Jarek był zwykłym chłopakiem. Nie wyróżniał się niczym, w szkole miał średnie wyniki, wyglądem też nie rożnił się od swoich rówieśników, z którymi utrzymywał dobre kontakty, co nie sprawiało mu problemu.
Jego plan dnia był zawsze taki sam, co sprawiało u niego wrażenie, że każdy dzień jest taki sam. Budził się o szóstej nad ranem, jadł śniadanie, po czym znowu szedł spać. Wstawał do szkoły pół godziny przed rozpoczęciem zajęć. Zdążył w tym czasie spakować wszystkie książki do plecaka, ubrać się i dotrzeć na lekcje.
Ten dzień był jednak zupełnie inny. Jarek zwrócił uwagę, że jest poniedziałek, choć stara się żyć z dnia na dzień, nie myśląc zbyt wiele niepotrzebnie. Czuł się jakoś... inaczej. Nie umiał opisać tego stanu. Spojrzał na kalendarz ponownie. Tym razem zauważył, że jest środa.
"Co to ma znaczyć? Przecież przed chwilą widziałem, że jest poniedziałek" - zastanawiał się Jarek. Postanowił sprawdzić, która godzina. Stało się coś dziwnego - nie potrafił odczytać godziny. Cyfry ciągle się zmieniały...Nagle usłyszał budzik. Wtedy zdał sobie sprawę, że to był sen. Zdziwiło go jednak, jak dobrze go zapamiętał. Przedtem nie wiedział, jak to jest śnić. Po każdej nocy miał pustkę w głowie. Tym razem pamiętał, co się działo, pamiętał, jak się dziwił, że w krótkiej chwili poniedziałek zmienił się w środę. Szukał też wytłumaczenia, dlaczego nie mógł rozczytać cyfr na zegarku.