Od zawsze byłem dobrym uczniem. Nie stawiałem problemów, dużo się uczyłem i uczęszczałem na olimpiady z matematyki. Miałem wielu znajomych, ale tylko na jednego mogłem zawsze liczyć. Nazywał się Aleksander, ale ja mówiłem na niego Alex. Był specyficznym gościem. Wysoki blondyn, który był wręcz uzależniony od pen spinningu. Zawsze potrafił mnie rozśmieszyć. W podstawówce leciały na niego wszystkie dziewczyny, nigdy mi to nie pasowało. Tak naprawdę chyba od zawsze mi się podobał, ale wiedziałem, że nie mam u niego żadnych szans. On lubił dziewczyny, dziewczyny i tylko dziewczyny.
Ten dzień zaczął się jak każdy. 8.00 rano w szkole, pierwsza lekcja: WF. Po 2 godzinach ćwiczeń, kiedy każdy poszedł się przebrać, a potem udał się do klasy, zostałem sam na sam z Alex'em. W takich sytuacjach serce zaczynało bić mi szybciej... Po chwili ciszy usłyszałem jego piękny głos:- Dasz mi spisać zadanie z matmy? Będę mógł się odwdzięczyć.- Jasne, spoczko - odpowiedziałem. Po chwili wyciągnąłem zeszyt z plecaka i podałem go Alex'owi. Nasze ręce na chwile się zetknęły i poczułem jego delikatną skórę na mojej dłoni. Nie mogłem się powstrzymać, kiedy tak na niego patrzyłem.- Dobra skończyłem przepisywać, to teraz czas na odwdzięczenie się. Szybkim ruchem dłoni przywarł mnie do ściany tak, że nie mogłem nic zrobić. Zbliżył swoje usta do moich. Już czułem jego ciepły oddech na mojej skórze. Był coraz bliżej mnie, a ja nie rozumiałem do końca co się właśnie dzieje. Marzyłem o tym od zawsze i to miało za chwile się stać! Kiedy był już tak blisko powiedział:- O fuj! Stary stanął ci? Przecież to był tylko żart! Spojrzałem w dół i faktycznie moje spodnie nie były do końca proste. Zawstydziłem się i od razu poleciałem do domu. Nie mogłem znieść takiego upokorzenia! Schowałem się pod kołdrą i wspominając ten krótki moment, w którym byliśmy tak blisko siebie zarumieniłem się.
CZYTASZ
Przyjazny Romans
RomanceOd zawsze byłem dobrym uczniem. Nie stawiałem problemów, dużo się uczyłem i uczęszczałem na olimpiady z matematyki. Miałem wielu znajomych, ale tylko na jednego mogłem zawsze liczyć. Nazywał się Aleksander, ale ja mówiłem na niego Alex. Był specyfic...