Rozdział Pierwszy: Wprowadzenie

8 0 0
                                    

Ludzie zawsze mi powtarzali że miałam talent wpadania w kłopoty, chyba nie tak bardzo się mylili..

Siedzę w ciszy wpatrując się w swoje dłonie położone na stoliku, nadal jestem cała mokra od deszczu przez co włosy poprzyklejały mi się do twarzy. Zgarnęłam je jednym ruchem zauważając że już się tak nie kręcą jak zazwyczaj. Westchnęłam. Gdyby moja matka tutaj była pewnie łapała by się za głowę pytając "W co ty się znowu wpakowałaś, słońce?" Ale czy to moja wina że nie wpadłam na pomysł że właśnie wyląduje w takiej sytuacji? Zresztą nawet nie do końca wiedząc czemu?

-Co się tam stało?- spojrzałam na policjanta przed sobą kiedy powtórzył pytanie zadane parę minut temu. Widziałam jak się niecierpliwi i jest już odrobinę zdenerwowany. Ponownie spojrzałam na swoje dłonie, czy jak im powiem to pomoże to chociaż odrobinę komukolwiek? Nie. Było by to cholernie samolubne.. Poza tym, nie chce znów tego przechodzić, nie teraz kiedy udało mi się zapomnieć o wydarzeniach sprzed i po wybuchu i tego po tym jak poznałam Elaine czy stworzyłam Kolumny Sprawiedliwości. Ja NIE CHCE pamiętać, nie chce.. Może jestem tchórzem ale mam to gdzieś za dużo wtedy straciłam.

-Nie! Nie idź tam sam!  Poczekaj na wsparcie!- Krzyknęłam do komunikatora po tym kiedy usłyszałam że Nathaniel chce iść sam powstrzymać tamtą cholerną bombę. Już wystarczy mi że padła reszta komunikacji z drużyną.                -Nathaniel odpowiedz mi do cholery! To był rozkaz, nie waż mi się tam iść!- krzyknęłam ponownie spanikowana starając się lecieć jak najszybciej ale nie było to proste zważając na wielkość i ciężar berła które trzymałam w dłoniach.   
-Kocham cię, pamiętaj o tym.. I nie obwiniaj się za to, oboje wiemy że to tak naprawdę moja wina, zajmij się berłem i żyj pełnią życia, wyjdź za mąż tak jak zawsze chciałaś..- do oczu napłynęły mi łzy kiedy usłyszałam jego załamany głos.                -Nie, Nate, posłuchaj mnie, zaraz tam będę, nie rób tego.. nie musisz- powiedziałam czując coraz większą panikę, nie mogę go stracić, nie teraz kiedy ledwo co wyznaliśmy sobie miłość. Starałam się powstrzymać łzy ale obraz coraz bardziej mi się załamywał i wtedy stało się to.. Usłyszałam ten cholerny, wielki wybuch. Już stąd widziałam jak budynek w którym chwilę temu był Nathaniel zaczął się rozpadać i stanął w płomieniach.
-Nie! Do cholery jasnej! Nathaniel, odezwij się.. błagam- powiedziałam czując jak głos mi się łamie coraz bardziej. Po chwili usłyszałam szum jakiś w komunikatorze, zatrzymałam się z nadzieją.                -Przykro mi pani kapitan.. On nie żyje, ale został bohaterem, uratował nas wszystkich- i wtedy poczułam się jak by mój cały świat się rozpadł, wylądowałam na ziemi. To niemożliwe..

Zamrugałam słysząc uniesiony ton głosu policjanta który się już widocznie zdenerwował brakiem odpowiedzi z mojej strony. Niepewnie spojrzałam w jego oczy, tak, definitywnie jest tym zdenerwowany. Westchnęłam cicho bardziej mu się przyglądając.. Nie wygląda jakoś szczególnie, brązowe włosy, piwne oczy.. Zmarszczyłam delikatnie brwi słysząc kolejne pytanie, "Jak pani na imię?" Oh.. to dobre pytanie sama chciała bym wiedzieć. Pamiętam niewiele, tylko skrawki jakiś wspomnień. Pamiętam statek, Nathaniela, to że byłam jakimś kapitanem i że współpracowałam z niejaką Elaine nad powstrzymaniem chyba końca świata.

-Słońce, nie martw się, wyglądasz świetnie- spojrzałam niechętnie na chłopaka który usiłował się zmienić moje nastawienie do przyjęcia na które mnie zabiera. mówi że to z okazji moich urodzin, przewróciłam oczyma. Impreza to ostatnie czego teraz potrzebuje, nie dość że mój brat zaginął  to jeszcze nie mogę spotkać się ze swoim bratem aby nie narazić go na niebezpieczeństwo.      -Dziękuje.. Tak bardzo jak podoba mi się ta sukienka tak bardzo nie jestem co do tego wszystkiego pewna, to chyba nie najlepszy moment na świętowanie- mruknęłam niepewnie pod nosem odwracając się do niego. Uniosłam delikatnie głowę aby spojrzeć mu  w oczy, widząc mój wzrok chłopak podszedł i objął mnie w talii, dotknął swoim czołem mojego czoła patrząc mi w oczy.                    -Wszystko będzie w porządku, zaufaj mi Diana-

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kiedy Gwiżdże WiatrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz