ROZDZIAŁ TRZECI

4.8K 500 86
                                    

XANDER

Piętnaście lat temu

Siedzę w loży i gapię się przed siebie, co rusz upijając łyk budweisera. Czuję na sobie wzrok Jaxsona, ale nie zaszczycam go ani jednym spojrzeniem. Jeśli to zrobię, zacznie zadawać pytania, a wtedy będę musiał mu powiedzieć, że stchórzyłem. Przestraszyłem się dziewicy.

Czaicie? Dosłownie mnie zamroziło, gdy Layla wyznała, że nigdy nie uprawiała seksu.

Nie zrozumcie mnie źle, to nie tak, że jej to powiedziałem. Skądże! Przybrałem najbardziej wyluzowany wyraz twarzy – oczywiście jak już pozbierałem szczękę z podłogi – i udałem, że to nic takiego, kiedy w rzeczywistości...

Kurwa. Ja się do tego nie nadaję.

A jednocześnie jeszcze bardziej jej pragnę.

Jestem nienormalny.

Co jest ze mną, do cholery, nie tak?!

– Dobra, co jest? – Jaxson ściska mnie za przedramię, gdy znowu chwytam za butelkę.

– Nic.

Prycha kpiąco.

– Stary, kurwa, od trzech minut pijesz z pustej butelki i nawet nie zwróciłeś na to uwagi.

Mrugam kilkakrotnie i spoglądam na alkohol. Faktycznie. Szkło jest puste. Zupełnie tak jak mój umysł.

Normalnie słyszę, jak odbija się w nim echem jedno słowo.

Idiota.

Przecież Layla na pewno zauważyła zmianę w moim nastawieniu. Trzymałem dystans. Nie uśmiechałem się już tak jak wcześniej.

Uderzam czołem o blat stolika.

Gdy ją odprowadziłem do bloku, po prostu mi niezręcznie pomachała, a ja jej odmachałem.

Idiota.

– Stary, kurwa...

– Jest dziewicą – mówię, ale nie podnoszę głowy, zamiast tego uderzam czołem o stolik. Raz za razem, próbując zagłuszyć wyrzuty sumienia.

– Eee... Co? Czekaj... Co?

Ha, czyli nie tylko ja jestem tym faktem zaskoczony!

– A no.

– Jest... – Jaxson chwyta mnie za włosy i ciągnie do góry, żeby po chwili niemal wepchnąć mi nos do oka. – Dziewicą? To ile ona ma lat? Czternaście?!

Pukam się palcem wskazującym po czole.

– Jebnij się w łeb, Jaxson. Jest pełnoletnia, debilu. Widziałem jej dowód.

Nie widziałem, ile ma lat, ale gdy płaciła, zerknąłem do środka i wyraźnie dostrzegłem fioletowy plastik typowy dla Ontario.

– To jakim cudem... Może nie jest wcale taka ładna, jak ci się... Aua, kurwa! – jęczy, gdy dostaje ode mnie w potylicę.

– Zamknij mordę, kurwa.

Zaciska szczękę, unosząc dłonie w poddańczym geście. Przygląda mi się przez chwilę w ciszy, po czym wzdycha ciężko.

– Czyli problem rozwiązał się sam. Nie tkniesz dziewicy – oznajmia z pełnym przekonaniem, zanim wstaje. – Chcesz jeszcze jedno? – Unosi puste butelki, trzymając między palcami szyjki.

– Ta – mruczę i wracam do walenia czołem o blat.

Ech, kurwa.

***

Burza emocji | Druga szansa #2 | ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz