II

49 2 0
                                    

Niki

Następnego dnia wszedłem za młodszym do wytwórni, po kilku minutach tuptania tak po korytarzach, usłyszałem jak coś jebło w szybę. Spojrzałem w tamtą stronę i tylko ptak, który przyjebał w okno. Patrzyłem tak chwilę na zlagowanego ptaka i wróciłem wzrokiem w miejsce gdzie był Jungwon.... Był.... Kurwa....... Jebie tego bachora. Od razu poszedłem szybkim krokiem w poszukiwania tego skrzata, przysięgam, że jak nie odnajdę go w czasie pięć minut to kupie mu smycz. Nagle zauważyłem go. Szybko do niego poszedłem, lecz jak mrugnąłem typ zniknął. Co jest kurwa? Po chwilowym lagu poszedłem w dalsze poszukiwania. Spojrzałem na zegarek, zostały cztery albo kupuje smycz. No cóż, to on będzie miał przejebane nie ja.
-

KURWA MAĆ YANG JUNGWON ZAJEBIE CIĘ!!!!!!! - Krzyknąłem chyba dosłownie na całe miasto.


Jungwon

- Dlaczemu? - Stanąłem jakby nigdy nic obok tego wieżowca, a po chwili ten na mnie spojrzał.
-

Po chuja się gubisz?? 
- Nie gubię się ty mnie zgubiłeś
- Ja tylko na chwilę odwróciłem wzrok.
- No no..... To po co odwracasz wzrok?
- Bo.... Kurwa... Jungwon.


Poszedłem dalej jakby nigdy nic, a ten poszedł od razu za mną, lecz znowu mnie zgubił. Po chwili wbiłem do jakiegoś pomieszczenia.
- Bitch wtf od kiedy tu w ogóle istnieje takie coś? - Wyszedłem i poszedłem dalej. Gdy tak sobie tuptałem nagle zobaczyłem pająka więc ja jak to ja wydarłem mordę na cały kurwa budynek i wskoczyłem na jakiegoś Randoma.
- Jezu spokojnie przecież to cię nie zje. - Powiedział ten osobnik pod imieniem Ray. Skąd wiem? Ma przypinkę ze swoim imieniem.
- A skąd wiesz?

Niki

Podszedłem do jakiegoś mężczyzny, który stał na korytarzu.
-

Przepraszam.... Widziałeś może takiego kurdupla? Jungwon się wabi.
- Nie, nie widziałem.
- Jak to nie? Japierdole - odszedłem od niego i poszedłem w dalsze poszukiwania kurdupla, a kiedy usłyszałem pisk, który brzmiał trochę jak Ariana Grande od razu w tamtą stronę poszedłem. Podszedłem do tego bachora i na niego spojrzałem. 
- Po co drzesz pysk? - Zapytałem po czym spojrzałem na pająka, którego pokazał mi Jungwon. Westchnąłem cicho i wziąłem zwierza na rękę po czym wyjebałem go przez okno. 
- Już nie ma a teraz chodź - Wziąłem go za rączkę żeby się nie zgubił i poszedłem z nim do jego studia.
- A tylko spróbuj się zgubić.
- Ja nawet nie próbuję....


///////////////////////////////////////////////////////////////////////

No hej

kolejny rozdział oto hue hue

no ten e

miłego dnia/nocy

czy coś

Friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz