Katorga

6 2 0
                                    


Czasami zastanawiałam się jak to jest żyć bez rodzeństwa. Ze starszą siostrą i młodszym bratem bywa ciężko. Najgorsze są poranki w których musimy wszyscy wybierać się na cotygodniowe zakupy. Ten poranek był jednym z tych.

  - Isa! Isa chodź szybko, nie będziemy na Ciebie czekać! - usłyszałam krzyk mamy z dołu.

Zwlekłam się pomału z łóżka i dotknęłam stopami zimnej podłogi. Już od lat proszę tatę, żeby wyłożył tu jakąś wykładzinę, czy coś. Podeszłam do lustra i na szybko się w nim przeglądnęłam, czy na pewno wyglądam dobrze. Ubrana jestem tak jak zwykle. Siwe dresy oraz biały top z długim rękawem. Nie malowałam się bo mi się nie chciało. Moja cera wygląda całkiem w porządku, więc nie widziałam potrzeby. Zaczęłam ubierać moje buty, kiedy nagle do pokoju wparował mój brat.

   -Isa, ile Ty się ubierasz?! Nikt nie będzie na Ciebie czekał śmierdzielu - powiedział mój brat, na co ja uniosłam zirytowana brwi. Czy on powiedział na mnie śmierdzielu?

  -Młody, ciesz się,że mam założone buty, bo naprawdę jeden mógłby zaraz wylądować na twojej mordzie - odpowiedziałam mu w międzyczasie przewracając oczami, kiedy on wyszedł trzaskając drzwiami. Czasem myślałam sobie czy on jest normalny i czy normalne jest zmienianie się jego humorów w ciągu sekundy.

Ale to cały Federico. Dzieli nas zaledwie tylko rok różnicy, a umysł to on ma co najmniej pięciolatka. Niestety w przyrównaniu do mnie, grzeszy urodą. Jest wysokim brunetem i ma około 190 cm wzrostu. Jego sylwetka jest wysportowana, ponieważ uczęszcza regularnie na siłownie oraz zdrowo się odżywia. Jest moim totalnym przeciwieństwem. Ja mam 160 cm wzrostu, blond włosy, zwyczajną sylwetkę i stanowczo nie odżywiam się zdrowo. Jedynie co mamy w sobie takiego samego to intensywnie brązowe tęczówki. O tak, bywają one hipnotyzujące.

  - Isa my już wychodzimy!- Z letargu wyrwał mnie mój tata.

Szybko się zerwałam i zaczęłam biec po schodach w stronę drzwi wyjściowych. W międzyczasie założyłam na siebie kurtkę w stylu college. Dostałam ją na urodziny od mojej najbliższej przyjaciółki, Grety. Kiedy już opuściłam dom w moją twarz uderzyło ciepłe powietrze. W Caorle temperatura osiąga mniej więcej 17°C w kwietniu. Wolnym krokiem udałam się do auta moich rodziców.

 Przez całą drogę zamieniłam z nimi  kilka zdań. Oczywiście musiała odbyć się kłótnia z moim bratem oto, do jakiego sklepu jedziemy. Łatwo nie było, ale przystanęło na moim. Nuciłam sobie również najnowszą piosenkę Lany. Jestem jej ogromną fanką. Byłam na kilku koncertach, oraz miałam okazję z nią rozmawiać, ponieważ miałam wejściówki VIP. 

Kiedy dotarliśmy na miejsce poszłam po koszyk i weszłam z rodzicami i rodzeństwem do sklepu.

 -Fed, Ty jedź tym wózkiem! - krzyknęłam do mojego brata i zaczęłam kierować się do mojego ulubionego działu. Działu ze słodyczami.

 Nikt nie miał do mnie pretensji o to, co i ile jem. No może mój brat coś czasem mówił pod nosem, gdy widział, że ze sklepu wychodzę z torbą pełną słodyczy. Czasem żałuje, że nikt nie krytykował mnie za to ile jadłam. Jem bardzo dużo. Czasem za dużo. Objadanie stało się moją codziennością. Z czasem przychodziły wyrzuty i kończyło się to tygodniową głodówką. O tym problemie wie tylko Greta, nikt więcej. Cały czas mnie wspiera i próbuje mi pomóc na zdrowe sposoby. Ale ja nie chcę pomocy. Nienawidzę litości. To jest dla słabych, dlatego ona myśli, że już to się skończyło. I tak musi pozostać.

დდდ

Spędziłam w sklepie godzinę. Nie kupiłam nic szczególnego oprócz tych słodyczy oraz zeszytu. Zmierzając do kasy nagle usłyszałam, że mój telefon zawibrował.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 12, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Angel for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz