Huk 16+

977 71 16
                                    

Huk zamykanych drzwi rozniósł się po apartamencie. Siwowłosy poczuł jak szatyn popycha go na drzwi od razu wpijając się w jego usta. Podczas zachłannych pocałunków ściągnęli buty i kurtki, aby ruszyć do salonu. Mężczyzna pchnął starszego na kanapę siadając na nim okrakiem. Znów połączył ich usta, czuł duże, zimne dłonie na swoich biodrach próbujące wkraść się pod koszulę. Zaczął całować Vasqueza po żuchwie i szyi przygryzając co jakiś czas skórę, by choć troszkę sobie ulżyć zaczął się ocierać o mężczyznę. Pomruki starszego i ciche komplementy sprawnie podbijały ego młodszego. Sindacco zaczął rozpinać guziki w koszuli drugiego, a ten wciąż zajmował się pieszczeniem jego skóry. W końcu zrzucił z niego koszulę przejeżdżając dłońmi po chudej, lecz umięśnionej klatce. Ścisnął pośladki młodszego unosząc go i idąc do sypialni.

Erwin poczuł jak jest kładziony na miękką kołdrę, spojrzał przed siebie zamglonym wzrokiem i zauważył, że mężczyzna ściąga z siebie koszule. Przejechał dłońmi po umięśnionej, opalonej klatce, widział ją wiele razy ale nigdy nie miał okazji jej dotknąć. Czuł, że Vasquez ciągle go obserwuje przez co się zarumienił, w końcu brązowowłosy oderwał dłonie siwego od swojej klatki. Przeniósł je nad głowę chłopaka splatając ich dłonie. Starszy składał pocałunki na jego ciele schodząc coraz niżej i przygryzając jego skórę. Pozostawiał czerwone ślady, a ostre kły drażniły ciało złotookiego. Dotarł do krawędzi spodni od razu je ściągając, rozebrany automatycznie ścisnął uda, aby po chwili je rozluźnić.

- Jest okej? Jeśli tylko chcesz możemy przestać. - Vas martwił się o młodszego, nie chciał go skrzywdzić ani zniechęcić do siebie, a każdy najmniejszy ruch mógł to spowodować.

- Skończ pierdolić Vas, jesteś cudowny i potrzebuje tego, ani się waż myśleć żeby przestać.

Był to pierwszy raz z mężczyzną, o dziwo dla nich obu, żaden nie chciał zrobić czegoś źle, a siwowłosy był niesamowicie wdzięczny, że drugi przejął dominację. Gdy siwowłosy się rozluźnił zostały ściągnięte mu bokserki, wziął głęboki oddech odchylając głowę. Zimne powietrze przeszywające jego członka zostało zastąpione już ciepłą dłonią, która poruszała się powoli w górę i dół. Głośny jęk rozniósł się po sypialni. Pieszczony mężczyzna czuł jak drugi mu się przygląda, lecz nie był w stanie na niego spojrzeć, stłumione jęki, łapczywie brane oddechy i zamglony wzrok szczególnie utrudniały mu normalne funkcjonowanie. Kolejny głośny jęk. Długi język sprawnie oplatał prącie mniejszego, starszy poruszał głową coraz szybciej próbując doprowadzić go na granicę wytrzymałości. Gdy ciało Erwina zaczęło się powoli spinać, a on sam coraz głośniej jęczał będąc już milimetry od spełnienia, poczuł pustkę. Poderwał głowę patrząc się z początku gniewnie na mężczyznę, który odebrał mu to wspaniałe uczucie, lecz gdy zobaczył go ściągającego spodnie i bieliznę od razu jego wzrok zelżał. Nie mógł doczekać się tego co nadchodzi, sięgnął do szuflady szafki nocnej wyciągając prezerwatywy i lubrykant. Kupił te rzeczy na wszelki wypadek kiedy spodobał mu się wysoki mężczyzna, wtedy twierdził, że to głupota ale dziś był z siebie dumny.

Drugi mężczyzna przejął od niego rzeczy, rozchylając mu ponownie uda. Nałożył lubrykant na palce rozgrzewając go, potarł wrażliwą dziurkę mężczyzny całując go w usta, by się nie spinał. Włożył jeden palec do środka poruszając nim przez chwilę, dołożył drugi palec rozciągając odbyt mężczyzny. Jęk siwowłosego umilkł w ustach Vasqueza, ten zaś krzyżował palce, odsuwał je od siebie i przybliżał przygotowując chłopaka na najważniejszy moment tej nocy. Wyjął palce znów chwilowo irytując drugiego, nałożył lubrykant na swojego członka i jeszcze większą ilość na dziurkę przyjaciela - kochanka.

- Jesteś gotowy? Chcesz się wycofać? - Upewnił się ponownie.

- Zrób to, proszę. - Sapnął złotooki. - Błagam skarbie.

Niebieskooki wsunął się powoli do wnętrza mężczyzny, z obu ust wydostały się jęki. Starszy obcałowywał ciało Erwina, co jakiś czas szepcząc sprośne i czułe słówka, pozostawiał ślady ściskając mocno biodra, wbijał kły i gryzł skórę, by dać mu jak największą ilość doznań. W dalszym ciągu się poruszał, nogi oplotły go w pasie, aby był jak najbliżej. Z każdą chwilą przyspieszał uderzając w prostatę, złapał za jego penisa jeżdżąc w górę i dół ręką. Poczuł jak mężczyzna się na nim zaciska i ostatnimi ruchami doprowadził do orgazmu ich obu. Głośne jęki wydostały się z ich ust, a górujący mężczyzna opadł na klatkę Knucklesa.

- Kocham Cię Er. - Wplótł palce w ukochane siwe włosy.

- Ja też cię kocham Vas.

Ich usta połączyły się w pocałunku, a głowa wykończonego Erwina opadła z hukiem na poduszkę.




Wiem, że jest to krótkie ale pierwszy raz pisałam taką scenę. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Około 700 słów.

Huk//VasklesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz