15.

633 26 0
                                    

Po tym widziałam migawki moich wszystkich wspomnień.

Luciena który nam pomógł we Francji. Potem jak się w sobie zakochaliśmy, oraz jak musieliśmy uciekać bo się okazało że nasz tatulek żyje.

Kolejne wykorzystywanie bogatych rodzin.

Kolejne zabijanie, tym razem również moje.

Uciekanie przed wkurzonym ojczulkiem który jednak żyje.

Błąkanie się po świecie przez pięćset lat.

Dowiedzenie się że do wskrzeszenia naszego rodzeństwa potrzebna jest krew sobowtóra Tatii.

Problemy z Katherine.

Moja kłótnia z Klausem oraz moje odejście.

I kolejne błąkanie się po świecie.

Żyć nie umierać.

•••

Wzięłam głęboki oddech, jakbym dopiero co uczyła się oddychać.

Przede mną stała Wanda która oderwała się ode mnie jak poparzona.

Potrząsnęłam głową i zobaczyłam jak oczy Avengers są czerwone, lecz po chwili wróciły do naturalnych kolorów.

- Pojebało was już do reszty?! - krzyknęłam i w wampirzym tempie pobiegłam do swojego pokoju - Jarvis zamknij drzwi i nikogo nie wpuszczaj.

- Oczywiście Panno Mikaelson. - odezwała się sztuczna inteligencja

Co oni sobie wyobrażali?! Że mogą od tak włazić każdemu do głowy i przeglądać ich wspomnienia? Byłam na nich zła. Ba! To mało powiedziane! Byłam wkurwiona na maksa.

Aby rozładować swój gniew wyciągnęłam płatno które postawiłam na sztalugę. Wyciągnęłam farby, pędzle i inne potrzebne rzeczy. Zaczęłam malować las, przez który płynęła rwąca rzeka.

Moje ruchy były bardzo agresywne i impulsywne. Tak że gdyby widziała to osoba trzecia ma widziała, od razu zorientowała by się że jestem zła i lepiej do mnie nie podchodzić.

- Malujesz aby się odstresować czy aby się wyżyć? - usłyszałam głos Loki' ego - Stawiam na to drugie bo z tego co widzę to zaraz przebijesz to płótno.

- Jak się tu dostałeś? - warknęłam cały czas malując

- Jestem czarodziejem, więc jak myślisz? - parsknęł

- Po co tu przylazłeś?

- Tak o. Przebierańcy się rozeszli, a ja nie mam komu uprzykrzać życia. - odpowiedział - Mówiłem że prędzej czy później dowiem się czegoś o tobie.

- Oh zamknij się! - krzyknęłam, i rozdarłam płótno moją wilczą łapą która po chwili wróciła do normy. Odwróciłam się w jego stronę.

Na twarzy Loki' ego widniał cyniczny uśmiech. Zaczął krążyć po pokoju. Obserwowałam go że zmarszczonymi brwiami. Nie wiem co kombinował. Ale jeśli chciał mnie wkurzyć to udało mu się.

- Łatwo cię wyprowadzić w równowagi. - stwierdził stając przed oknem

- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - przypomniałam mu

𝑾𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑬 𝒁𝒀𝑪𝑰𝑬 // 𝑻𝒉𝒆 𝑶𝒓𝒊𝒈𝒊𝒏𝒂𝒍𝒔 𝒙 𝑨𝒗𝒆𝒏𝒈𝒆𝒓𝒔 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz