Witaj w klubie

37 6 4
                                    

3 𝑚𝑎𝑟𝑧𝑒𝑐 2017𝑟. [𝑝𝑖𝑎̨𝑡𝑒𝑘]
𝗣𝗼𝘃 𝗠𝗶𝗹𝗹𝗶𝗲:
Gdy wszyscy wsiedli do samolotu, ja pośpiesznie zajęłam swoje miejsce przy oknie. Od zawsze uwielbiałam patrzeć na niebo a już szczególnie z perspektywy samolotu. Wszystko to wyglądało tak pięknie. Gdy już wszyscy, no prawie wszyscy zajęli swoje miejsca, wyjęłam z mojego plecaka małą poduszkę. Oparłam ją obok okna i położyłam się na niej. Już miałam nadzieję na dwie godziny spokojnego lotu z obserwowaniem nieba, gdy nagle obok mnie usiadła Sadie. Skośnie się na nią popatrzyłam.
- Przeszkadzam? Jak chcesz to mogę usiąść gdzieś indziej. - Oznajmiła dziewczyna. Szczerze powiedziawszy chciałam mieć towarzystwo podczas lotu, ale nie miałam ochoty jej mówić że potrzebuję jej, więc po prostu wzruszyłam ramionami. Wyglądało że chciała zacząć rozmowę, ale gdy ja nałożyłam słuchawki by słuchać muzyki wyraźnie się zniechęciła. Wiem że to dziwne, ale było mi jej trochę żal, choć dobrze wiem że to wszystko przez moje nastawienie do niej. Bo tak naprawdę, to wcale nie jest taka zła...

𝗣𝗼𝘃 𝗦𝗮𝗱𝗶𝗲:
Siedziałam teraz w samolocie nie mając co robić. Millie okazała się być trochę inna niż pokazywali ją w mediach. Tam zawsze była wesoła, energiczna, miła oraz pozytywnie nastawiona do... prawie wszystkiego. Ale teraz, po raz pierwszy w życiu, zrozumiałam że media naprawdę koloryzują. Nie chciałam tego wiedzieć, ale Millie czyli tak naprawdę moja dawna "idolka" okazała się być samolubna. Wyciągnęłam z mojego plecaka książkę, i zaczęłam ją czytać.

Po jakimś czasie Millie zdjęła słuchawki i odwróciła się w moją stronę. Zdawało mi się że zaczęła się nudzić i tylko dlatego zdecydowała że w ostateczności ze mną pogada...
- Heej, co czytasz? - Zapytała.
 - Hobbita - Oznajmiłam krótko.
- Faaajnie - Powiedziała i urwała jak by nie miała pomysłu o co zapytać. Miałabym ochotę jej pomóc ale zraziłam się do niej tymi poprzednimi sytuacjami. Znowu zastała cisza ja wróciłam do czytania książki a ona po jakimś czasie znów założyła słuchawki. Jednak nie minęła chwila jak je zdjęła i przemówiła:
- Nie wiem dlaczego się nie lubimy i nie możemy się dogadać. Nie rozumiem dlaczego byłam tak co do Ciebie nastawiona ale przepraszam... Możemy serio porozmawiać? - Szczerze mówiąc to chciało mi się śmiać bo ja traktowałam tą sytuację bardziej na luzie a Millie podeszła do tego bardziej poważnie. Ale poczułam ulgę że może jednak jest naprawdę taka jak w mediach.
- Okej... - W końcu powiedziałam.
- Więc...  Oglądałaś Stranger Things, tak? - Zapytała.
- Ile razy! W większości scen z młodszą ekipą umiem wyrecytować kwestie wszystkich. 
- Wow! No to serio... 
- Jestem ciekawa scenariusza drugiego sezonu...
- No ja też!
- To może pogadajmy o... Jak to jest być aktorem w takim serialu?
Gadałyśmy tak już do końca lotu. Czuję że i ja pomyliłam się co do Millie jak i ona co do mnie. Gdy już wyszłyśmy z lotniska w Georgii mój tata musiał jeszcze oddać jakieś papiery na lotnisku a potem wsiedliśmy w najbliższy autobus i pojechaliśmy na miejsce zdjęć do Stranger Things. Gdy wysiedliśmy z autobusu mieliśmy jeszcze ponad dwie godziny do oficjalnego rozpoczęcia, więc postanowiłyśmy się dowiedzieć jakie mamy numery domków, iść się do nich rozpakować i pooglądać teren kręcenia. Był to plac a przy nim szkoła, ta sama co w pierwszym sezonie. Millie mówiła że to tylko mały skrawek całego miejsca kręcenia.
- Kilka ulic dalej jest ulica na której mieszkają Mike i Lucas, a kolejna dalej to dom Dustina. - Tłumaczyła. Po drodze widzieliśmy wielu innych aktorów którzy też przyjechali wcześniej. Gdy doszliśmy do gabinetu braci Duffer's Millie zapukała. Otworzył nam Matt.
- Millie! Miło was widzieć dziewczynki. - Powiedział, po czym przytulił nas obydwie.
- Przyjechałyście razem? - Zapytał drugi brat - Ross.
- Tak - Odparłam szybko.
- Chciałybyśmy się rozpakować. - Powiedziała Millie.
- Oczywiście! Millie masz numer 23 a Sadie... 24. - Powiedział Ross i wręczył nam kluczyki.
- Mamy campy obok siebie. - Oznajmiła mi Millie.
- Campy? - Zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
- Tak mówimy na te pokoiki, wyglądają podobnie jak capmer - Odparła po czym pobiegłyśmy do się zadomowić. Po drodze spotkaliśmy Noah'a Schnapp'a aktora który grał WIll'a Byers'a. 
- Hej Millie, a reszta ekipy jest spoko? - Zapytałam widząc kilka innych osób siedzących w swoich campach. 
- Jasne! Oni są świetni! Ja nie mogę się już doczekać aż ich zobaczę.

𝗣𝗼𝘃 𝗠𝗶𝗹𝗹𝗶𝗲:
Siedziałam na łóżku w moim campie i rozpakowywałam się powoli. Pomyślałam że pomyliłam się co do Sadie bo jest naprawdę fajna. Świetnie mi się z nią rozmawiało w samolocie, zupełnie tak jakbyśmy się znały już kilka lat. W pewnym momencie ktoś zapukał to mojego campa. Szybko poszłam otworzyć. To był Finn. Szybko go uścisnęłam i zapytałam co tam u niego.
- Dobrze, a u Ciebie? - Zapytał lekko wzruszony.
- Znakomicie. - Oznajmiłam.
- Dopiero przyjechałem, a ty?
- Ja ze dwie godziny temu, razem z Sadie.
- Sadie?
- Dołącza do obsady. - Powiedziałam. Finn wyraźnie się zmartwił.
- Coś się stało? - Dopytałam.
- Nie, nie wszystko okej. - Zapewnił. Choć wyglądał jakby serio go to zmartwiło to pomyślałam że może jest zmęczony podróżą.
- A wiesz może gdzie jest Noah? - Zapytałam
- Jeszcze jedzie, może się spóźnić.
- A Caleb i Gaten? 
- Już są, chyba czekają już na rozpoczęcie. - Odparł chłopak. Zauważyłam Sadie która wyszła ze swojego campa i podążała w naszą stronę.
- Cześć, Jestem Sadie. - Wykrztusiła, patrząc się na Finn'a.
- Hej Sadie, jestem Finn. - Odpowiedział.
- Miło Cię poznać, uwielbiam Stranger Things. - Dopowiedziała.
- Ej zbliża się rozpoczęcie. - Powiedziałam
- No, okej to chodźmy. - Odpowiedział Finn.
Przyszliśmy idealnie na początek. 

Gdy już bracia Duffer's wygłosili swoją mowę zaczęli rozdawać scenariusze. Mnie jak i wszystkich obecnych tam strasznie ciekawiło to, co wydarzy się w tym sezonie, od razu chciałam zobaczyć ale musiałam poczekać do końca rozpoczęcia. Gdy już każdy dostał scenariusz mogliśmy wszyscy rozmawiać. Wyglądało to jakby po prostu zwykła imprezka urodzinowa lub coś tego rodzaju. Były też przekąski z którym 90% wyjadł Gaten. W każdym razie poszłam się przywitać z Winoną, Natalią i Charlie'm. Zapytali się tylko o kilka rzeczy i poszli się witać z innymi. Ja wróciłam do Sadie, Finn'a, Noah'a, Caleb'a i Gaten'a. Wszyscy uznaliśmy że uroczyście przywitamy Sadie. Ja wyszłam z nią do toalety i za ten czas chłopaki mieli namówić resztę obsady aby wszyscy krzyknęli powitanie dla niej jak wrócimy z toalety.
- Oni serio są super. - Powiedziała do mnie w toalecie.
- No mówiłam Ci ta obsada jest świetna! A teraz będzie jeszcze lepsza. - Powiedziałam to uśmiechając się do niej. Przytuliła mnie.
- Idziemy? - Zapytałam.
- Jasne. - Odparła i poszłyśmy.
Weszłyśmy z powrotem na salę. Na ułamek sekundy zapadła całkowita cisza. Po czym...
- WITAJ W KLUBIE SADIE! - Wszyscy wykrzyczeli. Widziałam jak Sadie napłynęły łzy do oczy. Była przeszczęśliwa, tak jak ja. Teraz wiem że bardzo mi na niej zależy. Jest moją przyjaciółką.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 25, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝘈𝘭𝘸𝘢𝘺𝘴 𝘸𝘪𝘵𝘩 𝘺𝘰𝘶.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz