*1*

10 0 0
                                    

POV : Yoi
Właśnie szłam do mojego chłopaka, nie wiedzieliśmy się prawnie miesiąc bo wyjechał z rodzicami na wycieczkę nad morze. Byłam zadowolona że w końcu go zobaczę bardzo go kocham ale niestety jego rodzice nie akceptowali naszego związku i ciągle mówli że się mocno zawiodę i nie powinnam mu tak ufać lecz ja wierzę że poprostu mnie nie lubią ale cóż. Właśnie doszłam pod jego dom gdzie otworzyli drzwi rodzice z jak miłymi słowami cytuję "to znowy ty? " ahhh jak ja ich uwielbiam, zignorowałam ich wypowiedź i weszłam do domu. Dobrze wiedziałam gdzie on jest, poszłam do schodów i zaczełam się wspinać po stopniach. Doszłam do jego pokoju nacisnełam na klamkę oraz przeszłam przez drzwi i zabaczyłam jak śpi, podeszłam do niego odgarnełam mu grzywkę z twarzy oraz usiadłam na jego fotelu obok biurka. Rozejrzałam się po pokoju wszędze były ledy na komputerze na klawiaturze na ściane, na suficie, ściany były czarne a meble białe. Zaczełam przeglądać instagrama i tiktoka, nagle usłyszałam otwieranie drzwi byłam pewna że to jego rodzice więc nawet nie spojrzałam.
-CO TY TU ROBISZ?! - usłyszałam nagle damski krzyk przez który obódził się Fugo.
FUGO KTO TO JEST?! - teraz to ja krzyknełam.
J-JA WYTŁUMACZE - zaczął się tłumaczyć jąkając się. Obydwie zrozumaiałyśmy że miał dwie dziewczyny, więc wstałyśmy wziełśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy. Widzałam jak dziewczyna obok mnie płacze, to niestety albo stety to nie był mój pierwszy zawód miłosny więc jakoś nie było smutno a przynajmniej na tyle żeby płakać.

Schodziłyśmy po schodach kiedy zobaczyłśmy rodziców Fugo mieli przepraszające miny na początku nie zrozumiałam dlaczego tak wyglądają ale po chwili zrozumiałam że swoim chamstwem chcieli żebyśmy się nie zawiodłyna ich synie.  Wyszłyśmy z domu wziełam ramię i położyłam dziewczynie na barku żeby ją pocieszyć. Zaprowadziłam ją do mojego ulubinego miejsca w parku i usadłam na ławcę i pociągnełam dziewczynę żeby usiadła obok mnie
POV:???
Wyszłam z dziewczyną z domu tego zdrajcy płakałam co dziewczyna załważyła i się tak jakby się mnie przytuliła?? nie wiem ale było mi bardzo miło że mimo mnie nie znała to starała się mnie pocieszyć. Zaprowadziła mnie gdzieś do parku i usiadła na ławce i mnie pociągneła bym usiadła, przytuliła mnie i zaczeła mnie pocieszać. Wkońcu się uspokoiłam i się zapytałam.
-A ty wkońcu może się przedstawimy?Bo nadal nie znamy swoich imion - zaraz usłyszłam śmiech i głos - jasne jestem Yoi.      - Ja Kiru - odpowiedziałam i zaraz jeszcze dopowiedziałam - ale mów na mnie Kik-
-Awwww- spojrzałam na dziewczynę pytająco - tak słodko wyglądałaś przez chwilę - nie wiedzałam do końca co odpowiedzeć więc nic nie powiedziałam. Porozmawiałyśmy jeszcze 2 godziny niestety  musiałyśmy iść ale udało nam się jeszcze wymienić numerami telefonu.

-----------------------------*----------*-------------------
436 słów mam nadzieję że się rozdzał się podobał jeśli są jakieś błędy to napiszcie w komentarzu a ja postaram się poprawić.
Rozdział pisany w kościele, może Bóg mnie nie opuści XD.

~KOCHAJ MNIE ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz