Rozdział 8 "Historia Sanga"

9 1 0
                                    

"Wiele lat temu," Rozpoczął swój monolog Baltazar "w niebie, ze słów Sanga był to prawdopodobnie rok czterysta dziesiąty przed naszą erą. W tym czasie, cała dziewiątka zastanawiała się nad daniem ludziom, jako, iż byli najmądrzejszą jednostką na ziemi, specjalne moce jakie używamy obecnie. Rozmowa zakończyła się trzy lata później w czterysta siódmym p.n.e. Postanowili dać swoje moce dziewiątce ludzi, aby zobaczyć ich zachowania. Tak też zrobili, każde wybrało losową osobę jaka się urodziła i ją obserwowała robiąc zapiski odnośnie zachowania. Większość z nich była zadowolona, kobieta obdarzona mocą boga ognia świetnie wytrenowała swoje moce i używała je nie tylko do walki, ale i praktycznych rzeczy, albo facet wybrany przez boga mórz i oceanów świetnie zajmował się roślinami. Jedynym bogiem niezadowolonym był Sang. Dał część swojej mocy jednemu z mężczyzn tak samo jak inni, ale on nie miał żadnego praktycznego zastosowania do swojej mocy. Mógł dzięki niej na przykład tamować krwotoki innych. Jednak on wolał używać tej mocy do siania postrachu. Atakując ludzi sprawiał, że ich rany zaczęły coraz bardziej krwawić, wręcz tryskać krwią! Podzielił się swoim doświadczeniem z innymi bóstwami, ale oni byli, zbyt szczęśliwi widokiem swoich podopiecznych. Rok po śmierci ostatniego z wybranych ludzi w trzysta siedemdziesiątym czwartym roku p.n.e. Dawali moce każdej urodzonej się istocie. Czasem niechcący dawali, niektórym po dwie. Sang, był zły obserwując jak jego ludzie zamiast pomagać sobie na wzajem ranili siebie i innych. Raz bóg krwi powiedział reszcie, że zaprzestaje dawanie mocy ludziom, ale... była to zła decyzja. Bogowie zdenerwowali się na niego i zamknęli go, w jak on to nazwał, "miejscu bez gwiazd". Po wielu próbach postanowił się ostatecznie zbuntować. Kiedy był prowadzony do miejsca odsiadki, odbiegł ile posiadał sił w stronę ziemi. Inni nie mogli go zatrzymać, jedynie patrzyli jak zderzając się z atmosferą zniknął."

Hawk słuchając tego co opowiadał Baltazar czuł niepokój. Zrozumiał, że wysłanie Sanga znów na niebo spowoduje jedynie ponowne zamknięcie go w "miejscu bez gwiazd" oraz zmuszanie go do dawania swojej mocy istotą na ziemi. Po chwili przemyślenia zapytał się jaszczura co wydarzyło się później. Otrzymał natychmiast odpowiedź.

"Sang odrodził się jako niewielki blondyn w nie istniejącym już kraju Portugali. Miał zwyczajne dzieciństwo jako jedno z tych dzieci, które urodziły się bez mocy, ponieważ bogowie stwierdzili, że skoro Sang nie daje co dziewiątemu dziecku mocy, to takowe będzie się rodziło bez jakiejkolwiek. Po paru latach Sang zrozumiał, że posiadał moc i to moc boga krwii, więc rzadko jej używał, aby bogowie nie zauważyli tego. Pewnego jednak razu użył mocy w miejscu publicznym, nawet bogowie to zauważyli, ale jako, że jedynie bogini Lyubov mogła dostać się w jakimkolwiek stopniu na Ziemię wysłali ją. Ona odnalazła chłopaka i chciała zmusić do wrócenia na niebo, ale Sang uciekał. Mimo wszystko mieli podobną siłę, więc walka była wyrównana. Zwłaszcza, że bogini musiała przybrać formę człowieka, żeby móc swobodnie się poruszać. Sang wygrał tę walkę zmuszając ją do ucieczki, a sam postanowił wykonać rytuał reinkarnacji, który mu się udał. Potem odrodził się znowu, tego samego dnia co się reinkarnował, ale w innym kraju, mieście i kulturze, zapominając, że kiedykolwiek był bogiem, a kiedy to odkrywał powtarzał to."

-Rozumiem - zaczął Hawk - ale, jeżeli nawet bogini, która teorytycznie jest silniejsza od niego nie mogła zmusić go do powrotu, to jak Duś-
-Rutten - przerwał mu Baltazar - Jej prawdziwe imię to Rutten, ale używa go tylko w mojej obecności
- Jak ona, chce zmusić go do powrotu? -Zapytał
-Otóż, urodziła się kiedyś osoba, która na tyle rozwinęła swoją moc, że mogłaby wystrzelić kogoś w sam kosmos, a do tego, napisała książkę o swoich osiągnięciach, a książkę posiada Rutten
-Dobra, a mam jeszcze jedno pytanie, w jaki sposób ona chce znaleźć Sanga? - Hawk zauważył, że Baltazar się szczerze uśmiechnął
-Powiedz Hawk, skąd masz tą maskę?
-Dostałem ją od jakiegoś dzieciaka
-Tego dzieciaka? -Zapytał jaszczur pokazując palcem na kąt, w którym znajdowała się Mroczna. Następnie wyszła z cienia i pokazała Hawkowi zdjęcie tego dziecka. -Widzieliśmy je dzisiaj
-Tak, to on... Czekaj co ty planujesz?
-Nic, znam tego dzieciaka, to syn mojego kumpla, pewnie go poznałeś officer Roof - Hawk na chwilę zastygł, jaki był plan Baltazara w mówieniu mu tego? -Jego syn podobnie jak twoja przyjaciółka Mali jest obdarzony przez boginię Lyubov. Potrafi ze swojego plecaka wyciągnąć wszystko co kiedykolwiek widział, pod warunkiem, że jest chociażby minimalna szansa, że by się tam zmieścił.
-No dobrze, ale co w związku z tym? - zapytał
-Nie wiem czy wiesz, ale Sang podczas reinkarnacji musiał oddać część swojej mocy komukolwiek, kto nie posiada mocy wcale, w taki sposób ludzie z mocą krwii rodzili się, ale bardzo rzadko. Jednak mieli jedną specyficzną cechę, mieli głowę zbudowaną w specjalny sposób aby pasowana na nich jedynie maska, którą masz na twarzy.
-Ale, to brzmi irracjonalnie
-Wiem, też pierwszy raz jak o tym usłyszałem tak pomyślałem, ale wygląda na to, że chłopak dobrze wiedział, że jesteś bardzo rzadkim przypadkiem cżłowieka.

Hawk zamarł, przez całe życie myślał, że nie posiada daru, a jako, że potrafi założyć tą maskę, jest duża szansa, że on posiada moce boga krwi, jakkolwiek to dziwne musiał przeżyć tą myśl. W czasie kiedy był zamyślony, wrota otworzyły się i wyszedł z nich zakapturzony mężczyzna, a przynajmniej tak mówiła jego budowa ciała, na ręce trzymał ciało antropomorficznego psa, jakiego Hawk rozszarpał piło-pułapką. Kolejno położył go na ziemi i wyszedł zamykając drzwi.

-Chce się upewnić, czy masz dziwny kształt głowy, a może jesteś tym wybranym. -Powiedział jaszczur usuwając linę jaką był związany chłopak
-Ale, jak się używa dar? -Zapytał zmieszany rozczochrany
-Nic trudniejszego -Powiedział przykucając, aby być w miarę blisko jego twarzy swoją. Baltazar mimo wszystko wyglądał jakby mierzył co najmniej dwa metry wzrostu. - Ja osobiście posiadam dar od boga ognia, więc widząc ogień na początku potrafiłem go kontrolować, ale jeżeli ty władasz nad krwią, to musisz na niej testować. Najlepiej wyciągnij dłoń i ją zaciśnij, jakbyś chciał aby... powiedzmy, resztka krwi z ciała tej osoby wypłynęła
-o tak? -Zapytał Hawk wyciągając rękę w stronę martwej istoty i zaciskając dłoń, zaczął myśleć nad tym jak mógłby wyglądać nagły rozlew czerwonej cieczy. Najpierw pomysł porównał do wyciskania z gąbki wody, ale tu wyciskał krew. Zamknął oczy i pozwolił tej myśli płynąć coraz bardziej zaciskając dłoń. Nagle usłyszał jakby z ciała coś się wydobyło. Jak otworzył oczy ciało zaczęło raz za razem wytryskiwać małą ilość czerwonej cieczy. Kolejno powtórzył to, ale z otwartymi oczyma i zobaczył jak siłą woli zmusił martwe ciało do wyduszenie z ciebie resztek.
-Widzę, że miałem rację -Kolejno wstał i podał rękę Hawkowi, by ten też mógł wstać. Stojąc widać było różnicę wzrostu, o ile Hawk na człowieka był całkiem wysoki, to jaszczur był o wiele większy. Bohater twarzą sięgał mu do klatki piersiowej, którą mógł zobaczyć, jako, iż jest serio umięśniona. -Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie Hawk, czy chcesz dołączyć do mojej małej organizacji? Nie uważaj nas za sektę, my jedynie chcemy, odnaleźć Sanga, a osoba taka jak ty, się bardzo przyda.
-Cóż... ja... -zaczął Hawk zastanawiając się nad tym, z jednej strony w końcu odkrył swój dar, z drugiej czuł, że mógł dołączając zdradzić przyjaciół. -Chciałbym, kiedy wróci ze świątyni Kitte i Mali, z nimi porozmawiać
-Porozmawiać? -Zapytał retorycznie Baltazar -No dobra, ale chcemy cię widzieć oraz nie chcę, abyś mówił o tym, że się widzieliśmy Rutten, bo wtedy przekona twoje przyjaciółki, aby stanęły przeciwko tobie. Okej, ale o co chcesz je zapytać?
-Czy, razem ze mną dołączą tu
-A jeżeli odmówią?
-To będę miał wrogów

Bogowie, nadchodzęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz