||Rozdział 1||

54 4 1
                                        

-nosz pierdolca można dostać- mruknął Tobio wyłączając dzieło szatana nazywane przez niektórych budzikiem.

_____________________________________________

Ruda Siatkareczka🏐👺😎
Siemaa będziesz dzisiaj??
Bo ktoś mi musi wystawiać!!

Zmęczyjama👺✨🌌
Ta może przyjdę.
______________________________________________

Odpisał na wiadomość wychodząc z domu. Po kilkunastu minutach marszu był już pod salą i udał się do przebieralni w celu ubrania się w strój na trening. Wchodząc zobaczył Tsukishime oraz Yamaguchiego siedzących na ławce więc rzucił krótkie 'cześć' I usiadł na ławce. Ściągnął bluzę i zaczął ściągać koszulkę delikatnie zestresowany, gdyż stan jego brzucha nie był nadal najlepszy. - Siemaa -Rzucił Noya wchodząc do pomieszczenia, co spowodowało szybkie opuszczenie koszulki spowrotem przez Czarnowłosego. - Jeśli sądzisz ze kogoś interesuje co masz pod koszulką to niestety jesteś w błędzie. - Parsknął Tsukishima poprawiając okulary.
- Dawaj Kageyama pokaż twój sześciopak! - Krzyknął entuzjastycznie Noya a Tobio bez słowa wziął torbę i wyszedł. Udał się do łazienki i tam się przebrał po czym wrócił i wrzucił torbę do przebieralni. Po dotarciu na salę dołączył do chłopaków i zaczęli rozgrzewkę. Czas płynął mu cholernie wolno, gdyż ciągle czuł promieniujący ból brzucha. Miał problem ze skupieniem i nie potrafił idealnie dograć piłki co było do niego nie podobne.

***

Po skończonym treningu Tobio udał się do jednego ze sklepów które mijał po drodze a tam zaopatrzył się w alkohol i papierosy. Zastanawiacie się pewnie jakim cudem kasjerka mu sprzedała? Był to sklep w którym jego ojciec zaopatrywał się wręcz codziennie więc kasjerka nie miała za dużego problemu co do jego wieku. Schował wszystko do torby i udał się do swojego domu. Nie minęło dużo czasu a Tobio wypił już dużą część alkoholu i ten powoli władnął jego głową. Nie wiele myśląc wyszedł z domu i poszedł do parku. Czuł się jak gówno, ale to go nie obchodziło poprostu szedł między różnorodnymi krzewami i drzewami a jego oczy były pełne łez. Wiedział że zachowuje się jak pizda ale poprostu czuł że musi dać upust swoim emocją.

***

Kei nie lubił wychodzić z domu, ale nie miał innej opcji jak matka wyrzuciła go za drzwi i je zakluczyła, a to tylko z powodu przywiązania do urządzeń elektrycznych, które swoją drogą zostały w domu. Zirytowany chłopak ruszył przed siebie i po jakimś czasie dotarł do parku. Było zimno jak na wrzesień a on miał tylko cięką bluzę. Chciał rozszarpać swoją mamę, ale aktualnie nie miał jak tego zrobić więc poprostu szedł przed siebie licząc że po drodze chociaż trochę się rozgrzeje. Idąc tak zobaczył dziwną scenę którą na początku uznał za zwidy, lecz była to prawda. Zobaczył Kageyame siedzącego pod drzewem pijącego alkohol i cicho łkającego. Nie przepadał za nim. Nigdy się nie dogadywali ale teraz poczuł że musi pomoc chłopakowi. Podszedł do niego przejęty, ale nie dawal tego po sobie poznać - Wszystko okej? - zapytał spokojnie przyglądając się drobnemu chłopakowi. - nie twój interes - Kageyama szybko otarł łzy i tylko pociągał nosem. - wiem że nie mój ale jakby Suga się dowiedział że ci nie pomogłem zabiłby mnie - Przewrócił oczami i podszedł do chłopaka odbierając mu alkohol. - ej! Zostaw to - powiedział Tobio wstając a blondyn wyrzucił butelkę do śmietnika - nie bedziesz pił tych świństw. A teraz chodź - Złapał jego rękę i ruszył w stronę domu czarnowłosego.
-Zostaw mnie. - syknął niższy próbując wyszarpać rękę na co Kei tylko mocniej ją zacisnął. - Nienawidzę cię. - Kageyama nie dawal za wygraną i mimo mgły w umyśle nadal probowal sie uwolnić. - nie jestem pedałem żeby chodzić za rękę! - warnkął a Kei z uśmiechem odpowiedział - a ja jestem więc zamknij mordę - Czarnowłosy nie wiedział co odpowiedziec więc wykanal polecenie chłopaka. Po jakimś czasie dotarli do domu Kageyamy. - nie chcę tam iść - powiedział cicho Czarnowłosy a Kei wyswobodził go z usciski - wszystko okej? - położył mu rękę na ramię na co niższy się wzdrygnął.

***

Patrzyłem na niego czekając na odpowiedź chociaż wiedziałem że ta nie nadejdzie. Chłopak utwierdził mnie w przekonaniu że coś jest u niego nie tak... Ale co miał z tym zrobić? - czemu nie chcesz wejść? - Spojrzałem na niego wyczekująco a on zaczął wpatrywać się w podłogę - bo jestem pijany a ojcu się to nie spodoba. - chciałem mu w to wierzyć ale widziałem że kłamie poprostu widziałem to po nim. - to chodźmy do mnie - wzruszyłem ramionami a chłopak Spojrzał na mnie a w jego oczach dostrzegłem łzy. Naprawdę chciałem zwalić to na alkohol który chłopak wypił ale teraz nie wiedziałem już nic. Źle postąpiłem ale nie wiedziałem co zrobić więc po prostu przytuliłem go. - Pójdziemy do mnie jak wytrzeźwiejesz to wrócisz do domu. - mruknąłem w jego stronę i złapałem za rękę po czym ruszyłem do mojego domu.

~~~
Siemanooo. Wróciłem do jakże pięknego dzieła i w sumie chyba jest git ale nie mnie to osądzać.
Każdy komentarz mile widziany bo wtedy mam co czytać i jakoś bardziej mi się chce pisać :DDD.
Dozoba tak w ogóle kochani moi jak znajdę wene to coś wstawię XD.

-769 słów-

Dark.Humanoid :))

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 06, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

||Dotyk||Tsukikage||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz