Następnego dnia Taehyung nie miał w sobie nawet odrobiny siły, by wstać i ruszyć do szkoły. Wrócił do domu dopiero nad ranem, o piątej, z oczami suchymi od łez, a mimo to nie zmrużył nawet na chwilę oka. Leżał bez ruchu, wpatrując się w sufit, jakby szukał na nim odpowiedzi, których i tak nie miał prawa dostać.
Zebrał się w końcu z łóżka tylko po to, by pójść do łazienki. Wsunął na siebie stare dresy, a potem z powrotem zwinął się w kłębek pod kołdrą. Plan na dzień był prosty: włączyć komputer, obejrzeć coś, może zasnąć. Może zniknąć na chwilę w świecie, który nie był jego. Ale myśli nie dawały spokoju. Krążyły jak stado wron, dziobiąc jego świadomość. Nie zasnął ani na minutę.
Dzień dłużył się niemiłosiernie. Nuda w końcu wygrała z ciszą. Taehyung sięgnął po telefon, zrobił sobie zdjęcie — blade, ciche, zmęczone — i wrzucił je na Instagram. W ciągu godziny post zdobył setki polubień.
„Zwyczajnie... moja dusza umiera. Ciało staje się wrakiem, a ja sam zamieniam się w zwiędły kwiat."
♥ 500 | 💬 3@Lisaxis: Wygląda jakby zdechł miesiąc temu.
@Hyungyumihxs: No, powiem, że spadłem z krzesła jak to zobaczyłem.I wtedy — niespodziewanie — w komentarzach pojawił się ktoś inny.
@J.JK_AbcJK: @Lisaxis & @Hyungyumihxs skończylibyście już. O co wam chodzi? Jeśli wam się nie podoba, to równie dobrze możecie stąd wypieprzać.
To był pierwszy raz od dawna, gdy ktoś wziął go w obronę.
Taehyung przeczytał ten komentarz kilka razy. Jego palce zatrzymały się nad ekranem. Nie napisał nic, ale serce... jakby na moment zadrżało inaczej. Cicho. Lżej.
Nie znał tego użytkownika. Jeszcze nie. Ale ten jeden komentarz — drobny sprzeciw wobec całego świata — był jak pojedynczy promień słońca w pochmurny dzień.
Może ktoś jednak zauważył.
Może... nie wszystko jest jeszcze stracone.

CZYTASZ
MAYBE SUICIDE? | J.JK X K.TH
FanfictionO Taehyungu który nie wie co ma robić i o nieznajomym który chce mu pomóc Tytuł może jest Oklepany więc pewnie nikt tego nie przeczyta ale myślę, że jest okej ❗Książka mojego autorstwa❗