Nie dawała sobie już rady. Wszystkie negatywne emocje nawarstwione przez lata krążyły jej w głowie. Podeszła do szuflady biurka i wyjęła z niej żyletkę. Wróciła znowu na kanapę i podwinęła rękaw bluzy. Jej ręka była cała w bliznach. Przyłożyła żyletkę do nadgarstka i zaczęła płakać. Myślała o swoim życiu i nie widziała już dla siebie nadziei. Przetarła rękawem łzy po czym ponownie przyłożyła żyletkę do nadgarstka i z impetem przeciągnęła ją wzdłuż żył. Gdy zobaczyła lecącą krew ulżyło jej i przeciągnęła ponownie żyletką kilka razy. Przestała płakać. Czuła jak uchodziło z niej życie. Powieki nagle zrobiły się bardzo ciężkie, a ciało odmawiało jej posłuszeństwa. Wszystkie wspomnienia migały jej przed oczami niczym film. Mimo że trwało to maksymalnie kilka sekund to widziała ona bardzo dokładnie każde wspomnienie, jakby przeżywała je ponownie. Kiedy ostatnie wspomnienie dobiegło końca nastała ciemność, a w oddali widać było światło. Zaczęła się zbliżać w jego stronę. Światło stawało się coraz mocniejsze aż w końcu zgasło. Umarła...