Thesol był podekscytowany z powodu odzyskania siostry, dlatego w środku nocy wybrał się na zakupy. Zostawił ją samą w domu, obiecując, że wróci. Liczył, że Rara zaczeka i nic nie zrobi. W końcu nie widzieli się bardzo długo, a przez ten okres jej charakter mógł się bardzo zmienić. Jednak Rara po prostu usiadła grzecznie na kanapie obiecując, że zaczeka. W tym czasie Benedict kupił jej parę koszulek, piżamy, spodnie, skarpetki i kilka szamponów. W końcu musiała się ubrać w coś godnego. To co teraz miała na sobie było lekko za małe, podarte i brudne, więc zasługuje na trochę luksusu. Współczucia pewnie też...Ubrania na szczęście nie były mocno za duże więc za mocno się nie pomylił.
- Jak późno już jest?- zapytała gdy ten dał jej ręcznik i szampon.
- Wystarczająco późno. No i...pewnie nie wiesz jak to się używa, tak?
- Jakby przyleciał mój przyjaciel to widziałabym więcej.- odpowiedziała.- Jednak nie spodobał by ci się.
- Jeśli tak ci pomaga to może być też moim przyjacielem.- uśmiechnął się.- Dlatego może przylecieć, przyjść czy coś takiego. Jeśli masz z nim kontakt.- dodała pośpiesznie.
Rara też się uśmiechnęła.
- Skoro szczerze chcesz to otwórz to okno przez któro weszłam. Co do reszty to on sam sobie poradzi.
- Okay.
- Co?
- Jak to co?
Benedict nie zrozumiał. Przynajmniej nie od razu.
- Co znaczy słowo okay?- Rarze zadrżała warga.- Czy naprawdę nie rozumiem...prostej rzeczy?
- No tak, ty jesteś tutaj krócej niż ja.- westchnął.- Jednak damy radę, dobrze?
- Westchnąłeś, czy to oznacza, że ciebie przytłaczam?
- NIE!
Benedict sam nawet nie wiedział dlaczego westchnął.
- Nie wiem czemu.- dodał.- Jakoś- podrapał się z tyłu głowy.- mi się wymknęło. Nie pomyślałem o tym w ten sposób.
- Mhm.
Jednak Rara nie odczuła tego co powiedział w taki sposób jaki Benedict chciał, chociaż mówił szczerze. Dlatego po prostu postanowił, że przestanie mówić i tylko otworzy okno. Gdy to zrobił to rzeczywiście się zaskoczył. Do mieszkania wleciał ptak, ale to nie był zwykły ptak.
- SYMBIONT?!- Benedict krzyknął na całe gardło.
Gdy tylko ptak wielkości papugi hiacyntowej podleciał bliżej jego siostry, dłonie Thesol'a stanęły w ogniu.
- Nie!- Rara krzyknęła, a ptak usiadł jej na ramieniu.- Nie atakuj! To przyjaciel!
Thesol opamiętał się. Pewnie gdyby zaatakował to spaliłby przez przypadek cały dom. Na szczęście odwołał zaklęcie.
- Ja wiedziałam.- Rara westchnęła że smutkiem.- Wiedziałam, że Fairy nie będzie tu mile widziany. Bo w końcu zabijasz symbionty...Nie chcę wprowadzać ciebie w poczucie winy!- dodała ze strachem widząc smutek Thesol'a.- Ja...Po prostu powiedziałam co myślałam i ciebie uraziłam!
- Nie przepraszaj.
Thesol wysilił się na smutny uśmiech, smutny, ponieważ udawanie emocji mu nie wychodziło. Rara też o tym wiedziała, ale doceniła, że się stara aby nie było jej przykro.
- Dobrze...To tylko pokażesz mi jak co działa? Bo trochę ameba ze mnie w tej sprawie.
- Oczywiście. Poza tym nie mów tak. Jeszcze wszystkiego się nauczysz. Jednak powoli...W swoim czasie.
CZYTASZ
Venom Girl
ActionJest to remake mojego fanfiction z 2021 roku. Tym razem jest więcej fabuły oraz będzie to trwać dłużej. :3