Wracałam do domu ze szkoły, założyłam słuchawki i odpłynęłam w rytm mojej ulubionej piosenki. Będąc w transie i śpiewając pod nosem ulubiony kawałek, przeminęłam swój przystanek. Zdałam sobie z tego sprawę po paru chwilach. Szybko wstałam z niewygodnego siedzenia, które lekko zaskrzypiało, a następnie przepraszałam po kolei mały tłum ludzi. Wśród osób które były w autobusie, zauważyłam mocno czekoladowe tęczówki, których nigdy wcześniej nie widziałam na oczy. Wyszłam z pojazdu i udałam się w stronę domu.Po paru minutach byłam już pod znajomymi, dębowymi drzwiami, które miały swoje lata. Gdy tak stanęłam przed nimi, zaczęłam szukać kluczy lecz nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Po przeszukaniu plecaka, zaczęłam sprawdzać kurtkę oraz kieszenie od spodni. Nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Próbowałam sobie przypomnieć kiedy ostatnio widziałam szukany przeze mnie przedmiot. Gdy uświadomiłam sobie, że kluczy nie ma i nie będzie, przeklęłam cicho pod nosem.
—Dzisiaj chyba spłynął po mnie jakiś wodospad niepowodzeń—pomyślałam przypominając sobie jednocześnie wcześniejsze wydarzenia tego dnia.
Po przeczekaniu około czterdziestu minut zauważyłam samochód mojego brata. Czarna Honda ze średnią prędkością sunęła po ulicy w stronę beżowego domu. Po chwili zauważyłam, iż brunet patrzył na mnie niezrozumiałym wzorkiem.
—A ty co się gapisz? Zgubiłam klucze, więc czekam, aż jaśnie pan przyjedzie—powiedziałam do Philipa, który śmiał się ze mnie pod nosem.
—Widzę właśnie. Żaden inny książę nie chciał ratować twojej dupy, tylko to muszę być ja?—zapytał mnie, w prześmiewczy sposób.
Już się nie odezwałam. Gdy chłopak otworzył drzwi, od razu ruszyłam do swojego pokoju, aby zdać relacje swojemu dziennikowi. Na tamten moment najwiecej przyjemności sprawiało mi opisywanie wydarzeń, które miały miejsce danego dnia.
„Drogi Pamiętniczku,
Dzisiejszego dnia nie miałam ani szczypty szczęścia. Rano zaspałam, pomyliłam sól z cukrem przy śniadaniu, Philip wyjął mi z plecaka podręcznik od historii przez co dostałam jedynkę, no i zapodziałam gdzieś klucze. Miejmy nadzieje, że popołudnie będzie lepsze, niż to, co miało miejsce od rana.
Twoja Bell "Zakończyłam wpis, po czym odłożyłam zeszyt na szafkę nocną. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał wpół do szóstej. Jako, iż dzisiaj był piątek, zamierzałam siedzieć w domu i dosłownie nic nie robić. Brak planów otwierał nowe możliwości. Niezbyt lubiłam imprezy, a zamiast integrować się z ludźmi wolałam czytać książki oraz oglądać seriale, to rzadko zdarzało się, iż opuszczałam teren swoich czterech ścian.
Wstałam z łóżka i zdecydowanym krokiem podeszłam w stronę szafy. Wyciągnęłam z niej szare dresy oraz czarny podkoszulek, który miał na lewej piersi małe czerwone serduszko. Przebrałam się we wcześniej wzięte ubrania i nie mając nic lepszego do roboty odpaliłam laptopa. Kursorem nakierowałam na Fineasza i Ferba, a następnie usłyszałam znaną melodię z czołówki.
Po nie wiadomo jakiej ilości odcinków, spojrzałam na zegarek, który wskazywał, iż za trzy godziny powinnam była wstać. Szybkim ruchem wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na szafkę nocną, a następnie położyłam się do swojego dużego łóżka. Przykryłam się pościelą o zapachu świeżej łąki kwiatowej, po czym starałam się zasnąć, ale jedna myśl nie dawała mi wyciszenia. W moich myślach pojawiały się nieznane czekoladowe oczy, które jeszcze nie wiedziałam, jak bardzo wpłyną na świat w jakim funkcjonuje...
Hej. Chce wam przedstawić książkę, która mam nadzieje, dotrwa do ciekawej fabuły i zainteresuje was po takim króciutkim wprowadzeniu.
Do następnego xx
CZYTASZ
Ich historia to przypadek
Teen FictionCały czas zadajemy sobie pytania, na które rzadko otrzymujemy logiczną i sensowną odpowiedź. Czy jeżeli nie mamy na coś wpływu, powinniśmy się tym przejmować? Koniec października nie jest łaskawy dla Belli. Szkoła, dom oraz ludzie, którymi się otacz...