Wiktoria zaczynała pakowanie swojego plecaka. Była to czynność która zawsze wykonywała bardzo starannie przed wyjściem do szkoły. W szczególności do nowej szkoły. Sprawiało to, że się rozluźniała i patrzyła na nowe okoliczności z dystansem. Ze skupieniem wkładała długopisy i zakreślacze do piórnika, zakrętkami w jedną stronę, następnie zaczęła wkładać książki: od największych formatów do najmniejszych zeszytów i notesów. Był 2 września. Wczoraj odbyło się rozpoczęcie roku, na którym jednak dziewczyna nie mogła się pojawić ze względu na zły stan zdrowia swojego brata, który powiadomił ją rano, że zrzygał się na dywan w swoim pokoiku, kiedy ich ojciec był już w pracy, bez możliwości wcześniejszego wyjścia. Taki obrót spraw sprawił, że nie miała okazji wypróbować swoich zdolności interakcji z rówieśnikami po okresie wakacji, jak i odebrał jej możliwość wymiany numerów telefonu lub nazw na mediach społecznościowych, co pozwoliłoby jej najpierw z nimi pisać, znaleźć tematy, które by interesowały jej nowych potencjalnych znajomych, a dopiero potem odbyć długą, bo aż 5-minutową rozmowę na przerwie. Do wyjścia zostało jej około 20-stu minut, które to postanowiła wykorzystać na powolne wypicie kawy zbożowej.
Kiedy zalewała kubek gorącą wodą i mlekiem, przez ramię obejrzała się na swojego brata. Spuścił wzrok - wiedziała, że czuje się winny tego, że Wiktoria nie uczestniczyła w rozpoczęciu roku - wczorajszego dnia bardzo nalegał, by poszła ona do szkoły, jednak zostawienie 10 latka samego w domu, z gorączką, deszczami i w śmierdzącym wymiocinami pokoju nie brzmiało jak dobry plan. Gdy skończyła siorbanie napoju, włożyła kubek do zmywarki i wyszła do sieni. Zawiązała idealnie wyczyszczone adidasy, na które zbierała pieniądze cały lipiec, pracując jako sprzedawca w pobliskiej lodziarni. Nie dostawała za pracę dużo, jednakże po zsumowaniu zarobku z zaoszczędzonym kieszonkowym i dodatkiem od taty, starczyło na upragnione buty. Zawiązała je i poprawiła nogawki spodni. Obróciła się jeszcze do kuchni i krzyknęła:
- Miłego dnia Olek! Pisz do mnie SMSa co godzinę żebym była spokojna - powiedziała, i po chwili namysłu dodała: - i nie zarzygaj znowu dywanu.
Chłopiec zaśmiał się i odpowiedział:
- Cześć Wiki! Mam nadzieję, że spędzisz miło dzień!
Kiedy dziewczyna przekręciła zamek i położyła rękę na klamce TO wróciło. Wróciło w momencie, kiedy wszystko było dobrze. Było idealnie spokojnie. I miała wszystko zaplanowane BEZ ZNAJOMOŚCI PRZYSZŁOŚCI.
Przed jej oczami ukazała się wizja. Była dużo bardziej szczegółowa niż te, które miewała w ostatnich tygodniach. Widziała siebie stojąca na końcu szkolnego korytarza oraz wielu młodych ludzi gadających ze sobą na jego drugim końcu. Mając prawie pełną świadomość w wizji, krzyknęła głośno: „STOP! NIE CHCE NA TO PATRZEĆ!" Obraz jednak, zamiast zniknął, poruszył się - Wiktoria zobaczyła kilkadziesiąt twarzy wpatrzonych w nią z ciekawością zmieszaną z obrzydzeniem. Jak na sygnał, nagle wszyscy wybuchnęli śmiechem. Wiktoria wiedziała że ta wizja to nie jedna z tych proroczych - czasami przed jej oczami pojawiały się wydarzenia, których najbardziej się obawiała... że w jej ogródku mieszka 10 klaunów, że jej włosy zmieniły kolor na zielony po tym, jak kończy czytać Anię z Zielonego Wzgórza - nie dokończyła jej nigdy właśnie z tego powodu. Starała się skupić myśli - mocno zacisnęła powieki o trzymała je zamknięte do momentu, gdy poczuła że wróciła do rzeczywistości.

CZYTASZ
Ścieżki Czasowe
Fantasy17-letnia Wiktoria kolejny raz musi zmienić szkołę w związku z prześladowaniem ze strony innych uczniów. Jej ekscentryczna osobowość w w połączeniu ze szczególnym, lecz traktowanym jako zaburzenie świadomości darem sprawia, że nie radzi sobie ona w...