Spotkanie po ulewnym piątku nie odbyło się, przez cudowną pogodę nad naszą okolicą. Całe dnie deszcz dudnił w okna, a ja jedynie przesiadywałam w swoim pokoju, głaskając młodego. Rodzice właśnie pojechali do cioci Antuanette i wujka Reggiego, zostawiając mnie samą. Było ponure popołudnie, wiec nie miałam zamiaru wychodzić z domu. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie zaskakująco dobre tosty z serem. W kuchni czułam się zaskakująco dobrze. Gotowałam dosyć dobrze, odejmując spalenie połowy kuchni dwa lata temu podczas robienia testów. Rodzice martwili się wtedy bardziej o ich cały cenny dobytek, niż o córkę ze spaloną ręką, która sięgała po telefon. To było głupie, lecz zrozumiane. Od tamtej pory mam zakaz gotowania wybitniejszych potraw. Ciekawe.
Z okazji niedzielnego popołudnia, postanowiłam obejrzeć jakieś netflix'sowskie romansidło. Nie było to coś co lubiłam, ale siedzenie kilka dni pod rząd w domu sprawiało, że dostawałam głupawki. Skończyły mi się rzeczy do robienia, więc nawet romansidła stawały się ciekawe.
Dwu godzinny seans, stał się powodem przez którego bluźniłam na jego główną bohaterkę cały wieczór.
-Kto wchodzi w związek z dziewczyną, która co tydzień ma nowego kawalera?- zapytałam samą siebie.
W końcu po dłuższym czasie leżenia w salonie na kanapie, ruszyłam swe dorodne cztery litery i weszłam po schodach na górę. Młody elegancko spał rozłożony na pościelonym łóżku, więc ja położyłam się u rodziców w sypialni. Tam panował nieziemsko romantyczny klimat. Brzydziło mnie to na samą myśl co robią tam nocami, ale sama w przyszłości chciałabym mieć taką samą.
Była przytulna, przestrzenna, a przede wszystkim miała ogromne łóżko. Było tak cholernie wygodne. Gdybym miała takie samo nie wychodziłabym z niego nawet na sekundę. A wtedy świat nie ujrzałby mnie przez długi czas.
Lubiłam spędzać tam czas, kiedy ich dwójki tam nie było. Bardziej komfortowo czułam się bez nich.
♡~♡
Właśnie skończyłam zajęcia, które były jednymi z ostatnich w tym tygodniu. Czekało mnie jeszcze kilka dni szkoły, po czym w końcu będę mogła odpocząć od codziennego stresu.
Dzisiaj po zajęciach umówiłam się z Jacobem na spacer. Mówił, że ma mi coś ważnego do powiedzenia. Podejrzewam, że chce zorganizować domówkę i znów poprosi mnie o pomoc. Lubie organizować z nim różne wydarzenia dla naszej grupy i szkoły. Zapomniałam wspomnieć, że Jacob był przewodniczącym szkoły. Spełniał się w tej funkcji idealnie.
Wychodząc z budynku, od razu w oczy rzucił mi się oparty o murek chłopak. Uśmiechnął się do mnie, mówiąc coś do chłopaka stojącego przed nim. Kiedy ruszył w moją stronę, od razu zaczęłam się śmiać. Tak właśnie na mnie działał.
- Opowiadaj.- stwierdził, umieszczając mnie w uścisku.
- Wszystko pod kontrolą, ale strasznie ciekawi mnie co kombinujesz. - odpowiedziałam witając się z chłopakiem. - Z kim rozmawiałeś?- spojrzałam na jego zniesmaczoną twarz.
- Louis zaprosił mnie na pogawędkę. -odpowiedział spokojnie
- Proszę cię. Ty i on na pogawędce? - zakpiłam z niego - Kłamiesz. - oznajmiłam mu.
- Wierz w co chcesz, ale nie mam zamiaru tłumaczyć Ci co znaczy słowo pogawędka. - zagroził mi palcem - Chodź już. - zaśmiał się, a ja jedynie przeskanowałam jego kłamliwą twarz od góry po sam dół.
- Więc? - zapytałam
- Może poszłabyś ze mną na bal? - zadał dziwne pytanie
- O matko. Jacob, ja nie chodzę na bale. I nie przyjmij tego źle, ale to nie mój klimat. - odpowiedziałam, gestykulując rękoma.
- Doskonale rozumiem, że to nie twoje klimaty, ale chociaż ten jeden raz. - poprosił.
- Te całe suknie, muzyka to naprawdę nie moja bajka. Przepraszam Ciebie, ale nie pójdę tam. - spojrzałam na jego zaskoczony wyraz twarzy.
- Jasne, rozumiem. - od powiedział, zatrzymując się. - Spadam na trening, a spacer dokończymy kiedyś tam. - zmarszczył swoje usta, i odwrócił się ponownie w stronę budynku.
Doskonale wiedziałam, że dzisiaj nie ma treningu. W końcu było mu głupio, że w ogóle mnie zapytał. Doskonale wiedział, że nie mam powołania do księżniczkowych rzeczy, stroi, a całe to wydarzenie w połowie wakacji to jedna wielka pomyłka. Nie było mi głupio, że odmówiłam. Bardziej martwiłam się o naszą znajomość. Mam nadzieję, że wszystko między nami pozostało bez zmian, chociaż jego zmyślony trening i pogawędki nie wyglądały naturalnie.
Być może się zakochał.
CZYTASZ
𝐌𝐲 𝓯𝓾𝓬𝓴𝓲𝓷𝓰 𝐟𝐫𝐢𝐞𝐧𝐝 | 𝔏𝔬𝔲𝔦𝔡 𝔓𝔞𝔯𝔱𝔯𝔦𝔡𝔤𝔢
FanfictionKsiążka może zawierać sceny seksualne, wulgaryzmy oraz przemoc. Może być ona nieodpowiednia dla niektórych czytelników.