Wasze pierwsze spotkanie

3 0 0
                                    


Saitama

Spojrzał się na bloki po kolei bez żadnego wyrazu, gdy Saitama szedł do sklepu, by moc kupić potrzebne produkty, by zrobić jakieś jedzenie. Nic się nie działo w mieście, było w jakimś sensie wkurzająco spokojnie. Zawsze marzył o prawdziwej walce, by mógł walczyć z kimś równym sobie, a mając tak niewyobrażalną siłę w jednym ciosie, traci jakąkolwiek satysfakcje. Wzruszył ramionami na swoje myśli. Może kiedyś się uda, a teraz będzie zmuszony pouczyć nieco Genosa - swojego ucznia cyborga. Niestety obiecał to teraz będzie musiał się męczyć i przyzwyczaić się do wszelkich nadgodzin ze strony blondyna. Niedaleko zauważył ogromny szyld z napisem " Sklep". Jakże kreatywnie, ale Saitama nawet nie zawracać sobie tym głowy. Sklep to sklep najważniejsze żeby było co na półkach i spełniało swoją funkcje.

Wszedł do szarego budynku, który praktycznie niczym sie nie różnił od innych. Jedynie co było inne to wysokość. Był o wiele niższy niż bloki obok. Wziął zielony koszyk, gdy zaczął wybierać przeróżne produkty. Oczywiście wyłapywał najlepsze okazje. Dziś z tego co wie to były przeceny na zupki chińskie. Jak przystało na Saitame weźmie kilka, ale oczywiście nie przeoczył działu z warzywami. Zakupy minęły mu spokojnie, znaczy dopóki nie stanął w kolejce do kasy.

 O nie... To będzie koszmar. Przewrócił mentalnie oczami, gdy zauważył kto jest przy kasie. Nikt inny, jak złośliwa pani Yua. Jej rude loki podskakiwały za każdym razem, gdy obracała głową, a jej mocny makijaż jedynie ją postarzał, ale nie miał zamiaru się z nią poraz setny skonfrontować. Oj nieee... Za nic nie da jej tej satysfakcji.

Była kolej na Saitame, zaczął wykładać swoje wybrane produkty, a pani Yua nabijała od niechcenia na kasie fiskalnej ceny.

- Nie wiedziałam, że jeszcze przygłupa zobaczę - jej głos, był cholernie nieznośny, był bardzo piskliwy. Saitama spoglądał na nią i czekał, aż poda kobiet cenę - Wie pan, że w tym stroju wygląda, jak osoba, która postradała zmysły? Za robotę by się pan wziął...

Saitama był na krańcu wytrzymałości, a żyłka wpierdolka pojawiła się na jego skroni. Chyba nie była świadoma faktu, że on wiecznie ratował jej złośliwą dupę ( jak i setek innych ), przed niebezpieczeństwami. Już chciał jej zapodać ciekawą wycieczkę po całym mieście dzięki jednemu uderzeniu.

- Pani Yua! - nagle obok Saitamy pokazała się (kolor) włosa, która miała na sobie granatowy żakiet oraz ołówkową spódnice w tym samym kolorze oraz białą koszule. Wyglądała bardzo oficjalnie, a za razem bardzo modnie - Już o tym rozmawiałyśmy! - skarciła łagodnie rudowłosą czterdziestolatkę. Łysy mężczyzna uważał, że jest za delikatna dla takiej wrednej baby, ale nic nie mówił. Chciał po prostu wrócić do swojego mieszkania.

Zwróciła się do Saitamy ze wstydem namalowanym na twarzy.

- Bardzo przepraszam. Niech pan przyjmie te oto zniżki oraz kupony... - podała plik małych karteczek, a bohater przyjął je posyłając ukradkiem dumne i zadowolone spojrzenie.

- Dzięki.

- Jeszcze raz przepraszam! - spojrzał się na jej identyfikator. " Kierownik - imię nazwisko ".

Genos

- Potrzebny Ci komputer? - Saitama powtórzył prośbę swojego świeżo upieczonego ucznia, który obecnie stoi w przejściu do jego mieszkania. Cóż... Był nieco zaskoczony, że jest u niego tak wcześnie. Nawet go to trochę zirytowało, ale przepuścił go w drzwiach, by mógł wejść. - Po co Ci? - Mężczyzna nadal miał na sobie błękitną piżamę w białe paski, a jego oczy były jeszcze nieco zaspane i klasycznie znudzone. Zamknął drzwi, gdy zabrał ze swojego blaty zieloną herbatę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 27, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Scenariusze One punch manWhere stories live. Discover now