dzień pierwszy Addy

22 1 0
                                    

Addy pov

Właśnie wracałam z pracy do domu*
Wtedy nagle podbiegł do mnie jakiś człowiek i coś krzyczał a po chwili się oddalił. Wydawało mi się że z daleka widzę człowieka pochylającego się nad kimś innym.Było to dla mnie dziwne więc podeszłam nieco aby lepiej się temu przyjrzeć.Nagle zobaczyłam że człowiek pochylający się zjada twarz tego leżącego.Już miałam odwrócić się i uciec za róg pobliskiego bloku aby tam zadzwonić po policję.Wtedy nagle obaj ludzie wstali i zaczęli niewyraźnie warczeć
Dopiero teraz zauważyłam że oboje mają na szyi bardzo dużo krwi i śladów po ugryzieniach.Wtedy przyszła mi do głowy jedyne wytłumaczenie
-Zombie... -szepnelam po czym odwróciłam się i zaczęłam uciekać kiedy dobiegłam do bardziej ruchliwej części miasta zorientowałam się że dzieje się coś dziwnego
syreny alarmowe wyły
Ludzie krzyczeli ,wszędzie leżały rozwalone auta panował strach i panika....
-Apokalipsa - szepnęłam znowu wtedy przyszła mi do głowy myśl że w domu zostali sami moja mama z młodszym bratem.
Wbiegłam w boczne uliczki i nimi starałam się dobiec do domu
Na każdym kroku można było zobaczyć jak ludzie zjadają innych ludzi to było okropne wszędzie krew i panika.
W końcu dobiegłam do domu
Drzwi były uchylone powoli i ostrożnie weszłam i w ten sam sposób weszłam na schody sprawdziłam Piętro i parter ale nic nie znalazłam.
Została tylko piwnica... Wzięłam nóż kuchenny i powoli zaczęłam zbliżać się do drzwi piwnicy.
Weszłam do spiżarni ale nikogo tam nie było następnie do małego przedsionka (również w piwnicy)
Ale tam też było pusto została tylko kotłownia.
Z zapartym tchem podeszłam do ciężkich drzwi i otworzyłam je na ościerz a moim oczom ukazała się moja mama i brat... Ale nie byli już ta cy sami mieli białe oczy z tętnic leciały strurzki krwi .
-Mamo -powiedzialam był to błąd oba zombie zaczęły na mnie iść musiałam dźgać robiłam to ze łzami w oczach ale było to konieczne.. kiedy się z nimi uporałam zjechałam plecami po ścianie i zaczęłam płakać.
Jednak po chwili przestałam bo wydawało mi się że słyszę jak ktoś schodzi do piwnicy .
Usłyszałam głos mojego przyjaciela
Macka (nwm jak się pisze) wolał moje imię
-Addy! Jesteś tu?
-Mack? Jestem w kotłowni na dole!
-dobrze zejdę po ciebie -powiedzial

Kiedy się spotkaliśmy powiedział

-musimy się jak najszybciej wydostać z miasta ludzie oszaleli to jakaś cholerna apokalipsa zombie

-tyle to ja też zauważyłam-odpowiedzialam mu

Zapakowaliśmy do plecaków najpotrzebniejsze żeczy i uciekliśmy.

Z-Nation One-shotsWhere stories live. Discover now