1

10.9K 457 58
                                    

Opowiadanie zawiera sceny, których nie popieram ani nie gloryfikuje. Zaznaczam, że to fikcja literacka, wytwór mojej wyobraźni 🙂
Czytasz na własną odpowiedzialność.

Jednocześnie informuje, że prolog jest całkiem nowy:) Ogólnie wprowadziłam kilka zmian do książki i trochę się rozpisałam :) 

Dajcie znać, czy zmiany wam się podobają <3


Prolog

Serena

(16 lat)

Czasami o biegu zdarzeń decydował jeden malutki krok, przypadkowa decyzja. Bywało tak, że o przeznaczeniu człowieka decydował impuls.

Zbliżał się koniec roku szkolnego, piąta klasa szykowała się do egzaminów, które były ostatnim punktem w edukacji na tym szczeblu. Prywatna szkoła, do której chodziłam kształciła przyszłych lekarzy, architektów, fizyków, chemików i artystów. Każdy semestr w tej placówce kosztował tyle, ile nowiusieńkie auto w salonie. Jednak rodzice gotowi byli poświęcić wszystko w imię dobrego startu ich dzieci w przyszłość. Tak było też i w moim przypadku. Od samego początku mojej edukacji, uczęszczałam tylko do prywatnych placówek, gdzie poziom nauczania był najwyższy, a każde złe zachowanie skrupulatnie odnotowywano w aktach. Uczennice każdego dnia musiały ubierać mundurki, czarne lakierki, skarpety do kolan, granatowe spódnice i białe bluzki z długim rękawem. Od tej reguły nie było wyjątków, a kiedy Eva, moja przyjaciółka na początku roku odpięła dwa górne guziki śnieżnobiałej koszuli, została ukarana uwagą w dzienniku elektronicznym.

Podobnie było w przypadku chłopców, których granatowe spodnie z kantem musiały być elegancko wyprasowane, do tego biała koszula, granatowy krawat i marynarka w tym samym kolorze.

O każdym zdarzeniu, o każdej jednej ocenie, na bieżąco informowani byli rodzice. Nie miałam z tym problemu, nie miałam się czego obawiać, od dziecka marzyłam o tym, żeby zostać lekarzem, pójść na uniwersytet w Bolonii, a później pracować w najlepszym szpitalu we Włoszech. W moim przypadku nie było miejsca na żadne potknięcia, na słabe oceny albo złe zachowanie. Brałam udział w każdym projekcie z przedmiotów ścisłych, bo każda taka wzmianka na świadectwie mogła mi ułatwić dostanie się na wymarzone studia.

– Serena? – Odwróciłam się gwałtownie, słysząc wołanie. Eva szła w moją stronę, uśmiechając się lekko.

W czasie, kiedy ja byłam na zajęciach dodatkowych z fizyki, Eva miała lekcję rysunku. Jako przyszła pani architekt musiała perfekcyjnie posługiwać się ołówkiem i innymi przyrządami. Obie byłyśmy ambitne i od zawsze miałyśmy jasno wyznaczony cel. Tu nie było miejsca na pomyłki.

– Skończyłaś? – zagadnęłam z uśmiechem, przekładając w szafce książki, w poszukiwaniu tej jednej, która była mi potrzebna, aby odrobić zadanie domowe.

– Ja tak, a ty? – zapytała, otwierając swoją szafkę, aby włożyć tam niepotrzebne podręczniki.

– Też – potwierdziłam, wzdychając ciężko. – Ale nie mogę znaleźć podręcznika od fizyki. Musiałam go zostawić w sali.

Miałam tylko nadzieję, że ta nadal była otwarta. Było już późno, a wszystkie zajęcia się skończyły. Jeśli nie odzyskam podręcznika, będę musiała skorzystać z internetu, czego nie lubiłam. Za jedyne wiarygodne źródło wiedzy uważałam książki i nic nie było w stanie zmienić mojego zdania.

– Widzimy się jutro – rzuciła Eva, zatrzaskując swoją szafkę. – Mama na mnie czeka, mamy jechać na zakupy.

– Okey, do jutra! – Pomachałam jej na pożegnanie, ostatni raz przeglądając książki, ale tej, której szukałam, nie było w szafce, więc zapewne zostawiłam ją w sali.

Prześladowca premiera 1.03.2023🥳Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz