Rozdział 2

3 0 0
                                    

Zaćmiona łapa wyszła z dziwnego pomieszczenia. Budynek przypominał domostwa dwunożnych ale to było zniszczone stare i nie pachniało dwunożnymi. Czyżby nie było ich tu aż tak długo? Czy jeszcze kiedys powrócą? Poza tym gdzie kocur który zapewne ją tu przytachał. A może dalej śni? - Zastanowiła się. Nie raczej to nie możliwe. Umie odróżnić sen on życia. - Stwierdziła.
Zza kępy kocimiętki przed opuszczonym domostwem wyłonił się ciemny kocur o żółtych lśniących oczach.

- Kim jesteś? - Syknęła Zaćmiona łapa.

- Nazywam się Zal. - Odpowiedział kocur i strzepnął ogonem. - Zapewne będziesz chciała mnie zapytać o co chodzi. I czemu cię tu zabrałem - Powiedział kocur spokojnym lecz podstępnym głosem. - Wziąłem cie tu bo masz potencjał. Obserwuje cię od wielu dni. Zaćmiona łapo. Dolącz do mnie a stworzymy nowy klan. Przjemiemy terrytoria innych klanów i tak je pokonamy! - Powiedział i wbił pazury w ziemię. Zaćmiona łapa patrzyła na kocura przez chwilę bez słowa. Przypominał tygrysią gwiazdę znanego z opowieści starszych lub karmicielek. Czy na pewno był taki zły? Znaczy napewno popełnił wiele przęstepstw. - Pomyślała. Ale na pewno miał jakieś pozytywne cechy oprócz jego siły.  - Stwierdziła kotka.

- W porządku... Zal. Ale skoro jestem z tobą w układzie. Jak ja będę się zwać? Jesli kiedys zaatakujemy a ja będę się dalej zwać zacmioną łapą rozpoznają mnie a ja bym nie chciala stać się jedną z tych opowieści opowiadanych kociakom by je nastarszyc. - Odpowiedziała zaćmiona łapa patrząc na Zala.

-  w porządku. Może Surya? - Zapytał kocur.
Zaćmiona łapa popatrzyła na niego jakby próbować wyczytać z jego umysłu z kodem ma pomysły na te imiona.

- Sądzę że... No dobrze. - Westchnęła surya.

- Dobrze. Pójdę zapolowac zostań tu. - Powiedział kocur.

- Czekaj! - Miaukneła surya. - Ile masz księżyców? - Spytała.

- Masz na myśli słońc? - Spytał kocur - Zapewne tak. 16 jeśli pytasz o to co sądzę. Ale tyle się naobserwowalem ,że jestem prawie pewien jeśli o to chodzi. - Odpowiedział kocur. A ty? - Spytał patrząc na surye.

- 14 księ - Kotka urwała - Slońc. Ale moje szkolenie było opóźnione. Miałam kontuzję przedniej łapy i dużą ranę na oku po walce z klanem pioruna. - Odpowiedziała na pytanie  Zala wbijając długie zakrzywione pazury w ziemię. - Moja matka po tym jak rana oszpeciła moj pysk wyparła się mnie. - Syknęła pod nosem. Zal spojrzał na nią z żalem.

- Przykro mi - Szepnąl a potem zniknął w gąszczu kocimiętki.

W kocurze ktorego poznała bardzo niedawno było coś intrygującego. To co w uczniu klanu wiatru którym jeszcze iedawno zaprzątała sobie mysli na każdym treningu. Osiej łapie. Kotka usiadła na trawie przed opuszczonym domostwem. Słońce było zakryte chmurami. Czekala az Zal wróci. Lubila towarzystwo tego kocura mimo że ją porwał. Polubiła go. Zdawał się być spokojny, tajemniczy ale też pewny siebie i ambitny. Czy taki właśnie był ten ,,straszliwy" tygrysia gwiazda? - zamyśliła się. Jeśli tak, czy jest szansa że on nie był taki zły? Może to wszystko przez mentora lub jego przeszłość? - Surya pomyślała kiedy zza kępy kocimiętki wyłonił się zal z 2 myszami zwisającymi z jego pyska.

- Polownie nie poszło źle. - Odparł kocur siadając koło suryi i podsuwając jej mysz.

- Tak. - Odparła kotka nieobecnie.

- Czy coś cię trapi? - Spytał kocur przeżuwając kęs myszy.

- Nie. To nic takiego. W każdym razie nie ma powodu do zmartwień. - Odpowiedziała kotka i strzepnela ogonem a potem wgryzła się w ciepłe mięso myszy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wojownicy Tom I ' Początek 'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz