciło do mnie, niczym bumerang.

— Oszalałaś? Jesteś jakaś nienormalna? Przez ciebie moje ubrania są całe przemoczone... —  Odezwałam się w końcu, gdy tylko cofnęłam się do rzeczywistości.  Chwyciłam za końcówki mojej koszulki i spojrzałam na mokre plamy, kręcąc głową, z powodu rozczarowania się.
Co jak co, ale nigdy nie spodziewałam się tego, że nasza relacją cofnie się do tego, co było kiedyś, zanim zadebiutowałyśmy jako Mamamoo.
Spojrzałam na rozciągające się koleżanki z zespołu.
Wheein oraz Hyejin, były totalnie przyzwyczajone, do tego co działo się podczas prób... Nawet nie reagowały. Podejrzewałam że mają nas dość, może nawet zastanawiają się, co takiego między nami się wydarzyło,  ale czy kiedykolwiek pomyślały, że było między mną a starszą coś więcej?
Nie chciałam sobie tego już dłużej przypominać... Uznałam że najlepszym wyjściem z tej niekomfortowej sytuacji, będzie po prostu wyjście z prób, dlatego nie mówiąc już nic, zabrałam swoją sportową torbę i po prostu wyszłam.
Cała roztrzęsiona, nie miałam nawet sił na prowadzenie samochodu, dlatego natychmiast zamówiłam taksówkę, która już po chwili wiozła mnie do domu.
Byłam rozbita, wiedziałam że nie mogę tak po prostu wyjść a mimo wszystko zrobiłam to tylko po to, by uciec... Uciec od dziewczyny, która tak naprawdę nadal znaczy dla mnie tak wiele.

Po wejściu do domu, rzuciłam swoje rzeczy w kąt, przebrałam się w luźne ubrania i otwierając lodówkę, sięgnęłam po piwo. Miałam wrażenie że tylko to pozwoli mi się chociaż trochę wyluzować, jednak nie było w tym nic bardziej mylnego...
Jedno piwo, drugie a potem trzecie i czwarte. Wraz z nim, popłynęły moje myśli i cofnęły się po raz kolejny, do tego samego, martwego punktu... Do tej nocy od której wszystko się zaczęło...

PLOT TWIST

Gorące krople wody, spływały po moim nagim ciele. Uwielbiałam długie kąpiele, po dobrym koncercie. Zmywałam z siebie te całą adrenalinę, stres oraz pot, spowodowany naprawdę ciężką pracą. Emocje jakie wtedy mi towarzyszyły, były totalnie nie do opisania.
Każde spotkanie z fanami takie było, wyjątkowe... To dzisiejsze zakończyło się już, dlatego i ja... w tym samym czasie, w którym wyszłam spod prysznica, zeszłam na ziemię, wycierając sie puszystym, hotelowym ręcznikiem.
Kompletnie zapominając o tym, że nie jestem sama, opuściłam toaletę, jedynie w samym białym szlafroku.
Kim Yongsun zupełnie jakby czekała na mnie, siedząc po turecku, na środku naszego łóżka, obserwowała Każdy mój krok, uśmiechając się niewinnie.
Nie wiedziałam że coś się za tym kryje, byłam jednak świadoma tego, jak szybko biło moje serce.

Moonsun - Eksperyment (oneshot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz