- P-przepraszam nie chcący! -(Usopp)
Odsunęłam się od Zoro i usiadłam przed nim na podłodze, byłam tak zdezorientowana że nie mogłam się ruszyć. Zoro też był w szoku wydaje mi się że nawet bardziej ode mnie.
- Wszystko dobrze? Jakoś dziwnie się zachowujecie -(Usopp)
- T-tak... Znaczy nie... Znaczy... -(Ja)
Obróciłam głowę w bok i zobaczyłam jak cała załoga stoi i się na nas gapi. Akurat skończyli i musieli właśnie tam stanąć.
- Kira sprawdze co z twoimi plecami, dostałaś dwoma dość ciężkimi skrzyniami -(Chopper)
- T-tak... -(Ja)
- "rumieniec" J-ja ten... M-musze iść... Tam, tak ten no - (Zoro)
- ROZWIŃCIE ŻAGLE A NIE SIE GAPICIE! -(Nami)
- Są mocno stłuczone, nie przemęczaj się zbytnio -(Chopper)
Zoro wstał i poszedł pomóc w rozwinięciu żagli. Wszyscy się rozeszli a ja dalej siedziałam w tym samym miejscu.
W głowie:
Cz-czekaj, czy ja właśnie... Nie t-to niemożliwe, ale jednak... Czuje lekki ból pleców czyli to nie sen... KURWA CZY JA WŁAŚNIE SIE POCAŁOWAŁAM Z Z-ZORO?!
W tym momęcie moje policzki zaczęły płonąć rumieńcem, szybko zakryłam twarz dłońmi i siedziałam tak przez jakieś dobre 10 minut.
- Kira wszystko ok? siedzisz tu już od dłuższego czasu? -(Luffy)
- T-tak a czemu miało by być źle? -(Ja)
- Jesteś strasznie czerwona! Nie masz przypadkiem gorączki? -(Luffy)
- C-co nie w-wszystko jest dobrze -(Ja)
W tym momęcie statek zaczął się bujać, popatrzyłam do przodu i zobaczyłam marynarkę.
- M-marynarka przed nami! -(Ja)
- Nareszcie troche zabawy! -(Luffy)
- Dobra załoga przygotować się! -(Nami)
- Kira ty lepiej zostań może się to źle skończyć! -(Chopper)
Wstałam i szybko pobiegłam po miecze. Zignorowałam lekarza, chciałam się odstresować po sytułacji z szermierzem. Wróciłam w samą porę bo marynarka zaczeła już strzelać w naszą stronę, Luffy wyskoczył i odbił kulę.
- To załoga słomianych! Złapać ich! -(Jakiś typo z marynarki)
Wszyscy wzięli się do roboty, na nasze nieszczęście był to duży statek.
- Ile jeszcze?! -(Ja)
- Kto wie -(Sanji)
W tym momęcie zobaczyłam Zoro.
- Nitoryu! -(Zoro)
Przestałam walczyć i gapiłam się na Zoro, nie wiem ile ale z transu wyrwał mnie Sanji.
- Oi! Kira wszystko okej?! -(Sanji)
- T-tak! przepraszam! -(Ja)
*Skip time po walce*
-Czemu nagle przestałaś walczyć? -(Sanji)
- Hm? A ten, nic takiego! -(Ja)
- Napewno? -(Luffy)
- T-tak. Przepraszam ale musze iść - Powiedziałam i skierowałam się do swojej kajuty.
W głowie:
Kurna ale mnie plecy bolą, co było w tych skrzyniach że tak dostałam?! Może jak się prześpię to przestaną...
CZYTASZ
Miłość może zaślepić
FanfictionZałoga Słomianych Kapeluszy dopłynęła do wyspy na której znajdowało się miejsce spotkań załogi piratów, po krótkiej bitwie zaczęli penetrować obóz i wtedy znaleźli przestraszoną 15 letnią dziewczyne przywiązaną do drzewa, jak się po chwili okazało n...