Jabłeczne Światło patrolując granicę z klanem Rzeki. w wyczuł dziwny zapch. Wszedł w stronę zapachu. Zobazył tam dziwne resztki zwierzyny. owe mieso wyglądo jak końskie. A przy nim nieznany zapach. Jabłeczne Światło zawołał do swoich pobratymców:
- Ej! Zobaczcie co tam jest!
Wtedy patrol zbliżył się do niego. Powąchali coś, popatrzyli, i uciekli z krzykiem. Jabłeczne Światło nie wiedział, dlaczego. Ale po chwili zobaczył wielki cień. Zobaczył, co to. Zobaczył dużego, umięśnionego wielkiego, ale to naprade wielkiego kota z futrem wokuł szyi. Jabłeczne światło wrzasnął ze strachu, ale kot swoim jednym trzepnięciem łapy wytrącił Jabłeczne Swiatło z równowagi. Ten wrzasnął z bólu, prawie zapominając o klanie. Kocisko warknęło, po czym zagryzł kark i łapę kocura jednym kłapnięciem paszczy. Jabłeczne Światło widział szystko zamglone, po czym zapadła ciemnośc... Ciemność i nic więcej. Przeztał odddychać.
CZYTASZ
Tajemnice Kłów ~𝓦𝓸𝓳𝓸𝔀𝓷𝓲𝓬𝔂~
FanfictionDziękuję @_White_Fog_ za bardzo Cudną okładkę Pewnego razu kocur o imieniu Jabłkowe Światło wyczuł na granicy z terytoriem klanu Wiatru niepokojący ślad. Lecz obydwa klany nie podejrzewają, że niebezpeczeństwo może być bardzo poważne...