Akcja opowiadania dzieje się w rzeczywistości gdzie Elijah oraz Klaus żyją. Opowiadanie zawiera sceny erotyczne, krew oraz wulgarny język.
Nie dla osób o słabych nerwach
––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
𝙻𝚞𝚒𝚣𝚓𝚊𝚗𝚊, 𝙽𝚘𝚠𝚢 𝙾𝚛𝚕𝚎𝚊𝚗
𝚁𝚘𝚔 1856
Popijała wino siedząc w zaciemnionym rogu klubu. Słabe dźwięki muzyki klasycznej rozbrzmiewały w całym pomieszczeniu. Gwar rozmów z minuty na minutę, stawał się coraz bardziej uciążliwy dla niewiasty. Światła obecne w barze, nie pomagały jej dodatkowo w myśleniu. Wszystko ją irytowało. Pomasowała skronie, przeklinając cicho.
Potrzebowała krwi, i to jak najszybciej.
Miała niesamowitą samokontrolę, co niestety przyczyniało się do rzadkiego spożywania krwi. Nie, że nie lubiła jej, kochała ją, lecz uważała, że nie ma potrzeby jej tak często zdobywać. A, że dostała taki dar jak samokontrola to dlaczego by z niego nie skorzystać. Teraz jednak ledwo się powstrzymywała, gdy otaczali ją ludzie.
W pewnym momencie niedaleko miejsca, w którym siedziała, trwało jakieś ważne spotkanie. Na jej nieszczęście obecni tam śmiertelnicy podpisywali się... krwią. Ledwo opanowała kły boleśnie wbijające się w dziąsła. Musiała stamtąd wyjść. Dopiła duszkiem wino i wstała. Przechodziła pomiędzy stolikami, wywołując chwilowe zainteresowanie, gdy jej niskie czółenka stukały o podłogę.
Kobieta była zakochana w dużych wiktoriańskich sukniach. Jedną z nich miała właśnie na sobie — Obszerną o czarnym kolorze, która sięgała aż podłogi. Rozkloszowane rękawy przy nadgarstku, zakrywały delikatne koronkowe rękawiczki. Wzorzysty gorset, mocno ściskał jej talię odejmując kilka centymetrów. Dziesiątki warstw materiału poruszały się, gdy kroczyła. Szybkim krokiem przemierzała sale, jednak obecna była tam tylko ciałem. Umysł już dawno podsuwał jej wizje jak rozcina swoimi zębami szyję. Wyobraziła sobie ofiarę.
Z początku zaskoczona, waleczna, szarpie się i krzyczy, jednak później wie, że nie wygra. Poddaje się i ulega swojemu losowi. Każde wspomnienie przeskakuję przed jej oczami a ona sama traci kolory, siłę i... Życie.
Pokręciła delikatnie głową odpychając wizję... Tak kuszącą, grzeszną, że nie zauważyła jak kawałek z jej spódnicy, zahaczył o szklankę alkoholu — przewracając ją. Zawartość niestety wylała się na jakiegoś pechowca, co wywnioskowała z reakcji ludzi obserwujących sytuacje.
- Och proszę mi wybaczyć – powiedziała nie patrząc na osobę. Natychmiast poprawiła swój błąd i przeniosła swe oczy na... Boga. Przed nią siedział najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego widziała w swoim długim życiu. Oczy tak przepięknie czekoladowe sprawiały, że ciężko było jej ustać. Dodatkowo ten podniesiony kącik ust... Był tak cholernie podniecający. Kobieta miała oko do analizowania ludzi, jednak nie mogła go przejrzeć tak jak innych. Z jednej strony czuła, że może mu się wyspowiadać ze wszystkich trapień, jakie ją ostatnio spotkały. Z drugiej strony... Był tajemniczy, jego oczy, mimo że wyglądały zwyczajnie kryły za sobą coś... coś mrocznego, przerażającego. Lekko się przestraszyła, jednak czuła, że to właśnie ona musi mu pomóc, wesprzeć i uratować. Szybko odepchnęła te myśli i zakryła wszelkie obawy za przepraszającym uśmiechem.
CZYTASZ
𝐊𝐫𝐰𝐚𝐰𝐚 𝐑𝐨́𝐳̇𝐚 - 𝐄𝐥𝐢𝐣𝐚𝐡 𝐌𝐢𝐤𝐚𝐞𝐥𝐬𝐨𝐧
VampireOne shot o Elijah Mikaelson. Istnieje możliwość, że kiedyś zdecyduję się na innych pierwotnych. Wszelkie propozycje, pomysły zachęcam wysyłać w wiadomości prywatnej bądź w komentarzu. Ostrzegam, że treść zawiera sceny erotyczne, krew, przemoc i tym...