CHRZEŚCIJANIN NIESKAŻONY
Stara Neil rechotała, jej przetłuszczone siwe włosy, kleiły się obrzydliwie do twarzy, tworząc swojego rodzaju zlepek. Jej gorzałkowata cera oblepiona była: potem, krwią i kurzem… Na ziemi porozrzucane były astragale… Klęcząca obok niej Lucy, krzyczała wniebogłosy, z zamkniętymi oczyma… Cały pokój był wypełniony kościelnym kadzidłem, które otumaniało wszystkich obecnych i wprawiało w stan istnego narkotyku, było go tak dużo, że młody Jasiek, zlękniony niesłychanie, widząc że jego ciotka wraz z jakąś inną, nieznaną mu kobietą, odprawiała dziwne rytuały, otworzył okno, kadzidło zgodnie z zamiarem ulotniło się po części i objęło całą osadę. Neil wrzasnęła gdy do jej drzwi zapukał wysoki mężczyzna, w brudnej, brązowej szacie. Rozejrzała się po pokoju, astragale przykryła zakurzonym łachmanem i podbiegła natychmiast otworzyć drzwi…
- Neil! Lucy! – Wydyszał mężczyzna. – Wynoście się! Natychmiast! Nie mogą was zobaczyć!
- Kto taki? – Zdziwiła się zaniepokojona, Neil.
- Kto? – Oburzył się mężczyzna i rozejrzał wokół. – Inkwizytorzy!
Obie w tym samym momencie, w ataku nagłej paniki i szału, rzuciły się, by ukryć wszystkie dziwne przedmioty, po chwili, kontynuował:
- Gdy skończycie, lećcie do, sołtysa, u niego będziemy się naradzać.
- A co z klasztorem? – Zapytała, Lucy.
Mężczyzna zmarszczył czoło.
- Właściwie… Nie wiem… W poprzednim tygodniu wynieśli się stąd z bardzo strapionymi minami, odjechali wozami, mieli dużo pakunku. – Przekręcił głowę. – Nie rozumiem, Lucy, co to ma do rzeczy i do sprawy inkwizytorów?
Tamta machnęła na niego ręką, po czym puściła się biegiem w stronę masywnego, ceglanego budynku, Neil poszła w ślad za nią. Gdy we troje biegli przez żółtą… Właściwie szarą już dróżkę, Neil i Lucy, a nawet mężczyzna, ujrzały wielką, szarą, osmaloną i opustoszałą, sylwetkę kościoła… Gdy dobiegli do miejsca gdzie miała się zebrać cała wieś, Neil natychmiast, mocno uderzyła w drzwi. Te jednak były zamknięte… Dopiero po chwili, u progu stanął, stary Ben.
- Ah… To wy… - Westchnął z widoczną ulgą na twarzy, lecz z równie widocznym zmęczeniem. – Proszę… Wchodźcie.
- Dziękujemy, Benie. – Odezwali się jednocześnie, po czym wparowali do środka, niczym tornado…
Na górze zebrała się gromadka, licząca około od pięćdziesięciu do pięćdziesięciu pięciu osób.
Trójka przybyłych rozejrzała się po zebranych…
- Gdzie sołtys? – Zapytała, Neil, wodząc spojrzeniem po obecnych.
Tamci wymienili zaniepokojone spojrzenia…
- Odjechał godzinę temu… - Zebrał się na odwagę Kail.
- Odjechał? - Zapłakała Lucy…
- Drań! – Wykrzyczała przez zaciśnięte szczęki, Neil.
John, zerwał się z krzesła.
- Jak śmiesz w niego wątpić! – Oburzył się. – Przyjedzie po nas!
Neil spojrzała na niego z konsternacją.
- Jeszcze czego? Z Papieżem na czele? – Zadrwiła bezlitośnie.
John zaniemówił. Tymczasem do sali wkroczył Jaś. Rozejrzał się po zebranych, po czym podbiegł do Neil i szepnął jej coś do ucha:
- Wieść od Papieża…
CZYTASZ
Chrześcijanin nieskażony
Short StoryUwaga: Zawiera momentami sceny bardzo drastyczne, więc jeśli ktoś takowych nie lubi, nie musi tego czytać, pamiętajcie, ostrzegałem :))). Uwaga 2: Jeżeli, ktoś nie lubi dosyć kontrowersyjnych poglądów na temat religii, a raczej inkwizycji, nie ma pr...