Ksiazka na walentynki :>>ZNÓW SIĘ SPÓŹNIŁAM JA NIE MOGĘ XDAS wszystko pisane z perspektywy Hinata mam nadzieje ze się spodoba :>>
PS. Nie używam przecinków bo jestem słaby z polskiego XDDDD
Zostaniesz moją walentynką?
Dasz radę Shoyo! Musisz dać radę! JESTES przygotowany na odrzucenie! - mówiłem sam do siebie.
- Shoyo! Spóźnisz się do szkoły! - moja rodzicielka zaczęła krzyczeć na cały dom.
- Już schodzę - odpowiedziałem zabierając torbę i kartkę dla Kageyamy.
- O nie! Na prawdę zaraz 8! To ja uciekam papa mamo! - myślałem ze mniej czasu zajmowało mi dodawanie sobie otuchy.
- Shoyo! Twoje bento! - krzyknęła moja mama.
- Ah No tak! Zapomniałem. Dziękuje kocham cię! - szybko wybiegłem z domu i kierowałem się do szkoły
- Ja ciebie tez! - usłyszałem krzyk matki.
Mam 10 minut żeby dostać się do szkoły. Znając życie spóźnię się i pan z japońskiego znów będzie cały czas mnie wybierał do odpowiedzi. Kiedy byłem już przy szkole trafiłem na Kageyame. Ja to mam szczęście...
- Hinata? Zaraz lekcja czemu nie jesteś w klasie? - zapytał mnie mój ukochany. Dziwnie to brzmi...
- Mógłbym cię o to samo zapytać! - krzyknąłem.
- Poszedłem jeszcze po mleko z automatu. A jak widzę ty dopiero z domu wyszedłeś. - drugą cześć powiedział ciszej ale dało się usłyszeć.
- A ty skąd niby wiesz? - krzyknąłem bo skąd niby o tym wie? Stalkuje mnie?!
- Czyli zgadłem? - powiedział spokojnym głosem.
- Zaraz... Zgadłeś?! Czyli nie wiedziałeś? - nie mogę uwierzyć ze myślałem o stalkowaniu a on po prostu zgadł.
- Oczywiście ze zgadłem przecież ciebie nie śledzę - powiedział wyższy.
Od razu po jego słowach stała się niezręczna cisza którą przerwał dzwonek . Boże dziękuje ci! Chwila... Zaraz się spóźnię! Pobiegłem jak najszybciej do klasy. Miałem szczęście bo pana z japońskiego jeszcze nie było.
O dziwo lekcje przeminęły mi bardzo szybko. Zaraz idę na trening i wtedy musze dać kartkę dla Kageyamy. Wbiegłem jak najszybciej do szatni by się przebrać. Wszyscy już tam byli. Pierwsze co usłyszałem to szlochy Noyii i Tanaki senpai.
- SHOYO! PROSZĘ POWIEDZ ZE TEZ NIE DOSTAŁEŚ ŻADNEJ KARTKI!!! - krzyknęli jednocześnie Noya i Tanaka.
- Nie dostałem... - powiedziałem bez uczuć bo nie było mi smutno z tego powodu.
- A TY KAGEYAMA DOSTAŁEŚ COŚ? - o nie a co jeśli coś dostał i przyjął!! To koniec dla mnie...
- Dostałem ale żadnej nie przyjąłem. - ufff czyli jest dla mnie szansa.
- JAK TO?!? OD ILU DZIEWCZYN DOSTAŁEŚ?!?? - senpaiowie (nie wiem czy dobrze odmieniłem) chyba byli bardzo zrozpaczeni. Chociaż przyznam ze to mnie tez ciekawiło.
- Może z 10?.. - okej... dużo tego ale żadnej nie przyjął to trochę dziwne przecież na pewno była tam jakaś śliczna dziewczyna.
- I ŻADNEJ NIE PRZYJĄŁEŚ?!? - krzyknęli jednocześnie.
- No tak... nie podobają mi się dziewczyny... - czy on powiedział ze jest gejem?...
- Uuu...Nasz król jest gejem! - krzyknął czterooki wierzowiec z obsesja na punkcie dinozaurów.
- Tsukki! - krzyknął jego przyjaciel zza pleców.
- TSUKISHIMA! Jesteśmy tolerancyjnym klubem bez takich! - krzyknął nasz trener.
Wyszliśmy na sale i zaczęliśmy trening. Nie skupiałem się za mocni bo to tylko rozgrzewka a po za tym kageyama jest
gejem co oznacza ze jest dla mnie szansa!
- CHŁOPAKI! Zaczynamy mecz treningowy 3 na 3 - krzyknął nasz trener który wyrwał mnie z moich myśli.
- HAI! - krzyknęliśmy jednocześnie
- No dobrze to Tanaka Asashi i Tsukishima to jedna drużyna. Kageyama Hinata i Daichi. - JEJ JESTEM Z KAGEYAMA!
Zaczęliśmy mecz. Wygraliśmy 22 do 20. Trening się skończył co oznaczało ze musze dac kartkę Tobio. Nie chce jej dawać osobiście wiec wrzucę ją do torby. Wszyscy jeszcze sprzątali sale a ja szybko pobiegłem do torby czarnowłosego i zostawiłem kartkę z treścią „spotkajmy się w parku TO WAŻNE!! Od Shoyo" oby przyszedł. Podczas przebierania Tobio zauważył kartkę. Nikt nie zwrócił na to uwagi bo każdy był zajęty sobą. Niebieskooki spojrzał na mnie a ja sie uśmiechnąłem. Kiedy wychodziłem z sali zaczepił mnie mój obiekt westchnień.
- czemu napisałeś ze chcesz sie spotkać na kartce? - zapytał dość poważnie.
- Um... nie chciałem przy wszystkich bo by pomyśleli ze to randka czy coś. - powiedziałem chociaż chciałem żeby myśleli ze to randka.
- Um.. okej? To idziemy? - zapytał.
- Tak! - odpowiedziałem dość entuzjastycznie.
Przez resztę drogi była cisza ale nie ta niezręczna a taka normalna i miła cisza.
Kiedy byliśmy już w parku Tobio zaczął.
- więc o czym chciałeś porozmawiać krewetko? - powiedział kageyama.
- No wiec... um... - nie umiem tego powiedzieć a tak dużo razy trenowałem.
- Ja ciebie tez. - Huh? Czy on powiedział ja ciebie tez? Przecież nic nie powiedziałem!
- Huh? Ale co ja ciebie tez? Hehehe - zacząłem się dość nie zręcznie śmiać.
- Tez ciebie kocham. - zaraz skad on wie? To było przewidywalne?..Zaraz on powiedział ze tez mnie kocha!!
- Zaraz... na serio? - nie uwierzę może to zwykły żart.
- Tak. - powiedział stanowczo.
- Nie wierze. - powiedziałem prawde bo co miałem powiedzieć.
Złapał mnie za twarz pocałował lekko w usta i zaczął mówić.
- kocham cię shoyo! Zostań moim chłopakiem! - wow... zmurowalo mnie.
- Zostanę... tez ciebie kocham. - pocałowałem go lekko w usta.BONUS
- zaraz czy to nie kageyama i hin- - powiedział noya
- O BOŻE TE DZIECI TAK SZYBKO DORASTAJĄ! - krzyknął sugamama
- Przejdźmy bokiem. Nie przeszkadzajmy im. - powiedział kapitan.
- EJ NOYA!! - krzyknął Tanaka - JA TEZ CHCE TO ZDJĘCIE!
- Już już wyślę ci później! - powiedział nishinoya.
- Mi tez! - powiedziała mama drużyny
PYTANIE DO WAS DUSZKI JAKA CHCECIE KSIĄŻKĘ!- Hananene oneshot
- Kagehina FF Apokalipsa AU.
- Autorska ksiazka o wampirach (będzie ona wstawiona później nawet jeśli ja wybierzecie XD)
CZYTASZ
Zostaniesz moją walentynką? Kagehina oneshot
FanfictionWalentynki. Święto zakochanych. Shoyo odważył się zostawić w torbie Kageyamy Tobio kartkę walentynkową. Czy chłopak odwzajemni uczucia małego kruka?