prologue.

1.8K 88 53
                                    

– Jakie masz plany na wakacje?

Brunet przysłonił dłonią swoje oczy, czując ostry blask słońca, który przyćmił jego wzrok. Odetchnął z nadzieją na choć drobny powiew chłodnego wiatru, jednak jak na tak wyjątkowo gorący dzień bardzo się przeliczył. Wysilił się na tyle mocno, jak tylko był w stanie, by mimo wszechogarniającej jasności spojrzeć na twarz Felixa. 

Oboje akuratnie wychodzili z budynku wydziału Jisunga, który po ostatnim zaliczeniu musiał załatwić pewne niedopatrzenie w papierkowych sprawach w dziekanacie.

– Nie myślałem o tym – przyznał. 

Było to zupełnie szczere, ponieważ egzaminy niesamowicie pochłonęły dziewięćdziesiąt procent jego wolnego czasu. Pozostałości poświęcał właśnie blondynowi oraz znajomym spoza uczelni.

– Wiem tyle, że rodzice szykują dla mnie jakąś niespodziankę we wrześniu – dodał Han.

Po przebytym ponad miesięcznym depresyjnym epizodzie starał się robić wszystko, byle tylko nie siedzieć w swoich czterech ścianach. Jednak każdy, nawet naiwny człowiek wiedziałby, że cały ten wysiłek szedł na marne, gdy zapadała głucha noc. Generalnie, od tego trudnego zajścia minęło, z naciskiem na prawie, pół roku, a wciąż ilekroć wybijały na zegarze późnonocne godziny, leżał na plecach i zaciskał powieki, wylewając hektolitry łez. 

– Może pojedziemy gdzieś razem, co? – zaproponował młodszy o jedną dobę chłopak, oplatając przyjaciela ramieniem – Zabierzemy Seungmina, może Yeonjun hyung i reszta też się zgodzą. Wiesz, wyleciałbym w jakieś tropiki. Wywaliłbym się na gorącym piasku, z palemką w drineczku, z tą orzeźwiającą bryzą znad morza. Co Ty na to?

– Brzmi jak idealny plan na życie – zaśmiał się ciemnowłosy, kiedy piegowaty wcisnął palec w jego puszysty, wiewiórczy policzek. 

Ta dwójka, jakby się wydawało wcześniej wrogów, w znacznym stopniu się do siebie zbliżyła. W najgorszym momencie swojego życia, Han nie pozwolił kompletnie nikomu dotrzeć do swojej podpsutej, częściowo już wyniszczonej psychiki. Wielkim wyjątkiem okazał się Felix, który sam nie miał pojęcia, co kierowało jego, z równie nadszarpniętym stanem, starszym bratem.

Facet zagadka, temat rzeka. 

– Changbin hyung się odzywał?

Jisung zarzucił pytaniem, zatrzymując się na jednym z chodników uniwersyteckich ogrodów.  Blondyn również stanął w miejscu, nieco poważniejąc, choć nie wydawał się posmutnieć. Pokręcił głową, przygryzając wargę.

– Teoretycznie tak – podrapał się niezręcznie po karku – Ale to nieważne.

– Ah, nieważne? – brunet założył przedramiona na klatce piersiowej i zmrużył powieki – Jasne, Yongbok. 

– Miałeś mnie tak nie nazywać! – Felix przybił żółwika umięśnionemu ramieniu starszego – O kurwa, przypakowałeś, stary – dwudziestolatek natomiast nadal stał z naburmuszoną, niewzruszoną miną – Dobra, Binnie hyung napisał mi tylko jedną wiadomość, że chce się spotkać i niebawem poda mi więcej informacji. 

Dla sprostowania, rówieśnik Jisunga postanowił walczyć o miłość swojego, na ten moment byłego, partnera. Sam osobiście nigdy nie wybaczy sobie tego, że był w stanie dopuścić się zdrady, jednak przysiągł każdemu jednemu bóstwu, że jeśli uda mu się go odzyskać, odpokutuje wszystkie przewinienia, a Changbin będzie czuł się kochany bardziej niż cała populacja razem wzięta. 

– Felix, przecież to świetny znak! – pisnął Han, przytulając przyjaciela i roztrzepując jego włosy. 

Rozmowa z założenia miała być kontynuowana, a Lee miał próbować odebrać ich wszelkie nadzieje, że ten sms nie był jednoznaczny.

Jisung kompletnie pobladł, wyglądając tak, jakby zobaczył lecącego w ich stronę ducha. Faktycznie, była to zmora, lecz w ludzkiej postaci, która zmierzała w jego kierunku, a której nie chciał nigdy więcej w swoim życiu widzieć na oczy. 

Odsunął się od jasnowłosego, nie wiedząc czy to czas na ucieczkę, czy na próbę pogrzebania żywcem, jednak widok Jeongina, stojącego przed nim ze spuszczoną głową i ciągnącej się za nim walizki zupełnie zbił go z tropu. Postanowił zmierzyć się z problemem, z którym już dawno powinien był skończyć. 

– Musimy porozmawiać, Jisung hyung. 

Historia zatacza koło. 

charity ball: afresh | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz