Dakota x Ren - Pierwsze spotkanie

62 4 5
                                    

Był to zwyczajny, słoneczny dzień. Młoda dziewczyna o nieskazitelnej cerze, jasnej wręcz perłowej skórze właśnie rozczesywała swoje długie kolorowe włosy. Sięgały one aż do piersi dziewczyny. Uśmiechnęła się lekko zaplatając warkocza i kierując się do szafy aby ubrać sukienkę. Stała przed szafą dziesięć minut powoli przeglądając ubrania jakie się w niej znajdowały. W końcu zdecydowała się na błękitną krótką sukienkę, gdyż uznała że będzie idealna na taką pogodę. Gdy już była gotowa wyszła z pokoju tawerny i spokojnym krokiem zeszła po schodach na dół. Przywitała serdecznie barmanki, które jak zawsze obsługiwały klientów za ladą.
- Mogłabym prosić o herbatę oraz naleśniki z dżemem truskawkowym? - grzecznie zapytała dziewczyna szykując przy okazji pieniądze.
- Oczywiście Panienko, proszę zająć miejsce a my zaraz przyniesiemy zamówienie. To będzie 18 monet. - odparła spokojnym i ciepłym głosem pracownica.
Dziewczę z mieniącymi się kolorami włosów rozejrzała się po całej tawernie. Było tloczno, zaczęła się zastanawiać czy nie ma przypadkiem jakiegoś święta, gdyż taki tłok zwykle był kiedy działo się coś większego. Nagle zauważyła wolne miejsce przy stoliku, przy którym siedział mężczyzna. Na oko wysoki, nienajgorzej zbudowany a zaraz obok miał piękny, błyszczący miecz. Im bliżej dziewczyna była tym więcej szczegółów widziała u towarzysza stolika. Miał uszy jak u wilka, a kolor włosów zachodził w piękny odcień jasnej zieleni. Dziewczyna od razu się rozluźniła, gdyż wiedziała że nie będzie wytykana palcem ze względu na swoją rasę.- uhm.. p-przepraszam, czy mogłabym usiąść obok Pana? Wszystkie miejsca są zajęte i.. - młoda dama zawstydziła sie, bo od zawsze miała problem z komunikacją. Spojrzała na swoje dłonie i myślała co powiedzieć by się nie skompromitować, ale wtedy mężczyzna dość szybko odpowiedział.
- Nie krępuj się panienko, będzie mi miło jeśli zechcesz przy mnie usiąść. - posłał jej uśmiech i szybko wstał, aby odsunąć krzesło dla dziewczyny aby ta mogła usiąść. Dziewczyna lekko ukłoniła się i usiadła a mężczyzna delikatnie ją przysunął do stolika a potem wrócił na swoje miejsce.
- Dziękuję Panu serdecznie, nie musiał Panicz tego robić.. - powiedziała cicho wyraźnie zawstydzona. Nikt zwykle dla niej taki dobry i miły nie był. Podniosła nieśmiało wzrok i przyjrzała się mężczyźnie z bliska gdy ten w tym samym czasie przyglądał się jej. Oboje zatrzymali swój wzrok na swoich oczach wpatrując się w nie jak w obrazek.
- Jakie imię nosi tak urodziwa dziewczyna? I proszę mi mówić po imieniu, nazywam się Ren. - zapatrzony w oczy dziewczyny nie zdawał sobie sprawy z tego, że ciągle się uśmiecha. Dziewczę na chwilę się zawiesiło powtarzając w myślach jego imię. Odwzajemniła jednak uśmiech po chwili i nieco pewniej siebie w końcu się przedstawiła.
- Mam na imię Dakota, więc jeśli ja mam zwracać się po imieniu.. proszę również się do mnie zwracać w taki sposób. Miło mi Cię poznać, Ren. - wystawiła dłoń w stronę mężczyzny bo tak zwykle się wszyscy witali. Jednakże nie spodziewała się tego, że urokliwy wilczy mężczyzna ujmie jej delikatną dłoń i złoży na niej czuły acz bardzo delikatny pocałunek.
- Również mi miło poznać, Dakota.
/ Ciąg dalszy nastąpi

Losowe HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz