Rozkosz

15.6K 43 0
                                    


Czuła podniecenie. Jak zwykle ,nie wiedziała, co ją czeka. Wytarła się, tak jak kazał, i wyszła z łazienki naga. On siedział na fotelu.
" Chodź tu do mnie mała". Podeszła, a on wskazał , by na nim usiadła okrakiem. Zaczęła ruszać dupskiem myśląc, że zrobi mu przyjemność.
" Przestań! Nie ruszaj się!" - to był rozkaz. Jego głos był zimny jak lód.
Nie wiadomo skąd wyjął obrożę, chwycił ją mocno za kark i przybliżył do siebie, po czym delikatnie zapiął  ją na szyi.
" Odwróć się tyłem do mnie".
Zapiął jej kajdanki na nadgarstkach i ... niespodziewanie chwycił  za cycki. Chwilę masował, ciągnął za sutki...Potem delikatnym ruchem dłoni zjechał do cipki i pocierał łechtaczkę, czasem przerywając, by przejechać dłonią po pachwinach i podbrzuszu. Była mokra, sprawiało jej to taką przyjemność, że zaczęła  się zatracać w dążeniu do orgazmu. Jej biodra bezwiednie poruszały się,  z ust wydobywały się westchnienia...A On nagle przerwał i wstał zrzucając ją z siebie, ale trzymając za skrępowane ręce, tak by nie upadła.Rzucił ją na fotel i powiedział:
" Byłaś niegrzeczna. Wydałaś z siebie głos. Muszę cię zatkać".
Strach chwycił ją za gardło. Knebel. To coś, czego nie znosiła. Bała się, że kiedyś się udusi.
Musi jednak wytrzymać. Taką mieli umowę. Zgodziła się przecież na to. A jednak wydała z siebie jęk protestu, gdy jej go zakładał. Dostała dwa siarczyste klapsy w udo. Bolało. Piekła ją skóra. Kazał jej wstać, po czym położyć się na jego kolanach. Bez żadnego ostrzeżenia zaczął jej wymierzać klapsy. Zanim poczuła okropny ból, zdążyła pomyśleć: " Kiedy on do cholery zdążył założyć skórzane rękawiczki?"
Nie liczyła uderzeń, czuła jedynie ból i...niesamowite pieczenie. Z jej ust wydobywały się przyduszone kneblem jęki, z oczu płynęły łzy...Chwila przerwy, starała się wziąć głęboki oddech i znowu to samo. Nagle przerwał.Zdjął rękawiczki. Poczuła jego dłoń na cipce. I choć pośladki piekły ją niemiłosiernie, czuła rozkosz. Jak zawsze wstydziła się tego...Co on z nią wyprawiał, jak jej ciało reagowało na jego dotyk...Masował jej cipkę raz delikatnie, raz mocniej...Włożył dwa palce do wnętrza i ruszał  nimi coraz szybciej i szybciej...już prawie, już czuła nadchodzący orgazm, jej ciało drżało, wyginało się...Przerwał i znowu dał dwa klapsy. Bezlitosny. Złapał za obrożę i pociągnął nakazując jej wstać. Założył łańcuch. Złapał go krótko, tuż przy szyi.
"Idziemy."
Poprowadził ją pod drzwi pokoju, który już znała...Kolejny raz poczuła strach i podniecenie jednocześnie. Teraz mogła się już domyślać, co ją czeka...

Zapytał:
- Komu służysz Mała?
- Tobie, Panie...tylko Tobie
Pogłaskał mnie po głowie i niespodziewanie , z czułością pocałował mnie w czoło. Po czym otworzył drzwi. Znałam to pomieszczenie. Pomalowane na czarno ściany, mrok rozświetlany przez oświetlenie ledowe i poustawiane gdzieniegdzie świece. W powietrzu czuć było odurzający zapach. Wielkie łoże, dyby, haki w ścianach, przy których wisiały łańcuchy, pejcze, packi i inne akcesoria...Za każdym razem, gdy byłam tu wprowadzana, czułam niesamowite podniecenie i...strach. Wiedziałam, że z Panem jestem bezpieczna, ale zawsze towarzyszył mi strach nie przed ewentualnym bólem, ale przed nieznanym. Przerabialiśmy już tyle scenariuszy...
Rozejrzał się, po czym trzymając krótko łańcuch poprowadził mnie do łoża. Wziął mnie na ręce i gwałtownie rzucił mnie na nie. Na chwilę straciłam oddech. Zaskoczyła mnie gwałtowność i ból od uderzającego mnie w piersi i brzuch zimnego łańcucha.
- A teraz mała, będziesz się dla mnie wić z rozkoszy- powiedział przymocowując założone wcześniej kajdanki do łóżka. Unieruchomił mi również nogi. Po chwili wahania zdjął mi knebel i założył opaskę.Łańcuch leżał na moim ciele dziwnie parząc mnie zimnem metalu.
Odszedł na chwilę. Po chwili poczułam mocne uderzenie packą na piersi. A zaraz potem dotyk jego dłoni na łonie. Zsunął ją, masując mi pachwiny i znów uderzył packą po cipce. Aż jeknelam. Czułam w tym miejscu tętniący, piekący ból...Usłyszałam charakterystyczny odgłos masażera. Przytknął mi go do łechtaczki, od czasu do czasu przesuwając na boki doprowadzając mnie po krótkiej chwili do orgazmu. Westchnęłam.
- Tylko na tyle cię stać, Mała? Zapytał przesuwając ręką delikatnie po udzie i uderzając w nie mocno.
Nie dając mi chwili na odpowiedź, wepchnął do środka dłoń i zaczął poruszać. Od zewnątrz swoją pracę wykonywał masażer. Ruchy jego ręki stawały się coraz szybsze, a ja myślałam, że nie wytrzymam tej bolesnej rozkoszy.
Jęczałam coraz głośniej, prosiłam, by skończył...Usłyszałam: No, dalej Mała...
I skonałam. Ciało wygięło się w konwulsjach w łuk, trysnęły soki...Wszystkie mięśnie drgały.
Jak już odzyskałam głos, powiedziałam: Dziękuję...

UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz