Pierwsze spotkanie

22 0 2
                                    

-HUGO!- Wykrzyczał jego ojciec.
- Co się stało tato? - odpowiedział mu grzecznie syn.
-Ugh.. Dziś robię napad i masz tam być, zrozumiano?-  powiedział jak zwykle ozięble.
- Gdzie dzisiaj? - spytal się zaciekawiony.
- Na inną mafię, przydali by mi się jacyś nowi - przewrócił oczami i powiedział to tonem złym i oschłym.
- No to lecimy! - wykrzyczał radośnie.
- Dobra ale nie drzyj mordy , punkt 18:30 masz być przed budynkiem i jedziemy- na tym chciał zakończyć swoją rozmowę.
- Będzie jazda! - pomyślał w duchu Hugo.

*𝑆𝑘𝑖𝑝 𝑡𝑖𝑚𝑒: 𝑔𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑎 18:27 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑏𝑢𝑑𝑦𝑛𝑘𝑖𝑒𝑚 𝑀𝑎𝑓𝑖𝑖 𝑜𝑗𝑐𝑎 𝐻𝑢𝑔𝑜/ 𝐿𝑢𝑐𝑗𝑢𝑠𝑧𝑎 𝐷𝑟𝑎𝑘𝑒'𝑎*

- Jestem tato! - przybiegł w ostatniej chwili Hugo.
- Ugh..- wymamrotał zdenerwowany na nazwanie go "tato" a nie "ojcze"- Gratulacje nie spóźniłeś się teraz właź do furgonetki- powiedział oschle.
- Juz - zawołał i wbiegł do furgonetki.

𝑷𝒓𝒛𝒆𝒛 𝒅𝒍𝒖𝒈𝒊 𝒄𝒛𝒂𝒔 𝒋𝒆𝒄𝒉𝒂𝒍𝒊 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒛 𝒎𝒊𝒂𝒔𝒕𝒐, 𝒎𝒊𝒋𝒂𝒍𝒊 𝒄𝒂𝒇𝒆́𝒋𝒌𝒊 , 𝒔𝒌𝒍𝒆𝒑𝒚 , 𝒔𝒖𝒑𝒆𝒓𝒎𝒂𝒓𝒌𝒆𝒕𝒚 , 𝒈𝒂𝒍𝒍𝒆𝒓𝒊𝒆 , 𝒃𝒍𝒐𝒌𝒊 , 𝒅𝒐𝒎𝒚 𝒊 𝒊𝒏𝒏𝒆 𝒓𝒐́𝒛̇𝒏𝒆 𝒓𝒛𝒆𝒄𝒛𝒚 𝒘𝒄𝒉𝒐𝒅𝒛𝒂𝒄𝒆 𝒘 𝒔𝒌𝒍𝒂𝒅 𝒎𝒊𝒂𝒔𝒕𝒂. 𝑷𝒐𝒅 𝒄𝒛𝒂𝒔 𝒋𝒂𝒛𝒅𝒚 𝒑𝒂𝒅𝒂𝒍 𝒅𝒆𝒔𝒛𝒄𝒛 𝒂 𝒋𝒆𝒅𝒏𝒂 𝒛 𝒌𝒐𝒃𝒊𝒆𝒕 𝒄𝒛𝒚𝒍𝒊 𝑬𝒎𝒊𝒍𝒚 𝑳𝒂𝒓𝒔𝒐𝒏 𝒐𝒔𝒕𝒓𝒛𝒚𝒍𝒂 𝒏𝒐́𝒛̇. 𝑵𝒂𝒈𝒍𝒆 𝑳𝒖𝒄𝒋𝒖𝒔𝒛 𝒖𝒅𝒆𝒓𝒛𝒚𝒍 𝒘 𝒋𝒂𝒌𝒂𝒔́ 𝒅𝒛𝒊𝒆𝒘𝒄𝒛𝒚𝒏𝒆̨  𝒑𝒐𝒋𝒂𝒛𝒅𝒆𝒎.

- AAAŁ! - wrzasnęła - co ty robisz?!-
- Zamknij ryj i uważaj jak łazisz młoda damo!- wysiadł zza kółka i ją siłą wciągnął na tył furgonetki.
- Wszystko okej? - spytał się zmartwiony Hugo.
- A co niby by miało być okej? Nie wiem kim jesteś po co mnie tu przyprowadził ten stary dziad i mam rozjebaną rękę!- powiedziała zbulwersowana.
- Nie obrażaj mojego ojca - ze złością w głosie odpowiedział.
- Dobrze synu - powiedzial zadowolony ojciec.
-ha ha , nie znam was nawet idioci i tamta dziewczyna dziwnie na mnie patrzy- przewróciła oczami po czym ciut się przeraziła.
- Każde twoje słowo może być użyte przeciwko tobie - powiedzial spokojnym głosem Hugo - wiesz o tym?
- prostytutka ✨- powiedziała pełna śmiechu dziewczyna.
- jestem Rosé -*wystawia rękę przyjaźnie do Hugo*
- Nie dokonca wiem, czy Ci ufać - powiedział tajemn.iczym głosem - ranę Ci zaopatrzę.
- nudziarz- przewróciła oczami jakby nigdy nic.
-Próbuję być dla ciebie mily! - wykrzyczał że złością - mam przy sobie za dużo niebezpiecznych narzędzi.
-To już ciekawsze, pokażesz? Lubię noże i inne takie rzeczy- uśmiecha się.
- Byłoby szkoda jakby taka mała dziewczynka - kontynuował trzymając rękę przy poszewce na nóż - miała przerżniętą krtań
- mam 19 lat! - powiedziała zła.
- Miło, ja też - odrzekł smętnie.
- Oo no widzisz - uspokoiła się trochę ale dalej czuję złość.
- Gdzie boli? - spytał ze zmartwieniem.
- Tu- wskazuje na rozwaloną nogę.
- Juz ci to zaopatruje.
- dzięki - czuję że się lekko rumieni gdy on zbliżył się do niej.
- Nie myśl, od razu, że Ci ufam - wrócil do swojej stałej przemowy.
- wiem , wiem ale i tak dziękuję - odpowiedziała spokojnym głosem.
- Juz prawie jesteśmy - zawołał Lucjusz. - Hugo ty zostajesz.
- Ale dlaczego - spytał - tak bardzo chciałem iść.
- Będziesz pilnowal tej małej dziewczynki.
- EJ MAM 19 LAT DO CHOLERY- Powiedziała zbulwersowana
- Ale jestes niska jak na swój wiek - odpowiedział jej Lucjusz.
- No i co dalej? Niskie osoby mają łatwiej w życiu i żyją dłużej ✨- powiedziała dumnie.
- Ale łatwiej je porwać - parsknął chamsko Hugo.
- A może do tego właśnie są?- przewróciła oczami po raz 3 dziś.
- Dobra nie kłóć się - odpowiedział Hugo. - Masz jeszcze jakaś ranę?
- Wydaje mi się że nie- dała krótką wypowiedź

𝑮𝒅𝒚 𝒅𝒐𝒋𝒆𝒄𝒉𝒂𝒍𝒊 𝒘𝒔𝒛𝒚𝒔𝒄𝒚 𝒘𝒚𝒔𝒛𝒍𝒊 𝒐𝒑𝒓𝒐́𝒄𝒛 𝒊𝒄𝒉 𝒅𝒘𝒐́𝒋𝒌𝒊.

- Jestes jakąś blada - rzekł. - Wszystko okej?
- nie wiem , mi i tak wszystko jedno- mówi smutno i obojętnie.
- Nie kręci ci się w głowie? - zapytał zmartwiony.
- trochę- powiedział smętnie
- d-dziękuję- powiedziała trochę skołowana- w takim razie kim jesteś? - zaczęła pić wodę.
- Jestem Hugo - rzekł z lekkim niepokojem - syn szefa tej mafii..

Dawka Cringu (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz