Chłopiec o blond, może nawet białych włosach, lekko bladej skórze i dwóch różnych odcieniach tęczówek, (lewe oko było brązowe, a drugie jasno niebieskie po ojcu i matce), biegł przez las po ciemku co chwilę się o coś potykając. Mimo że księżyc oświetlał trochę dróżkę to i tak nic to nie dało. Ale przed kim uciekał? Oczywiście przed swoim ojcem, który tak naprawdę po chwili jednak przestał go gonić i wrócił do zwykłego niczym się nie wyróżniającego domu na skraju zaczynającego się lasu. Mimo to chłopiec dalej biegł. Zatrzymał się niedaleko małej rzeczki i dużego kamienia. Ciężko oddychając położył swoje małe dłonie na kolanach schylając trochę głowę w dół. Chłopiec usłyszał szelest wydobywając się za krzaka na przeciwko niego. Z zaciekawienia postanowił chwilę zaczekać i zobaczyć co się wydarzy jednak też był trochę przerażony. Za krzaka wyłonił się niedużego rozmiaru czarny wilk co wystraszyło chłopca przez to też się cofając. Zwierzę zbliżało się niebezpiecznie do niego co jeszcze bardziej go przeraziło. Chciał uciec jednak jego nogi nie ruszyły się już w ogóle. Stał sparaliżowany patrząc na wilka, który był coraz bliżej i bliżej. Kiedy zwierzę miało podejść kolejny raz zmienił się w człowieka. Przed nim stał chłopiec o tym samym wzroście co on, no może o centymetr lub dwa wyższy. Miał czarne rozczochrane włosy, lekko bladą skórę i bardzo ciemne brązowe tęczówki.
-Nie bój się mnie nic ci nie zrobię-powiedział spokojnie nieznajomy podchodząc jeszcze bliżej z delikatnym uśmiechem na twarzy, który ukazał jego dołeczki.
-A-a skąd ma-mam wiedzieć-odpowiedział wystraszony chłopiec jąkając się przy tym.
-Gdybym miał ci coś zrobić to bym dawno się na ciebie rzucił-powiedział sarkastycznie.
"No tak hehe" pomyślał chłopiec zamiast odpowiedzieć.
-A tak w ogóle jestem Jaehyun-dodał po chwili ciszy podając rękę.
-Taeyong-odpowiedział i podał swoją rękę chłopcu przed nim.
Uśmiechnęli się do siebie nawzajem i rozdzielili swoje złączone ręce. Usiedli na kamieniu, który był niedaleko nich zaczynając rozmowę o wszystkim i niczym. Nawet nie wiedzieli że byli w tym miejscu razem dwie godziny ponieważ zaczęli się dobrze czuć w swoim towarzystwie.
-Wiesz co Jaehyun chyba powinienem zacząć się zbierać tak samo jak ty-powiedział Taeyong spanikowany ponieważ zapomniał że ojciec za pewne czeka na niego w domu.
-Masz rację-odpowiedział.
-Ale poczekaj chwilę-powiedział szybko kiedy zauważył że Taeyong wstaje z kamienia, na którym siedział.
-Co się stało?-zapytał patrząc na Jaehyuna z pytającym wzrokiem.
-Obiecaj mi że będziemy się tutaj spotykać co noc o tej samej porze-powiedział chłopiec patrząc poważnie na Taeyonga.
-Jaehyun...-nie mógł dokończyć mówić bo mu przerwano.
-Obiecaj mi-powtórzył Jaehyun i wyciągnął mały paluszek przed siebie do Taeyonga.
-Hhh... Obiecuję-westchnął i podał swój mały palec łącząc go z Jaehyuna palcem.
...
Chłopcy z każdym razem spędzonym rokiem razem dorośli. Mieli już 19 lat. Kiedy skończyli 18 lat (czyt. Taeyong, bo Jaehyun jest tu o kilka miesięcy starszy), zostali parą. Bardzo się kochali i to każdy by mógł zauważyć patrząc na nich. Ich pierwszy pocałunek był najlepszym według nich przeżyciem. Odbył się on w świetle księżyca, powiewał przy tym lekki wiaterek i była przyjemna cisza. Dziś też mieli się spotkać więc Taeyong nie mógł już się doczekać że aż odliczał godziny. Chłopak zszedł po schodach i postanowił coś zjeść przed spotkaniem z kochankiem. Zrobił sobie makaron na szybko zajadając go ze smakiem. Po chwili wszedł do kuchni ojciec chłopaka nie witając się nawet z nim. Mężczyzna przeszedł tylko obok nawet nie posyłając spojrzenia synu. Ojciec Taeyonga tylko wziął do ręki czajnik, nalał wody i postawił na palniku.
-Wiesz że wszystko wiem-powiedział i wreszcie się odwrócił się do syna z kamienną twarzą.
-Ale co niby wiesz?-zapytał nie rozumiejąc wypowiedzi i dalej zajadając się makaronem.
-Wiem że opuszczasz dom w nocy, aby spotkać się ze swoim kochankiem-odpowiedział mężczyzna.
Taeyong kiedy miał wziąć kolejny gryz makaronu upuścił pałeczki na podłogę wraz z jedzeniem owiniętym na przedmiocie. Sparaliżowany przez to że jego ojciec o tym się dowiedział bał się odwrócić głowę w stronę mężczyzny.
-Musisz z tym skończyć nie chcę mieć syna geja, znajdź sobie dziewczynę, a nie jakiegoś do tego wilczura-powiedział poważnym tonem wiercąc dziurę w plecach Taeyonga.
-A-ale...-nie dokończył przez krzyk ojca.
-NIE MA ALE, MASZ MI BYĆ POSŁUSZNY! TO JA CIEBIE TRZYMAŁEM PRZEZ CAŁY CZAS POD MOIM DACHEM PRZEZ TWOJE CAŁE CHOLERNE DZIECIŃSTWO AŻ DO TERAZ!-wkurzony krzyknął na syna podnosząc rękę aby go uderzyć jednak tego nie zrobił szybko się powstrzymując.
-Ch-ociaż d-daj mi si-ę z nim p-porzegnać i wyjaśnić m-mu- powiedział i kilka razy się jąkał ze strachu.
Kilka łez wypłynęło z oczu Taeyonga. Bardzo go bolało co ojciec mu powiedział. Nie chciał się rozstawać z miłością jego życia. Jednak nie miał wyjścia.
-Dobrze możesz-odpowiedział już spokojniej mężczyzna.
-D-dziękuję-powiedział Taeyong i lekko się skłonił do ojca, który zaczął wychodzić z kuchni razem ze swoją kawą.
Chłopak jeszcze szybko posprzątał makaron z płytek w kuchni przy tym czyszcząc swoje pałeczki i dokończył swoje jedzenie.
...
Lekki wiaterek otaczał chłopaka, który szedł ścieżką leśną. To już miało się za chwilę zdarzyć. Będzie musiał rozstać się ze swoim kochankiem co będzie bardzo trudne. Tak jak zawsze był wcześniej niż Jaehyun więc siedział samotnie na dużym kamieniu. Jednak po chwili się to zmieniło kiedy przybył duży czarny wilk. Jaehyun przemienił się w człowieka i ze swoim przystojnym uśmiechem podszedł do wstającego Taeyonga. Przytulił niższego całując go w głowę i znów usiedli na głazie.
Rozmawiali tak jak zawsze o wszystkim i o niczym przytulając się nawzajem.-Jaehyun...-powiedział cicho młodszy.
-Hmm-mruknął i spojrzał na swojego kochanka.
-Bo...-zaczął, ale nie mógł tego powiedzieć.
-Bo...? -próbował Jaehyun pomóc z wypowiedzeniem zdania.
-Bo mój tata dowiedział się że jesteśmy razem... Do tego wie kim jesteś...-powiedział.
-Zakazał mi się z tobą spotykać... -dodał po chwili spuszczając oczy w dół próbując powstrzymać łzy jednak to nie jest takie proste dla Taeyonga.
-Nie płacz-powiedział uspokajając chłopaka Jaehyun mocnej przytulając młodszego i gładząc jego plecy.
-A-ale ja nie mo-mo-mogę...-Taeyong już nie mógł tak dłużej i się rozpłakała.
-Csii... Mam plan-powiedział i uśmiechnął się do młodszego.
-J-jaki?-zapytał chłopak.
-Ucieknijmy-powiedział radośnie Jaehyun tak jak by to było jego marzenie.
-C-co...? -zapytał nie dowierzając.
-Ucieknijmy-powtórzył.
-No d-dobrze... -zgodził się i też się uśmiechnął.
Tak jak postanowili uciekli następnego dnia ze swoich domów. Były bardzo szczęśliwi. Kupili sobie przytulne mieszkanie w innym mieście ze wszystkich swoich oszczędności. Poszli do pracy gdzie dobrze zarabiali. A nawet adoptowali szczeniaczka, którego traktowali jak własne dziecko. Żyli razem długo i szczęśliwie.
...
Cześć! Przepraszam na początku jeśli będą jakieś błędy ale jest 23, a ja to dopiero skończyłam pisać. Jutro rano oczywiście poprawię błędy. No i to tylę. Pa 👋