Rozdział XXIV

195 6 0
                                    


Następnego dnia Tom musiał wykonać parę służbowych telefonów więc Gio spędzała czas sama przeglądając instagrama, do którego nie zaglądała już całe wieki. Na facebooka nie wchodziła od początku pobytu chłopaków bo nie chciała się natknąć na zdjęcia zrobione przez paparazzi. Była na to duża szansa bo jako fanka Marvela miała na swojej tablicy grupy i fan page związane z aktorami. Nagle wyświetliła jej się wiadomość od Emi:

„Wasze zdjęcia są w sieci"

Zamarła. Wybrała jej numer:

- Em, co ty mówisz??

- No tak, hulają po necie z nagłówkami „Nowa partnerka Hiddlestona" albo „Zakochany Tom".

- Kurwa!

- Ale dobrze, ze masz okulary a zdjęcia są robione z daleka to nie widać, że to ty. Ale doskonale widać gdzie. Wiedzą, że to Cinque Terre.

- KURWA!

- Gio, to było do przewidzenia, że prędzej czy później...

- Wyślij mi linki.

- Na pewno tego chcesz?

- Wolę zobaczyć te, które mi wyślesz niż szukać sama i napotkać coś, czego będę żałować.

- Ok.

Rozłączyły się i Gio z napięciem czekała na linki. Kliknęła na nie drżącą ręką. Było ich kilka i ukazywały ich w mniej lub bardziej romantycznych sytuacjach ale rzeczywiście nie można było jej rozpoznać. Trochę jej ulżyło. Wyszła z domu w poszukiwaniu Toma. Znalazła go chodzącego dookoła po trawniku, intensywnie gestykulującego w trakcie rozmowy telefonicznej. Z jego słów wynikało, że rozmawia z producentem, nie chcąc więc mu przeszkadzać poszła do willi. Czterech sławnych facetów na pewno jej pomoże.

- Mam mały problem – powiedziała wchodząc – Zlokalizowano mnie i Toma i w necie są nasze zdjęcia.

- I? – spytał Robert.

- Co i? Nie mam ochoty być w internecie...

- Ale teraz to trochę za późno na takie nadzieje, poza tym bycie z Tomem idzie w komplecie z byciem na widelcu.

- Robert, ty masz żonę, Hems, ty też – to jest już co innego. Poza tym mam wrażenie, że każdy z was spotykał się raczej ze znanymi osobami, publicznymi. A ja jestem anonimowym szarakiem!

- Już nie takim anonimowym – zaśmiał się Chris.

- Ej, nie widać mnie tak wyraźnie.

- Przykro mi, Gio, ale teraz to już kwestia czasu kiedy będą wiedzieć wszystko. Tak to niestety działa. I musisz być na to gotowa.

- Nie wiem czy jestem... czy kiedykolwiek będę...

- To jest koszmar na początku ale potem tracą zainteresowanie.

- Taa, dopóki nie zerwiecie. Wtedy zrobią z ciebie karmę dla kota – powiedział Sebastian.

- C...co? – spytała z przerażeniem.

- Seb, nie przesadzaj! – skarcił go Chris.

- A nie? Mam ci przypomnieć jak potraktowali twoją eks? Albo moją?

- ...

- No właśnie.

- A wam się też dostało? – spytała cicho.

- Nie...

- No tak... bo bogowie są nietykalni, co?

- Nie jesteśmy bogami...

- Dla fanów, a zwłaszcza fanek, jesteście. I niestety dla mnie, Tom też jest. Czyli cokolwiek zrobię, mam przesrane...

- Dlaczego masz przesrane, kochanie? – zapytał z niepokojem Tom, który właśnie wszedł.

- Internet wywęszył, że masz kobietę – powiedział Hems klepiąc go po plecach.

Tom przeczesał ręką włosy:

- I tak późno...

- To pocieszające, że żaden z was się tym nie przejmuje ale dla mnie to poważna sprawa – powiedziała z urazą.

- Chyba musimy porozmawiać, chodź, Gio – Tom objął ją ramieniem i wyprowadził z willi.

- Tom, ja nie chcę, żeby zrobili ze mnie sieczkę!

- Co?

- Bo Seb powiedział, że internet masakruje każdą partnerkę, zwłaszcza po rozstaniu.

Przystanął.

- Zamierzasz się ze mną rozstać? – spytał.

- Tom, nie przekręcaj moich słów.

- Właśnie powiedziałaś, że...

Westchnęła głośno i pokazała mu zdjęcia.

- Tu mnie jeszcze dobrze nie widać ale podobno to kwestia czasu, kiedy będą wszystko wiedzieć. I nie dadzą mi spokoju.

- A ja mam w dupie czy się dowiedzą czy nie! Jesteś ze mną i mam nadzieję, że będziesz więc i tak wszyscy by o tym wiedzieli. Nie da się być ze mną i nie być na zdjęciach w necie. Chyba o tym wiedziałaś.

- Wiedziałam ale chyba nie byłam... nie jestem gotowa.

- To jak to sobie teraz wyobrażasz? Przez te kilka dni ukrywamy się tutaj?

- Nie wiem...

- A ja nie zamierzam być więźniem! Dość się ukrywałem i martwiłem. Teraz chcę pokazać moje szczęście światu.

- Ale może ja nie chcę!

- Gio, nie będziemy przecież żyć na bezludnej wyspie. Kocham cię i chcę z tobą być. Będziesz się musiała przyzwyczaić do obecności fleszów w naszym życiu. I przestrzegać podstawowej zasady – nigdy nie googlować ani siebie, ani mnie.

- A tak się da?

- Jeśli chcesz żyć normalnie to nie wchodzisz na strony gdzie możesz napotkać niechciane info. Proste.

- Ok. Na razie trzymam się faktu, że nie wiedzą kim jestem.

Pocałował ją.

- Czyli się nie ukrywamy?

- Najchętniej weszłabym do jaskini i już nigdy z niej nie wyszła – powiedziała płaczliwym tonem.

- Gio, proszę, zostało nam tak mało czasu, chcę się zachowywać jak zakochany facet na wakacjach...

- Nie żebym miała jakieś wielkie doświadczenie ale podobno zakochani na wakacjach raczej rzadko wychodzą z domu. A konkretniej z łóżka.

- Gio, czy ty próbujesz mnie przekupić?

- Zaraz przekupić... To tylko taka mała sugestia – uśmiechnęła się kusząco.

- Niezwykle pociągająca – pocałował ją krótko – ale mimo wszystko myślę, że parę razy wypuścimy się na obiad.

- No dobrze... ale niechętnie.

To niemożliwe / Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz