On jeszcze nie wie, że ja się tez pojawię na meczu.

1.2K 76 83
                                    

Baker, USA     12.45 p.m  04.23.2020

Liceum. Zawsze wszyscy powtarzali, że będzie to najcudowniejszy okres w moim życiu, szkoda, że nikt nie wspomniał o załamaniach nerwowych przez Panią Screech. Na prawdę nie wiem co mnie podkusiło, żeby na przedmioty rozszerzone wybrać Matematykę i Biologie. Już od godziny wpatrywałam się w notatki zastanawiając się po co mi budowa chloroplastu do życia, kiedy na moim laptopie ukazała się informacje ze dzwoni Maddie, moja najlepsza przyjaciółka którą znam od pieluchy, jest brunetką z niebieskimi oczami, ma figurę idealnej klepsydry, zawsze sznur chłopaków za soba i totalnie ego wielkości Mount Everest.

- Czy księżna Cassie postanowi pojawić się jutro w szkole? Bo jak nie to w zasadzie chyba tez nie powinno mnie tam być, z reszta po co pytam, logiczne, że się pojawisz. Jak mógłbyś opuścić dzień kiedy Tommy ma trening na szkolnym boisku?

- Mad zapomnij, że się jutro zrywamy z czegokolwiek.- odpowiedziałam przewracając kartkę kalendarza- o 12 Tommy ma trening, a my na 11 kartkówkę u Screech

- Jesteś psychiczna. Na prawdę masz zapisany cały rozkład jego dnia? I poczekaj, jaka do cholery kartkówka? Dobra, nie ważne. Słuchaj bo rozmawiałam dzisiaj z Jackobem, tym z 2 klasy językowej

- Tym pilkarzykiem?- przerwałam jej nie patrząc w ekran laptopa

- Mogłabyś mi nie przerywać? Nam cenną informacje. Możesz na mnie spojrzeć? - spojrzalam na ekran, brunetka wygięła usta w swoim cwanym uśmieszku a w ręce trzymała dwa bilety.

DWA BILETY NA MECZ KOSZYKÓWKI W KTÓRYM GRAŁ TOMMY.
Jako, ze była to główna atrakcja tego miasta bilety sprzedały się jak ciepłe bułeczki, zanim zdążyłam namówić mamę żeby mnie puściła to już ich nie było.

- SKĄD TY TO KURWA MASZ - spytałam wyraźnie podekscytowana

- Wiesz, tak się składa, że Twoja najcudowniejsza przyjaciółka, czyli ja, bardzo podoba się piłkarzykowi, który jak się okazało jest kuzynem twojego ukochanego Tommy'ego- uśmiechnęła się.

- Stara, kocham cię. Pogadamy w szkole, muszę iść się ogarnąć na jutro. Buziaki!- nie czekając na jej odpowiedz rozłączyłam się.

W ekspresowym tępie wbiegłam do łazienki, którą musiałam dzielić ze starszym bratem, gwiazdką naszego ukochanego liceum w Baker i najlepszym przyjacielem Tommy'ego. Znali się odkąd pamietam. Od zawsze mieliśmy dobrą relacje, byliśmy ze sobą bardzo zżyci, szliśmy za sobą w ogień, ale nie zniósłby chyba tego, ze podoba mi się jego ziomek.

- Jakby co to zajmuje łazienkę na conajmniej godzinę, wiec jak masz coś do ogarnięcia na szybko to zapraszam teraz, bo potem nie będzie już odwrotu!- krzyknęłam z łazienki do Bradda

- Spoko i tak jestem teraz zajęty, rozpierdalam Tommy'ego w Fifę.
Gdy tylko usłyszałam jego imię w moim brzuchu zaczęło latać stado motyli i automatycznie się uśmiechnęłam.

Stanęłam przed lustrem, Związałam swoje czarne włosy w koka i zaczęłam zmywać makijaż. Nigdy nie malowałam się jakoś specjalnie mocno, ale zawsze miałam kreski, nie potrafiłam już wyjść bez nich z domu. Kiedy zmyłam makijaż wskoczyłam pod prysznic, zajął mi jakieś dobre 40minut, stwierdziłam ze włosy umyje rano, bo teraz i tak mi się nie będzie chciało ich suszyć. Po wszystkim ubrałam piżamę i wyszłam z łazienki. Od razu wskoczyłam pod kołdrę i zasnęłam.

~~~~~~~

4.30 rano, następnego dnia

Rano obudził mnie alarm mojego telefonu, wstałam półgodziny szybciej niż zwykle, bo musiałam umyć włosy. Na ich punkcie miałam dosyć spora obsesje, wydawałam fortunę na fryzjera i kosmetyki do włosów. Po umyciu włosów zawinęłam je w turban i wyszłam z łazienki. Zaczęłam się stopniowo ogarniać do szkoły. Otworzyłam szafę i zaczęłam wybierać ubrania na dziś. W końcu postawiłam na dopasowana czarna spódnice przed kolano, biały top cropp z wyszytą różą na środku i czarną ramoneskę.

Około 5.30 Zeszłam zrobić sobie śniadanie do kuchni, moja mama już się w niej krzątała. Na 6.30 zaczynała swoją zmianę w szpitalu. Była strasznie poddenerwowana bo musiała dziś wykonać przeszczep serca u rocznego dziecka.

- Nie denerwuj się, jesteś świetnym chirurgiem- uśmiechnęłam się

- Dzięki słodka, jednak kiedy masz świadomość, że jest to malutkie dziecko....- odpowiedziała Catrine.
Catrine była wyższa ode mnie, co w sumie nie jest dziwne, wszyscy są, bo mam 155 cm wzrostu. Ma blond włosy i zielone oczy.

- Cass muszę lecieć, obudź tego śpiocha za chwile.
Pomachałam jej i podeszłam do ekspresu do kawy, aby zaparzyć szybkie americano, dzień bez kawy ro dzień stracony, zwłaszcza w liceum. Kiedy się robiła wbiegłam po schodach na górę żeby obudzić Bradda.

- KURWA BA, ZASPALIŚMY- zaczęłam krzyczeć nerwowo na cały dom, budzenie go w ten sposób to była moja ulubiona forma rozrywki. Zerwał się szybko na równe nogi i wbiegł do łazienki układać włosy.

Laluś

Ale dostanę za to ochrzan, mamy jeszcze ponad godzinę do wyjścia, trudno.
W czasie kiedy lalus siedział w łazience zdążyłam się szybko pomalować. Postawiłam na kreski zrobione czarnym cieniem do powiek, rzęsy i piegi.

-książę możemy już wychodzić? - spytałam prześmiewczo

-Nooo daj mi jakieś 20minut jeszcze- byłam pewna ze przewrócił oczami, ale dobrze się złożyło w sumie, bo zdążyłam pofalować włosy.

Dopełniłam stylizacje swoim naszyjnikiem z koniczynką który dostałam od rodziców na 12 urodziny oraz kolczykami kołami. Ubrałam swoje nieśmiertelne czarne Conversy i czekałam na Bradda.
Jak zwykle prezentował się nienagannie ze swoimi ułożonymi włosami (ale tak, żeby nie było widać ze są ułożone, tylko w artystycznym nieładzie) szerokich jasnobrązowych spodniach, białej koszulce i swoich ulubionych jordanach.
Ba był przystojny, miał 186 cm wzrostu, był siatkarzem w szkolnej drużynie sportowej, był na prawdę dobrze zbudowany, bo miał jakiegoś bzika na punkcie siłowni, był szatynem o zielonych oczach i leciało na niego dużo dziewczyn, w tym Madd.

Nasza szkoła dzieliła się na dwa fandomy-Fandom Bradda i fandom Tommy'ego. Byli to najprzystojniejsi chłopcy ze szkoły do których śliniła się każda nastolatka. Problem był tylko taki, ze jeden z nich miał dziewczynę. Na moje nieszczęście nie był to mój brat- on wolał szybkie romanse, nie umiał się z nikim związać na stałe.

Tommy miał dziewczynę.

Główna chilliderkę z naszej szkoły Chrisie. Jakie to banalne, kapitan drużyny koszykarskiej+ przewodnicząca chilliderek.
W końcu wsiadłam do auta swojego brata. Najchętniej jeździłaby sama, ale nie posiadam prawa jazdy; jestem w pierwszej klasie liceum natomiast mój brat w trzeciej-maturalnej. Po drodze gadał mi coś o tym, że idzie na mecz Tommy'ego w sobotę a mama ma nocna zmianę, więc jak chce może mnie i Madd zawieść przed wydarzeniem do galerii.

Tylko, ze on jeszcze nie wie, ze ja się tez pojawię na meczu.




~~~~~~~~
Dzień dobry słoneczka!
Taki szybciutki rozdział, tylko 1000 słów. Postaram się, aby rozdziały wychodziły co tydzień jeśli was wciągną:) Mam mega frajdę pisząc to. Jest to moje pierwsze opowiadanie, które udostępniam, także jeszcze nie jest idealnie, ale chyba tak tragicznie też nie hahaha.
Miłego dnia i pamiętajcie ze jesteście przepiękni. Pijcie dużo wody i zjedzcie rano śniadanie! Buziaki!

Celny rzut Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz