czas po przygodzie w kolos dokładniej po odlcie ash do kanto a sereny do hoen.clemon ciągle pracował nad wynalazkami bonnie wciąż próbowała znaleźci swojemu bratu dziewczynę za każdym razem gdy do sali przychodziła trenerka pod końec walki zadawała swoje standardowe pytanie clemont przepraszała za swoją siostrę ale coś nie pokoji dziewczynkę średnio raz w miesiącu znika na jeden dzień postanowiła się dowiedzieć o co chodzi
-hej clemont-zawołała bonnie
-tak o co chodzi-zapytał jej brat
-czemu znikasz raz w miesiącu i zawsze to jest 24-zapytał dziewczynka
-wiesz mam swoje sprawy więc muszę tak znikać-odpowiedziła drapiąc się w tył głowy
-tak a jakie sprawy-zapytała ponownie
-yyyy wiesz potrzebuję części do moich wynalazków-powiedział strasznie zaniepokojony
-dobra chodź czas iści do domu na kolację tata na nas czeka-przerwał rozmowę i poszli do domu zamykając salę.gdy dotrali zaczeli jeść kolację z swoim tatą potem poszli sapć do swoich pokoji
time skip
jest puźno bonnie coś obudziło poszła sprawdzić co to jest zobaczyła clemonta rozmawiającego przez wideo komunikator
-co jaki ci idą treningi-odezwała się głos który należała do korriny
-nie źle ale nie tak dobrze jak tobie-pochwalił ją a ona się nieco zaczerwieniła
-oj przestań nie musisz mnie komplementować-powiedziała jeszcze czerwieńsza
-oj wiesz że lubię cię rozweselać-powiedział z ciepłym uśmiechem
-jesteś tak miły ale szkoda że tak zadko mnie odwiedzasz-powiedziała z smutkiem
-sama wiesz dlaczego mam salę na głowie ale jeszczę cię odwiedzę obiecuję-powiedział rozweselając ją
-ok trzymam cię za słowo pa całusy-powiedziała wysyłając mu bużaka
-pa-powiedział robiąc to samo kończąc rozmowę bonnie zaczęła piszczeć a clemon ją usłyszał weszła do jego pokoju
-części do wynalazków tak-powoiedziała z zazenowaniem w głosie
-yyyyy to nie tak jak myślisz-powiedział czerwony
-a te buziaki ty się podkochujesz w korrine jej w koncu się to wszystko się opłaciło ale myślałam że to bedzie ktoś inny-krzyknęła radośnie
-cicho nie obudź taty-powiedziła zamykając dżwi
-no to kiedy to się zaczęło-zapytała
-wiesz pamiętasz jak naszą podróż miesiąc po odlocie asha i sereny-zapytał zaczynając tym samym odpoweści
cofanie się w czasie o miesiąc
jesteśmy w shalour gdzie jest clemont i bonnie postanowili odwiedzić korrinę było fajnie ale clemon był jakiś dziwny w pobliżu korriny jak by nie był sobą ale liderka sali też jakoś dziwnie się zachowywała. bonnie już wiedziała co robić i zaczęła shipować ale jakoś wyszła z wprawy dawno nie shipowała dokładnie od czasu gdy serena i ash wyjechali nie.
time skip
jest wieczór bonnie spała jak zabita clemont nie spał korrina tak samo.siedzieli na szczycie sami i rozmawiali było miło ale clemont nagle zadał pytanie
-hej korrina lubisz mnie-zapytał z zdenerwowaniem
-tak jasne a skąd takie pytanie-odpowiedziała
-wiesz chyba ummmmm-zaczą ale potem się zacią
-tak-powiedziała
-chyba się zakochłem-powiedział a potem odwrócił się
-chwila co ale chyba nie w mnie-krzyknęła
- t..t..t..tak -powiedział jąkając się
-no nie ale wiesz w sumie to czyję to samo-powiedziła
koniec opowieści celmonta
-a reszty możesz się chyba domyślić-powiedział
-aaaaa czyli już wiem z kim będzie moja przyszła szwagierka-powiedziła dokuczliwie
-bonnie!!!!!-krzykną
-hhhhh czas spać-westchną
-dobra dobranoc braciszku-powiedziała
clemont się położył i poszedł spać tak jak bonnie która miła sen o ślubie swojego brata a w roli panny młodej była korrrina a świadkami byli ash i serena widziła również swojego tatę płaczącego ale gdy wychodzili z kościoła sen się skończył a bonnie chciała żeby ten się spełnił ale musiała poczekać by się spełnił.spojżała na zegar z zdziwieniem bo była 7:20 ubrała się i zeszła do kuchni gdzie clembot robił śniadanie potem spotkała tatę który był zdziwiony że wstała tak wcześnie potem opowiedziła mu całą rozmowę z clemontem który wstał o 8:00
-dzień dobry-przywitał się
-dzień dobry synu-przywitał się jego tata siorbając kawę
-dzięń dobry clemont jak się spało-przywitała się z bratem
-dobrze,dziwię się że jeszcze nie śpisz-powiedział z dziwieniem
-a wiesz miałam sen i obudziłam się ale szkoda że nie zobaczę końca tego snu był jednym z najlapszych snów jakie miała-powiedziła entuzjastycznie
-hmm no to fajnie-powiedziła po czym zaczeli jeść śniadanie po skończeniu clembot zaczą sprzątać i zmywać naczynia [jak by co trochę go udoskonalił miał procesor podobny do tego co jarvis toneg i był uszczelniony na wodę]
-więc clemont kiedy poznam twoja dziewczynę-zapytał
-Cooooooooo?!?!?!?-krzykną z zdziwienia
-skąd chwila,BONNIE!!!!!!!!!!-zaczą spokojnie ale w końcu krzykną na swoją siostrę
-no co nie mogłam się powstrzymać pozatym i tak by się dowiedział tak czy inaczej-wytknęła bratu
-tak ale nie musisz tego mówić wszystkim-powiedział wciąż zły
-dobrze uspokuj się synu to naturalne że jesteś zły an siostrę no ale co się stało to się nie odstanie-powiedział
-dobrze clembot idź z bonnie do wieży pryzmaty i przygotyj wszystko dogonię was puźniej-powiedział po czym robot i jego siostra poszli a on rozmawiał z swoim tatą
koniec
N/A
one-hocik z tych krótszych bo zaostałem po proszony jutro max x bonnie to pa