ONESHOT!

466 41 17
                                    

Hejka! na samym początku chciałabym wspomnieć że jest to mój pierwszy morwin jaki kiedy kolwiek napisałam!! Za jakiekolwiek błędy przepraszam!

Miłego czytania!!

Data 1 - 22.03.2022

Data poprawy - 31.01.2023

Piękny wieczór, Granatowe niebo z gwiazdami na nim.
Erwin siedzący na dachu, ubrany w czarną bluzę i czarne spodnie z dziurami.
Jego włosy roztrzepane we wszystkie strony, wiatr który wieje tak mocno że zginają się drzewa. Siwowłosy wziął telefon do ręki i ledwo co wpisał numer kontaktu którego potrzebował w tej chwili.
Numer odebrał po 2 sygnałach.

- Witam pastorze, czego ode mnie oczekujesz o tej godzinie? - głos bruneta wywołał dreszcze u młodszego.

- Masz ochotę spędzić ze mną trochę czasu Grzesiu?

- Wyślij Gps'a

Siwowłosy rozłączył się i wysłał Gps'a do Bruneta, położył się na zimnym podłożu w oczekiwaniu na dzwięk znajomego mu już od dawna silnika corvetty.

Usłyszał że ktoś wchodzi po drabinie, otrzepał się patrząc w kierunku wydobywanego się dźwięku w ciemności ujrzał sylwetkę policjanta, uśmiechnął się.

- Spokojnie to tylko ja - zaśmiał się starszy.

- przyjechałeś Corvettą? - zapytał się siwowłosy siadając ponownie na zimnej ziemi.

- Nie, wziąłem swojego GTR'a - usiadł koło złotookiego.

- Po co mnie tu wezwałeś?

- Chciałem spędzić z tobą trochę czasu

- Słodko to brzmi - zaśmiał się brązowooki na reakcje siwowłosego.

- przestań mi tu słodzić!  - oburzył się i odsunął od bruneta. Po czym poczuł jak brunet ponownie przybliża się do niego a ich ciała zaczynają się powoli dotykać.

- Aha no weź cieplej mi było – Zaśmiał się brunet po czym położył swoją rękę na dłoń Erwina.

- A z tą łapą gdzie? - zaśmiał się złotooki.

- Zapomniałeś że mamy napisane na papierku słowo małżeństwo? - Uśmiechnął się brunet spoglądając na siwowłosego.

Siwowłosy uśmiechnął się przytakując brunetowi po czym kontynuował podziwianie miasta nocą.

Mężczyźni spędzili ten czas świetnie, opowiadając sobie nawzajem żarty jak i wspomnienia z różnych akcji.
Słońce powoli już wschodziło, siwowłosy popatrzył się na bruneta który oparł się głową o jego ramię,
Szturchnął go lekko.

- Ty śpiąca królewna wstawaj słońce zaczyna wschodzić - zaśmiał się siwowłosy.

- Przecież nie śpię! - oburzył się starszy i podniósł głowę z ramienia Pastora.

- Trzeba się zbierać dziękuję Grzesiu że przyjechałeś - uśmiechnął się.

- To ja dziękuję że mnie zaprosiłeś - wstał po czym podał rękę młodszemu ten złapał za nią i podniósł się upadając lekko na bruneta.

- Widzisz teraz to ty się do mnie kleisz mężu - zaśmiał się brunet trzymając ich w uścisku.

- lepiej chodź bo jeszcze ktoś nas zauważy - powiedział idąc w stronę drabiny.

- Mogę cię podwieźć - powiedział stojąc przed drabiną.

- Nie dzięki Świeże powietrze dobrze mi zrobi - podszedł do starszego i wtulił się w niego.

- Mówiłem już że jesteś słodki? - zaśmiał się brązowooki wciąż trzymając ich w uścisku.

Kiedy się od siebie odsunęli rzucili sobie szybkie cześć i rozeszli się w swoje strony.

Pastor kierował się w stronę apartamentów, miał wrażenie że ten czas bardzo pomógł w jego decyzjach oraz niektórych przemyśleniach.
Wszedł do swojego mieszkania, zdjął buty i skręcił do łazienki po drodze wziął ręcznik z szafki, rozebrał się i wszedł do prysznica.

Kiedy skończył, przebrał się w czarne bokserki.
Rzucił się na łóżko i wziął telefon do ręki.

Od Carbuś
Ejj siwy, jakiś banczyk kurwa ten?

Do Carbuś
Ja zawsze chętny

Od Carbuś
No i galanty, dobra widzimy się jutro Nara!

Odłożył telefon na szafkę obok i zasnął.

                          ___________

— Jestem! — krzyknął Erwin

— O to zajebiście za 30 sekund start.

Wszyscy wyszli z Banku po czym każdy rozszedł się do aut. Erwin, carbonara oraz David byli w jednym aucie natomiast Kui, Vasquez w drugim.
Za chłopakami była tylko Corvetta.
David niespodziewanie wysiadł z auta i zaczął strzelać prawdopodobnie w Gregorego.

— Co on kurwa robi?! — krzyknął Erwin.

— Przecież tak miało być, o co ci chodzi?

— co kurwa! oszalałeś do reszty pierdolony zjebie! — powiedział po czym szybkim ruchem otworzył drzwi od auta upewniając się że carbonara napewno się zatrzymał.

Zaczął biec w stronę rannego Gregorego, a za nim przyglądali się tylko jego przyjaciele.
Erwin kucnął przy Gregorym sprawdzając czy ten ma puls.

– On kurwa nie ma prawie wyczuwalnego pulsu! – krzyknął po czym obrócił się do przyjaciół – co się kurwa gapicie! wezwij ktoś ems!

Ems przyjechało po kilku minutach i zajęło się policjantem, Erwin podszedł do jednego z swoich najlepszych przyjaciół patrząc na niego z nienawiścią.

– Czemu nikt mi nie powiedział? czemu mi kurwa nie powiedzieliście że ten zjeb pierdolony będzie do niego strzelać! – Krzyknął ze łzami w oczach – wy jesteście kurwa nie poważni?!

– Myśleliśmy że nie będziesz miał do tego problemu..przecież i tak się nie kochacie! to miała być tylko jebana oferta biznesowa co nie Erwin?! – wykrzyczał białowłosy.

– To nie znaczy że macie go kurwa mordować! pogadamy później a ty – wskazuje na Davida – ty to masz kurwa siedzieć na pierdolonym krześle kiedy wrócę do willi!

Brunet w odpowiedzi tylko pokiwał głowa. Wszyscy zaczęli się zmywać z miejsca zdarzenie oprócz Erwina on pojechał do szpitala.

                             __________

siwowłosy siedział właśnie na krześle oczekując na lekarza. Kiedy ten się zjawił szybko wstał z krzesła.

— co z nim? — spytał zmartwiony.

— A kim jest pan dla Gregorego?

– Jestem jego mężem, Erwin Knuckles – pokazał swój dowód.

— dobrze zapraszam na salę — wskazał na drzwi.

Erwin powiedział ciche dziękuję i wszedł do pokoju.
Ujrzał bruneta i mnóstwo kabli przypiętych do jego ciała.

— Jak się czujesz? — Powiedział siadając na jednym z krzeseł.

— Bywało...bywało lepiej — odkaszlnął.

— Cieszę się — uśmiechnął się po czym złapał lekko rękę Bruneta.

– Kto mi to zrobił? wiesz kto oddał strzał?

– Pierdolony David Glinkenly mówiłem tyle razy żeby jakieś działania ze mną przegadali a oni? mają to kompletnie w dupie!

– Nie przejmuj się, nie stało mi się nic poważnego, lekarz powiedział że wszystko powinno mi się spokojnie zagoić – Powiedział uśmiechając się.

Siwowłosy położył głowę na torsie chłopaka lekko przymykając powieki.

– Zdrzemnij się, dobrze ci to zrobi Erwin.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moon boys... / Erwin ~ Montanha / ONESHOTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz