Aether wysiadł z samolotu z podkrążonymi oczami, nagromadzoną śliną w ustach oraz zaciśniętym w supeł, żołądkiem. Naprawdę nie miał ochoty lecieć aż tak daleko, w dodatku bez przesiadki. Tym bardziej, że Paryż był ostatnim miejscem, które pragnął odwiedzić. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, gdzie jutro wieczorem zaciągną go przyjaciele.
Do klubu.
Chłopak nie cierpiał takich miejsc. Głośnej muzyki, litrów alkoholu oraz masy, spoconych ludzi. Najgorsze jednak były dla niego tańczące w takich miejscach dziewczyny, które kleiły się do niego, mając nadzieję na łatwy zarobek. W końcu kluby, do których zdecydowanie częściej przybywali przyjaciele blondyna, należały do najdroższych.Chłopak opierał się o ścianę lotniska, czekając aż reszta jego grupy ogarnie taksówkę. Co nie szło im dobrze, bo co chwilę klęli pod nosem.
Westchnął, odwracając wzrok na bok. Zmrużył oczy, widząc małą ulotkę, leżącą na podłodze dwa kroki od niego. Zainteresowamy, podniósł ją i lekko otrzepał z kurzu.
Jego ciekawość natychmiast wyparowała, gdy jego oczom ukazała się nazwa klubu, do którego jutro mieli iść.Nie wierzę w to. Nawet los, chce żebym tam polazł. Pfft, co ludzie widzą w tych klubach. Nic ciekawego. Pomyślał, odwracając kartkę. Na zdjęciu widniała skryta nieco w cieniu postać. Trzymała się na rurze, zaś jedyną oświetloną rzeczą, była maska na twarzy. Nad głową tajemniczej osoby, było napisane:
Gwiazda wieczoru! Wiecznie skryty za maską, znany na całym świecie pod pseudonimem Alatus!!
Tylko jutro, tylko u nas.☆Aether zgiął ulotkę na pół, zauważając przyjaciół, idących w jego stronę. Schował ją do kieszeni spodni, woląc, aby nie zauważono tego u niego.
— Chodź nam pomóc się dogadać z kierowcą. — Childe pociągnął blondyna w stronę auta oraz Albedo, który wraz z Kazuhą nieudolnie próbowali jakoś powiedzieć, gdzie potrzebują się dostać.
— Trzeba było powiedzieć od razu, że jestem wam potrzebny jako tłumacz.
— Oj tam, oj tam, nie marudź. Jutro na pewno poprawi ci się humor. — Rudzielec poruszył sugestywnie brwiami, na co Aether odpowiedział obracając oczami z wewnętrznego załamania.
Mówisz tak za każdym razem...
Chociaż tym razem, Childe mógł się nie mylić. Aether'owi ciągle siedziała w głowie zamaskowana postać. O dziwo, naprawdę rozpaliło to w nim ciekawość. Bardzo chciał ujrzeć twarz ukrytą za maską.
Uporanie z kierowcą poszło bardzo szybko. Blondyn bez trudu przekazał informacje, gdzie potrzebują się dostać. Całą czwórką wsiedli do samochodu i rozbawieni, zaczęli śpiewać piosenki, które leciały z radia. Kierowca, o dziwo, też się włączył w ten grupowy fałsz.
* * *
W hotelu, tylko Aether dostał pojedynczy pokój. Okazało się, że przy rejestracji zrobiono błąd i zamiast jednego czteroosobowego, zapisano dwa pokoje. Na trzy osoby oraz jeden na jedną osobę. Cóż, blondynowi było to nawet na rękę. W duchu ucieszył się, zabierając klucz od recepcjonistki, która już chyba z piąty raz ich przepraszała. Za to dostali jedną darmową kąpiel w basenie.
— Skoro tak, to idziemy popływać, nie? — Albedo stanął przed przyjaciółmi, idąc teraz tyłem. Prawie przez to wpadł na schody. Chociaż z drugiej strony wpadł na wysokiego oraz bardzo niemiłego mężczyznę, który zaczął kląć pod nosem na "tą dzisiejszą młodzież". Dobrze, że tylko Aether rozumiał co mówił i nie dał się przekupić za ponowne bycie tłumaczem.
Ostatecznie wszyscy skorzystali z darmowej oferty, która i tak mało zmieniła. Sami mogliby za nią zapłacić oraz nie odczuć większej straty w portfelu. No, ale jak to mówią: "skoro dają, to bierz".
Było już dość późno, więc na basenie oprócz nich były jeszcze może ze trzy osoby.
CZYTASZ
DANSE //Xiao x Aether// *one-shot*
FanfictionAether był negatywnie nastawiony na wyjazd do Francji. Szczególnie dlatego, że wiedział gdzie zostanie zaciągnięty przez swoich kolegów z pracy. Chociaż może tym razem, ten jeden, jedyny raz...wypad do klubu nie będzie aż takim złym przeżyciem? °N...