Draco Malfoy i Mugolskie Święta

424 43 7
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Piękny dom na przedmieściach Londynu na ogół był spokojny, choć niekoniecznie cichy, za sprawą dwójki, małych czarodziejów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Piękny dom na przedmieściach Londynu na ogół był spokojny, choć niekoniecznie cichy, za sprawą dwójki, małych czarodziejów.

Dziś jednak ten spokój, wyjątkowo burzyła ich matka. Hermiona od samego rana krzątała się po całym domu, szepcząc pod nosem. W jednej chwili była w jednym miejscu i przygotowywała ubrania dla pociech, w drugiej już mieszała jajka w garnku, dopatrując się czy wyjdą z nich ładne pisanki, a w jeszcze kolejnej prasowała koszulę swojego męża.

Draco znał swoją żonę doskonale i wiedział, że w takich momentach trzeba zejść jej z drogi i zaszyć się w biurze, by nie mogła na niego fukać od na początku dnia.

– Mamoooo! - w domu rozbrzmiał krzyk ich 6-letniej córki – mamo! Mamo! Scorpius oblewa mnie wodą! - skarżyła się, uciekając przed bratem, zbiegając ze schodów. Za nią biegł o trzy lata starszy chłopiec, który trzymał w ręku pistolet na wodę i strzelał z niego w siostrę.

– Auroro! Ile razy mówiłam, że masz nie biegać po schodach?! - Hermiona ostrym tonem zwróciła się do córki — a ty Scorpiusie przestań dokuczać siostrze! - dodała, machając w powietrzu drewnianą łyżką.

– Robisz pisanki? - złotowłosa dziewczynka z uśmiechem zajrzała mamie przez ramię. Na kuchennym stole stał już przygotowany koszyczek, ślicznie ozdobiony białymi serwetami i zielonym bukszpanem.

– Tak, możesz włożyć do koszyczka baranka i kurczaczki – kobieta uśmiechnęła się czule do córki, która już zabrała się do pracy. Jej brat nie był tak zainteresowany tworzącą się powoli święconką, więc wybiegł z kuchni tak szybko, jak do niej wbiegł.

– Draco! - po kilkunastu minutach pracy w ciszy, Hermiona w końcu krzyknęła na męża. Miała idealny radar wykrywania go, bowiem mężczyzna ledwo co zdążył otworzyć drzwi gabinetu. Wyszedł na korytarz cały przemoczony.

– Scorpiusie Hyperionie Malfoy!!! - głośny krzyk ojca rozniósł się po domu, a chłopiec już dawno ukrył się przed jego gniewem i głośno chichotał pod nosem z rozbawienia. Tata zawsze tak śmiesznie się złościł. Hermiona z politowaniem spojrzała na męża i również ukrywała pod nosem uśmieszek.

Muggle Life - Draco Malfoy I Mugolskie ŚwiętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz