Rozdział 6 | Test cz.1

632 20 34
                                    

Minął już prawie tydzień, od kiedy przyjechałam. Nie sądziłam, że zaklimatyzowanie się pójdzie mi tak łatwo. Szkoła nie była dla mnie problemem, zgodnie z obietnicą zmiany na lepsze, zaczęłam się bardziej przykładać do nauki. Chociaż William mnie dekoncentrował, nawiedzały mnie myśli o nim, o tym co wydarzyło się parę dni temu.

Unikał mnie? Nie byłam w stanie znaleźć potwierdzenia tej teorii, ale wydawała się najbardziej prawdopodobna. Oferowałam mu parę razy spotkanie, ale zawsze znajdował jakąś wymówkę. A to akurat był z kimś umówiony, albo musiał się uczyć, tak nawiasem mówiąc, jego tłumaczenia były tanie i słabe. Znałam go na tyle dobrze, że wiedziałam, że coś jest nie tak. Przejrzał mnie? Jakimś cudem w końcu domyślił się co się dzieje, dlatego mnie unikał?

Było za dużo frustrujących pytań, a za mało odpowiedzi.

Chciałam się czegoś dowiedzieć, dojść w końcu co siedzi mu w głowie. Ale kontaktował się ze mną tylko przez wiadomości.

Siedziałam w przymierzalni, Kate zabrała mnie na zakupy. Przeglądała się w lustrze, a ja wpatrywałam się w mój telefon. Weszłam w wiadomości i spojrzałam smutno na wyświetlacz.

Lia, przepraszam cię

Proszę, musimy porozmawiać, nie chciałam cię skrzywdzić

Błagam Lia, mam tylko ciebie

Westchnęłam patrząc na ciąg wiadomości, które wysłałam jej parę tygodni temu, wszystkie bez odpowiedzi.

Nie dziwiłam się, że nie chciała ze mną żadnego kontaktu, to co powiedziałam jej na imprezie w willi, to co robiłam po tym. To było za dużo, dla niej, dla każdego, nawet dla mnie.

-Jane? Myślisz, że to wyglądam dobrze?-zapytała Kate, a ja zerknęłam na nią w lustrze.

Miała na sobie czarny, ciasny golf, który podkreślał jej kształty i brązową, ołówkową spódnicę. Uśmiechnęłam się delikatnie oglądając ją uważnie.

-Jeśli dobrze oznacza, że będziesz miała za sobą wianuszek facetów, to tak-mruknęłam i zwróciłam uwagę na jej długie, czarne kozaki za kolano.

-W takim razie idziemy do kasy-zaśmiała się przygryzając lekko wargę.

Rozebrała się do połowy i spojrzała na mnie ze zmrużonymi oczami.

-Jezu ale ja jestem głupia..zapomniałam ci powiedzieć-mruknęła zakładając swoją koszulę.

-O czym?-odparłam wstając z krzesła i patrząc na siebie w lustrze, poprawiłam pomadkę na ustach.

-Dzisiaj jest impreza, zabieram cię ze sobą..-powiedziała, kiedy skończyła się ubierać, spojrzałam na nią rozbawiona.

-O której? U kogo? Gdzie?-zapytałam ze śmiechem, kiedy wychodziłyśmy z przymierzalni

-Generalnie to jakiś typ ze szkoły, którego zna Camille robi ją u siebie w domu. Podjadę po ciebie koło dwudziestej, zdążysz się ogarnąć?-zapytała podając rzeczy kasjerce

Zerknęłam na godzinę, dochodziła prawie osiemnasta, westchnęłam cicho.

Naprawdę chciałam spędzić więcej czasu z Kate, ale poczułam jakiś strach w sobie. Strach, że znów przesadzę, że zniszczę wszystko co do tej pory zrobiłam dobrze.

Ten lęk był wywołany tym, że nie wiedziałam czy problemem w moim zachowaniu był alkohol, czy ja. Starałam odrzucać od siebie myśl, że to drugie, pierwsza opcja wydawała się prostsza, prawda?

-Nawet nie próbuj się wymigać, nie wierzę, że jesteś w stanie odpuścić jakąkolwiek imprezę-zachichotała Kate przerywając chwilę ciszy, potarłam czoło.

Lost with you (zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz