Asami Tanaka - główna bohaterka
Wiek - 19
Wygląd - długie blond włosy oraz duże niebieskie oczy
Oddech - MrokuBackstory;
Hejka, nazywam się Asami Tanaka i mieszkam w cichym miasteczku obok głębokiego i ciemnego lasu. Mój dom akurat znajdował się na uboczu miasteczka przy lesie. Nie byliśmy biedni ale też nie za jakiś bogaci. Mój tata odszedł gdy tylko dowiedział się że moja mama jest w ciąży ze mną, więc nigdy go nie poznałam, za to moja mama jest bardzo kochaną osobą, nie załamała się po tym jak mój ojciec od niej odszedł wręcz przeciwnie była silna. Moja mama szyje różne piękne kimona dla bogatych kobiet. Takie kimono bardzo dużo kosztuje ale mam kilkanaście takich kimon. Po dwóch latach moja mama poznała mężczyznę w którym zakochała się bez opamiętania. Mężczyzna nazywał się Kiyotaka Satõ. Był wysoki i był bardzo silny. Lubiłam go, traktował mnie jak własną córkę a ja jak mojego własnego ojca. Po roku moja mama wzięła z nim ślub i zaszła w ciążę. Oczywiście pomagałam jej w obowiązkach domowych i innych rzeczach a Kiyotaka wtedy zarabiał na nasze utrzymanie. Moja mama łagodnie przeszła ciąże. Po dziewięciu miesiącach urządziły się bliźniaki, dziewczynka i chłopiec.
Dziewczynkę nazwaliśmy Hiyoko a chłopca Satoru. Byłam bardzo szczęśliwa widząc że mam dwa razy więcej szczęścia. Zapomniałam jeszcze wspomnieć że jak urodziło się moje rodzeństwo miałam 4 lata.Życie mijało i mijało i tak było za nami już 4 lata. Moje rodzeństwo rosło jak na drożdżach. Hiyoko miała zielone oczy i narazie krótkie blond włosy związane w dwie kitki i na sobie pomarańczowe kimono w ciemno- pomarańczowe kwiaty za to Satoru miał krótkie ciemno-blond włosy brązowe oczy i pieprzyka nad dolną wargą.
Był poranek i moja mama z jej mężem postanowili że odeślą nas na kilka dni do babci, ponieważ kuzynka mojego ojczyma zachorowała na poważną chorobę a moja mama musiała tam z nim pojechać ponieważ nie dał by sobie sam rady. Dlatego kazała nam się spakować.
- Asami! Spakuj swoje rodzeństwo! Weź im pare ubrań na zmianę i wszystkie potrzebne rzeczy! Jedzenie zrobię wam na potem jakbyście zgłodnieli!- krzyknęła moja mama z tarasu. Moja mama ma blond włosy i jest dość niska. W sumie ja też jestem niska ale to nie temat na teraz.
- Okej mamo!- odpowiedziałam siedząc przy oczku wodnym w którym karmiłam kolorowe rybki. Powoli wstałam i ruszyłam w stronę pokoju bliźniaków by ich spakować. Pakowanie ich zajęło mi ponad dwie godziny, mieli taki bałagan w pokoju że nie dało się odnaleźć własnych stóp. Wtedy wpadła Hiyoko cała zapłakana oraz trzymała poturbowany policzek.
- Nee - San!! Nee - San! Bo Satoru uderzył mnie w policzek!! -
- To było niechcący!! Przysięgam!! - za nią wszedł Satoru cały spocony od stresu.
- Przypadkiem czy nie masz przeprosić swoją siostrę.- odrzekłam patrząc się na nich surowo
- Niech najpierw on przeprosi! On mnie uderzył! -
- To ty się zaczęłaś wiec ty przepraszasz!-
- Cisza! Macie oboje siebie nawzajem przeprosić w tym samym czasie bo jak nie to nie będzie więcej mochi!- wstałam powoli by stanąć koło nich z skrzyżowanymi rękami.
- Przepraszam..- powiedzieli nawzajem podając sobie ręce.
- NO dobrze jak się pogodziliście to Hiyoko chodź to opatrzę ci ten policzek.- złapałam dziewczynkę za rękę i poszłam z nią do kuchni by opatrzę jej policzek. Hiyoko usiadła na drewnianym krześle dalej trzymając policzek.
- Dobrze odsłoń policzek a ja go opatrzę- wykonała polecenie i odsunęła rękę z policzka.
Okazało się że miała drobne draśnięcie ale nic jej nie będzie. Posmarowałem ranę i dałam na nią plastra.
- A pocałujesz żeby się szybciej zagoliła??- uśmiechnęłam się lekko i pocałowałam lekko jej policzek.
- A teraz wołaj brata i idziemy do babci. Ja już jestem spakowana ( magicznie się spakowała XD) i was też spakowałam. Wasze bagaże są w waszym pokoju- Blond - włosa dziewczynka pognała po swoje rzeczy i przyciągnęła też Satoru który właśnie patrzył się na jaszczurkę.
- Gotowi!- krzyknęła z entuzjazmem dziewczynka.
- Dobrze poczekajcie jeszcze pójdę po swoje rzeczy o zaraz wracam!- pobiegłam po swój plecak i kocyk którego kochałam.30 minut później
-Napewno wszystko macie?- pytała nasza mama zmartwiona
- Tak nie musisz się martwić mamo poradzimy sobie- próbowałam ją uspokoić. Następnie przytuliła nas wszystkich i pocałował nas w czoło. Mój ojczym prosił bym pilnowała mojego młodszego rodzeństwa na co ja przytaknęła że się nimi zaopiekuje. Po kilku minutach wędrówki byliśmy pod domem naszej babci. Zapukaliśmy i otworzyła nam starsza kobieta z okularami i białym fartuchu na niebieskim kimonie.
- Ach! Kogo moje stare oczy widzą? Czyżby to moje ukochane wnuki?- Babcia wyszła nas wyprzytulać i popytać jak się czujemy itp jak to babcie. Ogólnie nic szczególnego się nie działo przez te kilka dni. Nasza rutyna była normalna do czasu kiedy nadszedł dzień który zmienił całe nasze życie o 180 stopni.Jak zwykle w poniedziałek bawiłam się z rodzeństwem w ogródku mojej babci gdy nagle do mojej babci przyszli dwóch dziwnych ludzi. Mieli na sobie czarne mundury i jeden z miał haori w kolorze żółtym. Moja babcia otworzyła im drzwi i zaprosiła ich do środka, zapatrzyła im kawy i prosiła by usiedli u niej w salonie. Ci dziwni ludzie prosili byśmy byli wtedy wszyscy w salonie bo mają dla nas bardzo ważne wieści.
- To pani jest matką Misaki Satõ? - zapytał mężczyzna z żółtym haori
- Tak.. Coś się stało?- moja babcia odpowiedziała nerwowo
- Niestety mamy bardzo złe wieści..Pani córka została zamordowana przez demona z jej mężem oraz jeszcze jakąś inną kobietą w dalekiej wiosce.
Wtedy zbladłam. Nie mogłam uwierzyć że moja mama nie żyje i nie umiałam tego przyjąć. Moje rodzeństwo się rozpłakało a moja babcia tak się zestresowała że dostała zawału którego również nie przeżyła. Zostałam sama z rodzeństwem. Lekarz przybył za późno by pomoc mojej babci, dlatego niestety ci ludzie wzięli nas ze sobą. Hiyoko trzymała się mojego kimona cała zapłakana a Satoru z drugiej strony również trzymał moje kimono. Jedyne co pozostało po mojej mamie jest haori które chciała mi wręczyć kiedy miała wrócić. Ale niestety nie udało jej się tego zrobić osobiście.Zamieszkaliśmy z rodzeństwem w dużym luksusowym domu razem z filarem chmur (wiem kreatywne XD). Była to kobieta około czterdziestki. Była bardzo miła i opiekowała się nami jak tylko mogła. Od niej się dowiedziałam co to są demony i jak się je zwalcza i jakie mają słabości. Opowiedziała mi również czym się zajmuje. Odrazu mnie zafascynowała i chciałam pójść w jej ślady.
Minęło 8 lat. Miałam 15 lat a moje rodzeństwo 12. Przez te lata nauczyłam się własnej formy oddechu czyli oddechu mroku. Opanowałam podstawowe formy oddechu chmur ale przekształciłam je na własną korzyść. I tak powstał oddech mroku którym się posługuje. Za tydzień miałam iść na ostateczna selekcje.
Stresowałam się jak jeszcze nigdy dotąd. Ale wszyscy wokół mnie wspierali i pocieszali ten tydzień minął bardzo szybko i zanim się oglądnęłam stałam już przed innymi nastolatkami którzy chcieli zostać zabójcami demonów. Przed selekcją ostateczną poznałam jedną osobę a była nią Shinobu Kocho. Odrazu się polubiliśmy. Kiedy usłyszałam że mamy w lesie wytrwać tydzień osłupiałam. Ale nie miałam czasu by się przejmować. Selekcja minęła też bardzo szybko, kilka razy otarłam się o śmierć ale przeżyłam. Zabiłam ponad 25 demonów i dotarłam do celu jako pierwsza. Kamień mi spadł z serca kiedy po godzinie dotarła także na miejsce Shinobu cała i zdrowa. Zapomniałam wspomnieć że Shinobu jest ode mnie młodsza o 2 lata. Podeszłam do niej i dziękowałam jej że przeżyła bo bym ja nie przeżyła gdyby moja jedyna koleżanka umarłaby na selekcji.Czekałyśmy ponad dwie godziny i doszły tylko jeszcze dwie osoby. Jakiś chłopak i dziewczyna. Nagle pojawiły się jakieś dwie dziwne dziewczynki co na początku i gratulowały nam że przeżyliśmy. Na początek dostaliśmy gadające kruki. Mój kruk jakby to ująć...ma bardzo wysoką samoocenę. Cały czas powtarzał że jest wytwornym krukiem i że musi dostawać ziarna z wyższej półki. Ja za to byłam zbyt zmęczona by go słuchać. Następnie dziewczynki kazały nam wybrać materiały na miecz. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi ale wybrałam najbardziej pasujący do mojego gustu. Potem musieliśmy wracać do naszych domów ale oczywiście nas opatrzyli najpierw. Bardzo się ucieszyłam gdy tylko dowiedziałam się że Shinobu wraca w moją stronę. Nawet okazało się że mieszka koło mnie. I tak wracałyśmy i śmiałyśmy się z wszystko i z niczego...