Pov.Majtek
Hau, własciwie to nie wiem od czego zacząć, chciałbym opowiedzieć moją historie jak najjaśniej się da, ale jak tylko o niej myśle to aż w brzuchu mi się kręci. Urodziłem się w dosyć dobrych warunkach, pochodzę z psiej hodowli, jestem razy Bichon frise.Adoptowała mnie pewna rodzina składająca się z faceta, kobiety i jednego przesłodkiego dziecka, miałem wtedy dwa miesiące. Odrazu ich pokochałem, lecz oni chyba nie za bardzo, z natury jestem bowiem żywiołowym i energicznym psem, co im się nie spodobało. Ciągle na mnie narzekali, krzyczeli, a nawet bili przez załatwianie się na podłoge. Miałem ich dość, bałem się cokolwiek zrobić także leżałem w kojcu i jedynie jadłem i piłem gdy nie było ich w pobliżu, twierdzili, że powinienem wytrzymać cały dzień bez załatwiania się no ale halo ja mam troche ponad 2 miesiące. Zaczeli mnie bardzo wkurzać, nie pilnowali swojej córki kiedy ona mnie ciągneła za ogon, rzucała we mnie zabawkami, ukryzłem ją, tak dobrze widzicie, ugryzłem. Zaczął sie jej płacz a z tym krzyki rodziców, uderzyli mnie a potem wrzucili do samochodu, jechaliśmy gdzieś i w pewnym momencie ten idiota chwycił mnie za łapę i rzucił na ulice. Doznałem szoku gdy odjechali, wszystko mnie bolało, byłem bezradny. Zeszłem z drogi wkraczając do lasu, położyłem sie i zasnołem. Obudziłem się w środku nocy przez otaczającą mnie grupe innych psów, i wtedy powiedzieli mi:
-hau hau hau, hau hau hau (na polski: chodz za nami, wszystko bedzie dobrze)
Ucieszyłem się troche bo jednak straciłem już całą nadzieje na dalsze życie.
Po dodarciu na jakies opuszczone wysypisko śmieci wytłumaczyli mi że są bezdomni i właśnie tu żyją zbierając porzucone i skrzywdzone psy. Opowiedziałem im co zaszło i jeden z nich w podeszłym wieku pies podszedł do mnie przytulając mnie, poczułem się miło dlatego że nigdy nie doznałem takiego uczucia. Pokazali mi gdzie moje miejsce, mówiąc mi że mieszkaja na śmietnisku wyobrażałem sobie że śpią na śmieciach a tu prosze, poradne psy wybudowały domki, nawet ocieplane. I tak żyje do teraz, mam rok i dwa tygodnie, prawie 6 miesięcy temu umarł dowodzący tu pies, czyli lilo, ten w podeszłym wieku o którym z resztą już pisałem. Oddał dowodzenie Tuptusiowi, miły golden retriever, mój najlepszy ziomek. Szukamy coraz to nowszych psów i już pare sie znalazło, jestem dumny z nas i z naszego wielkiego serca. Może i zastanawialiście się skąd bierzemy jedzenie, odpowiedź brzmi, z restauracji a raczej od jej właściciela który raz na dwa tygodnie przynosi nam kilka puszek mokrej karmy i dosyć wielką suchej, czasem rzuci jakąś kiełbaske.
Pov.Klapek
Hau Hau, jak już wiecie nazywam sie klapek, pochodze z hodowli, pseudo hodowli, ale dosyć dobrze sie trzymam. Gdy moja rodzina mnie przygarneła miałem jeden miesiąc, rodzina mnie tak naprawde ocaliła bo naprawde warunki były drastyczne, nawet nie będe opowiadać. Moi właściciele zgłosili ludzi którzy mieszali rasy jak szaleńcy ale na szczescie dali mi nowy dom bo niestety moje rodzeństwo i reszta psów poszli do schroniska, chciałbym ich odwiedzić ale niestety nie moge. Osoby które mnie adoptowały to 23 letnia kobieta(Leila) i 26 letni facet(Ryan), właściwie to Leila jest w ciąży, a wiecie co to oznacza, BĘDZIE MAŁY CZŁOWIEK!!! Kocham dzieci jak nikt inny, nie wspomniałem ale jestem mieszanki rasy Doberman i Labrador.Moje życie jest cudowne czego chciec wiecej.
556 słów
Jakby co książka jest for fun😉 Dziękuje za pomysł do fabuły gonnastabmyself
YOU ARE READING
𝗦𝘁𝗮𝘆 𝘄𝗶𝘁𝗵 𝗺𝗲~Księga I
Romance𝐆𝐝𝐲 𝐊𝐥𝐚𝐩𝐞𝐤 𝐬𝐩𝐨𝐭𝐲𝐤𝐚 𝐌𝐚𝐣𝐭𝐤𝐚 𝐢𝐜𝐡 ż𝐲𝐜𝐢𝐞 𝐳𝐦𝐢𝐞𝐧𝐢𝐚 𝐬𝐢ę 𝐨 𝟏𝟖𝟎°.𝐍𝐢𝐞𝐬𝐚𝐦𝐨𝐰𝐢𝐭𝐚 𝐡𝐢𝐬𝐭𝐨𝐫𝐢𝐚 𝐨 𝐩𝐫𝐚𝐰𝐝𝐳𝐢𝐰𝐞𝐣 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐚ź𝐧𝐢 𝐚 𝐦𝐨ż𝐞 𝐨 𝐜𝐳𝐲𝐦ś 𝐰𝐢ę𝐜𝐞𝐣...