1. Biały jeleń

320 29 42
                                    

Drogi czytelniku! Zanim zaczniesz czytać, poświęć chwilę na przeczytanie dwóch ważnych zdań!

Jestem Klaudia, autorka i pisarka.
Nie jestem twórcą doświadczonym, ale staram się napisać “Książkę„, którą będzie ci się miło spędzić łatwo czytać.

Wzoruję się na książkach papierowych, wydawanych przez dorosłych i doświadczonych ludzi i na paru ff z tej aplikacji.

Najważniejsza sprawa, mam dysortografie, może to dość mocno przeszkadzać w czytaniu, ale chcę się poprawić!

Skoro dojrzysz błędy, rzeczowe, językowe, ortograficzne bądź co kolwkek! Napisz komentarz a poprawie błędy i będę ci wdzięczna...

Dobra, ja już nie przeszkadzam i życzę ci miłej lektury :).

                                  🌟


Pragnę wam opowiedzieć pewną zadziwiającą historię, o spotkaniu dwóch stworzeń z innych krain, nie miejących żadnych podobieństw. Jednak z jakiegoś powodu, dwóch najważniejszych dla siebie osób.

Wszystko zaczęło się, dawno dawno temu. Po wschodniej stronie lasu, w małej odległej od cywilizacji chatce, ale mieszkańcy na to nie musieli narzekać.

Była to chata mysliwych- zbójców. Parę, zaledwie parę kroków od ich miejsca zamieszkania mieściła się ogromna i nie zbadana do tych czas puszcza.

Mieszkańcy sami wypracowywali to co jedli, nie było czasu na narzekanie. Czasami mieli warzywa, czasami nie- nie było to ważne. Ich głównym pożywieniem była wędlina, którą sami upolowali.

Życie wiodło im się nadzwyczaj dobrze! Dream- szef całej spółki, wysoki blondyn przyjmował do towarzystwa czasami nowych członków.

Niecały miesiąc temu dołączył do nich Nick, chciał aby inni nazywali go po ksywce z dzieciństwa, ale nikogo to nie obchodziło. Był niższy od reszty i zwracał się do szefa jak do starego kumpla, to sprawiło, że nie szczycił się uznaniem wobec innych. Dodatkowo, powiem szczerze i bez bicia, że nie potrafił nic w tym fachu...

-Nowy! Co to ma do cholery jasnej być?- wrzasnął pewnego razu Blondyn.

-Zając?- odparł niższy nie wiedząc jak powinien odpowiedzieć. Szef lekko załamany daną odpowiedzą, podparł się rękami o drewniany, położony na środku pomieszczenia stół.

-ZATRUTY zająć- poprawił bruneta. Spojrzał na niego z pod długiej grzywki dość surowym spojrzeniem, nie musiał się mocno wysilać, aby Nickolas dostał dreszczy na całym ciele.

-Przeciez już przepraszałem- odezwał się załamany chłopak, na co Clay jeszcze bardziej się wściekł.

-Słuchaj, rozumiem, że nie chcesz tutaj być, mogę ci pomóc, jak do końca dnia nie przyniesiesz jakiejś zdatnej do jedzenia zwierzyny, wywalamy cię na zbity pysk, zrozumiałeś?

-Ojciec mnie zabije...- odparł cicho brunet.

-Po już będzie twoja sprawa.- odparł, po czym  pokierował się znowu do pokoju chorej Nicki, dziewczyna po przygotowaniu zająca do zjedzenia, postanowiła go spróbować. Skutki... Były nie miłoseirne.

Nick został sam w ogromnej jadalni, podszedł do wieszaka aby zabrać narzutę i strzelbę.

-Gdzie polujesz?- odezwał się niski męski głos

-A ty to...?- zapytał się jeszcze nie ogarniający do końca imion współpracowników Nicolas.

-William, dla przyjaciół Wilbur- powiedział z lekkim uśmiechem i nalewając sobie wody do kubka

The West Wood | KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz