I - Powrót

68 7 12
                                    

Pov. George

*Bzzb* *bzzb* *bzzzb*
Obudziłem się przez wibrację mojego telefonu, oraz irytujący dźwięk mojego budzika. Mimo że wiem, że dziś w końcu spotkam się z moimi najlepszymi przyjaciółmi, mój nastrój wcale nie jest lepszy, niz przez całe wakacje.
Gdy tylko wyszedłem z pokoju, odrażający smród dotknął mój nos. Ojciec znów wrócił pijany do domu. Postanowiłem szybko umyć zęby, aby jeszcze szybciej sie ubrać i wyjść z tego miejsca. Szybko spakowałem wszystkie zeszyty, aby tak jak w poprzednim roku trzymać je w szafce - tak na wszelki wypadek.

Chwilę przed wyjściem złapałem za paczkę papierosów mojego ojca, a chwilę po zamknięciu drzwi usłyszałem jedynie trzask szkła. Szybkim krokiem udałem się pod dom Nick'a, ponieważ mieszka kilka minut dalej. Przed drzwiami zauważyłem Nick'a razem z jego chłopakiem - Clay'em. Mimo że zaczęli swój związek w trakcie poprzedniego roku szkolnego, nie miałem nic przeciwko. Nasza przyjaźń się nie zmieniła, za co jestem wdzięczny. Gdy tylko zobaczyli że się do nich zbliżam, od razu wybiegli by przytulić mnie na powitanie.

"Boże, George. Czy ty w ogóle spałeś? wyglądasz jak trup!" zaśmiał się blondyn.
"Jak wyglądam, tak się czuje. Ale spokojnie, jakoś przeżyje. W końcu was widzę, po latach rozłąki.." powiedziałem, udając rozpacz pod koniec mojej odpowiedzi.
Wszyscy się zaśmialiśmy oraz ruszyliśmy w stronę szkoły. W międzyczasie zapytałem chłopaków czy mają zapalniczkę, a Nick jak zwykle ją miał. Gdy byliśmy blisko szkoły, postanowiłem zostać lekko w tyle i zapalić na tyle dyskretnie, aby chłopcy się nie zorientowali.

"Czujesz to, Clay? jakby ktoś palił.." Powiedział Nick -"Czuję. George, wiesz może skąd dochodzi ten s-" powiedział Clay, odwracając się i widząc mnie z papierosem w ręce. Gdy tylko widziałem ze przekręca głowę by spojrzeć na mnie, schowałem obie ręce w kieszenie mojej kurtki.. z nadal zapalonym papierosem w ręku. Szybko orientując się co właśnie zrobiłem, wyciągnąłem rękę wyrzucając spalonego do połowy papierosa z ręki i patrząc, czy nie zrobiłem dziury w swojej kurtce.

"GEORGE!" Krzyknęli obaj, choć sam nie byłem pewien z jakiej przyczyny. Clay szybko podbiegł, sprawdzając czy nic mi się nie stało, a Nick zgasił papierosa i schował go do kieszeni swoich spodni.
"Czy ty jesteś normalny, George!? Dlaczego ty palisz! Nie wiesz, jakie szkody może to wywołać na twoim zdrowiu?" Wykrzyczał w moją stronę Clay. Nick mnie tylko przytulił, a ja nadal nie wiem, co się dzieje. Clay tylko westchnął, i przytulił mnie od tyłu. Poczułem się bezpiecznie, jakby to właśnie tu było moje miejsce. Poczułem tylko jak moje policzki zaczynają piec, informując mnie, że zapewne się rumienie. Schowałem swoją twarz w szyi Nick'a, jako iż stał przede mną i również go przytuliłem.

"Czy to aż takie złe? Dlaczego się w ogóle o mnie tak martwicie.?" zapytałem, wciąż lekko zdezorientowany.
"George, jesteś naszym przyjacielem. Jak moglibyśmy się o ciebie nie martwić? Gdyby nie ty, nasze życia byłyby puste. Jesteś brakującym puzlem do szczęścia naszej trójki. Gdybyśmy się tobą nie przejmowali, nie mielibyśmy nawet prawa nazywać się twoimi przyjaciółmi, George." powiedział Nick, z wyraźnym smutkiem w głosie, za co skarciłem siebie w głowie. Czuję się okropnie, że przeze mnie moi przyjaciele są smutni. Z lekkimi łzami w oczach puściłem ich dwójkę, oraz ruszyłem dalej z lekko spuszczoną głową. Starałem się iść wolno, aby Clay i Nick mogli mnie dogonić. Szybko dorównali mojemu tępu, i po dwóch minutach byliśmy już w szkole.

Jest to stara szkoła, nawet bardzo. Rodzice niektórych uczniów się tu uczyli, a nawet nasi nauczyciele. Mimo to, bardzo lubię panujący tu wystrój oraz to, jak prezentuje się ta szkoła na tle parku, który znajduję się dookoła niej.
Gdy tylko dotarłem do swojej szafki, pospiesznie schowałem swoją kurtkę oraz zmieniłem buty na buty szkolne. Nie chce psuć humoru moim przyjaciołom, mimo że i tak pewnie już to zrobiłem. Postanowiłem, że dziś nie będę się do nich odzywał, oraz nie będę siedział blisko nich w klasie. Może zrobi to im na lepsze, w końcu nie będę zawracał im głowy moim złym samopoczuciem. Gdy kierowałem się w stronę wyjścia, poczułem silną dłoń na moim ramieniu. Bardzo dobrze wiedziałem kto to był, jednak myślałem ze w tym roku sobie odpuści. Jak widać - myliłem się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 14, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie ukrywaj się przed nami, kochany     DreamnotnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz