~Zmiana~

1.8K 56 81
                                    

Stadion The Vice

Drużyna Niepokonanych właśnie skończyła trening na boisku i kierowała się w stronę szatni. Wśród nich panowała cisza, słychać było jedynie ciężkie oddechy niektórych z zawodników. Skarra szedł jako ostatni z małym uśmiechem na twarzy, uważał, że poszło mu dziś naprawdę bardzo dobrze. 

- Za niecałe 3 tygodnie zagramy w półfinale z Żelaznymi Czołgami.- rzekł Vince gdy wszyscy znaleźli się już w szatni- Musimy się na to przygotować, bo jak zapewne już wiecie Żelaźni to naprawdę mocni przeciwnicy. Dziś trening wykonaliście bez zastrzeżeń, naprawdę szybko załapaliście wszystkie formacje, które dla was przygotowałem. Na dziś jednak kończymy, bo za parę godzin wyjeżdżamy na rozdanie nagród Fair Play. Wstawcie się pod stadion na godzinę 18.00, pojedziemy tam limuzyną. Jakieś pytania?

Zawodnicy nic nie odpowiedzieli, kiwnęli tylko głowami na znak ,,nie,, po czym ich trener opuścił pomieszczenie.

-Bruuuuh, kolejne spotkanie, na którym będziemy tylko siedzieć na dupskach i słuchać 5 godzinnego gadania prowadzącego.- wyżalił się Automatic wrzucając swoje buty do szafki.

- I na dodatek nikt z nas żadnej nagrody nie dostanie- przewrócił oczami Web

- No zgadnij dlaczego geniuszu...- rzucił Dooma pakując swoje rzeczy do torby.

Skarra na to zdanie tylko zachichotał. Założył swoją czarną bluzę z kapturem oraz białe buty i miał już wychodzić z szatni, ale pomyślał, żeby poczekać na Automatica. Chciał mu powiedzieć coś ważnego. Dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że raczej nikt z Niepokonanych nie zwierzał się kolegom ze swoich osobistych spraw, chcą udawać silnych i niezależnych, ,,nie potrzebują,, rozmowy ani wsparcia, są przekonani, że takie rozmowy są oznaką słabości. Lecz Skarra w głębi duszy taki nie jest, gra twardziela choć w środku jest dosłownie zniszczony i pęka na kawałki. Postanowił w końcu to komuś powiedzieć, ale nie jest pewny czy ten ,,ktoś,, to powinna być osoba z drużyny. Co jeśli go wyśmieje? Albo rozpowie to wszystkim? Co jeśli powie Vince'owi? Męczyło go wiele myśli na raz, nie wiedział co zrobić, czuł się bezradny. 

- Ej, wszystko gra?..- powiedział szeptem Automatic podchodząc bliżej Skarry.

- C-co? AH, ah tak wszystko dob...-Skarra się wystraszył, nie wiedział już co ma robić, mówić prawdę? Odpuścić? Było wiele do stracenia ale również wiele do zyskania jeśliby się zwierzył.-...w sumie to nie do końca.

- To o co chodzi?-dopytywał 

- Możemy porozmawiać u ciebie w domu? Nie chcę żeby inni słyszeli- spytał niepewnie Skarra.

- Jasne, chodź- Automatic chwycił swoją torbę i wyszedł z szatni. Skarra zrobił to samo.

Przez korytarz szli w ciszy. Skarra wpatrywał się zamyślony w przestrzeń, wyglądał jakby miał zaraz płakać. Rękawem przetarł oczy aby nie wyleciała mu z nich nawet najmniejsza łza. Oboje wyszli ze stadionu i skierowali się do swoich samochodów. Jako pierwszy z parkingu wyjechał Automatic a zaraz po nim Skarra.


*W tym samym czasie, dom Skrętnego Tygrysa*

Shaker siedział na kanapie i znudzony przełączał kanały w telewizji. Obok siedzieli North i Tygrys, wyglądali na równie znudzonych. 

- Mam pomysł...- rzucił nagle North.

- Boże, wolę nawet nie pytać.- Shaker tylko przewrócił oczami.

- ...Jedziemy do fryzjera- dokończył swoją myśl.

Shaker i Tygrys tylko spojrzeli na niego pytającym wzrokiem.

- Shakees, potrzebujesz zmiany!- stwierdził Shaw- Wszyscy będą  zaskoczeni jak zrobisz to tak nagle i bez żadnego kontekstu.

- Ahh, czyli o mnie chodzi?..- zdziwił się chłopak

-No dawaj, będzie fajnie!- podekscytował się Tygrys.

- A co waszym zdaniem mam z nimi zrobić?- spytał pokazując rękami swoje włosy.

- Przefarbuj końcówki na blond- rzucił czerwonowłosy.

- Sheesh, aż taka zmiana? Nie jestem pewien.- zastanawiał się Shaker.

- No daaawaj! AH! Twoje włosy są naturalnie kręcone, wydobędziemy z nich taki ładny, łagodny skręt, to będzie wyglądać bosko!- przekonywał go North

- Będziesz mieć loczki!!- ucieszył się Tygrys

- Chłopaki, nie.- powiedział zdezorientowany.

- No nie daj się prosić!- zasmucił się blondyn

- Jak ci się nie spodoba, to wrócisz do dawnego koloru, ale przynajmniej spróbuj.- uśmiechnął się Skrętny.

- Ja pierdziele, nie wierzę, że ja się na to zgadzam...- powiedział zirytowany młodzieniec.

- TAAAAAK!!- wykrzyknęli oboje i ruszyli w stronę samochodu.

- Tylko musimy się pospieszyć, za parę godzin jest rozdanie nagród- ostrzegł przyjaciół Shaker.

- Spokooojnie, nie takie rzeczy się robiło stary.- rzucił luźno Shaw- Znam dobrego fryzjera, 15 minut drogi samochodem. JEDZIEMY!!

Shaker tylko zaśmiał się z podekscytowania swoich kolegów i wsiadł za nimi do auta.


*3 godziny później*

-AAAAAAAAAHHH, WYGLĄDASZ UROCZO!- wykrzyknął Tygrys.

- Totalnie wymiatasz!- zgodził się North.

Fryzjer właśnie skończył robić Shakerowi fryzurę. Od teraz chłopak miał blond końcówki, delikatne, puszyste loki i podcięte boki. 

-Jak z czarnego wyszedł taki ładny blond?- zdziwił się Shaker.

- MAGIAA!- zaśmiał się fryzjer na co wszyscy zachichotali.

-Wyglądam teraz trochę jak femboy haha- stwierdził przyklapując trochę swoje włosy tak, aby delikatnie opadły na czoło i brwi.

- Dokupimy ci do tego spódniczkę, co ty na to?- spytał ironicznie Skrętny.

Shaker na to zdanie postawił tylko wielkie oczy pozostawiając to bez komentarza, na co wszyscy wybuchli śmiechem.

- To ile płacimy?- spytał fryzjera North.

-250 złotych- odpowiedział

North wyciągnął portfel i wręczył mu pieniądze.

- Oddam ci dziś wieczorem.- powiedział Shakes- Nie mam teraz przy sobie pieniędzy.

- No co ty, to był mój pomysł, żeby cię tu zaciągnąć, więc ja płacę- rzekł blondyn otwierając swoim kolegom drzwi od salonu fryzjerskiego. 

Skierowali się w stronę zaparkowanego samochodu. Shaker wyjął z kieszeni swój telefon aby znów się przejrzeć w odbiciu ekranu.

- Podoba ci się co?- spytał czerwonowłosy szturchając kolegę za ramię.

- Hahah, tak, to był dobry pomysł- uśmiechnął się chłopak, po wszyscy weszli do auta.

- No to co, odwiozę was do domów, za 3 godziny widzimy się pod stadionem, musimy się wyszykować na rozdanie.- rzekł North odpalając silnik.

- Okeyy - odpowiedzieli zgodnie przyjaciele, po czym ruszyli w drogę.




BRUUUH ZDECYDOWANIE ZBYT KRÓTKIE!! Ale chciałam więcej zostawić na następny rozdział, także czekajcie😏😏~~ autorka♥♥




♥Enemies to lovers♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz