Jest przerwa. Ja z moją przyjaciółką siedzimy na schodach jak normalni ludzie i gadamy z naszym kolegą. Jednak jak zwykle musi się coś stać i zakłócić nam spokój.
Sznycel z mojej klasy kazał mi się odsunąć. No to wstałam i się odsunęłam. On kucnął na miejscu na którym wcześniej siedziałam i trzymał w ręce kapsel od soku jabłkowego i obcięty na pół długopis.
Ja się oczywiście pytam co on odsala, a on mi odpowiada, że ściany tynkuje. To pytam się czym, na co on mi odpowiada- zmieloną kredą z sokiem jabłkowym.
I tak robi roztwory, eliksiry przez tydzień i dziury w szkole tamuje. W końcu zdecydowałam się sprawdzić jak to działa. Stukam w zatamowaną dziurę, a to stwardniało XD.
I mamy w szkole takie zaklejone dziury cudownym tynkiem. Nawet twarde jak wcześniej.
Koniec