Rozdział 5

491 23 4
                                    

Czuł się okropnie z tym jak ją potraktował. Nie zasłużyła sobie na to. Po prostu nad sobą nie panował. Szok przerodził się w smutek. Smutek w złość. Złość w zawiedzenie. Szkoda tylko, że jego emocje opadły dopiero wtedy kiedy nie mógł jej za to przeprosić. Naciągnął z całej siły kaptur na swoją głowę czując, że zaczyna padać deszcz. Z chęcią wróciłby do domu tylko, że co wtedy powie? Przepraszam za to co zrobiłem, zapomnijmy o całej sprawie? Ale on dobrze wiedział, że o tym tak po prostu się nie zapomni. Tak samo jak i on, Mitsuki była bardzo pamiętliwa. Skoro już doszło do dowiedzenia się przez niego o istnieniu jej córki to będzie chciała go przeprosić za to, że mu nie powiedziała. A przez to, że wtedy się nie hamował i krzyczał wszystko co ślina mu na język przyniesie będzie chciała go również zapewnić o tym, że wcale nie chciała jej nim zastąpić. Ale on wiedział swoje. Gdyby nie to, że ją straciła to najpewniej wyminęła go wtedy na ulicy tak jak pozostali. Widział jej zdjęcie. Byli do siebie nadzwyczaj podobni. Tak jak on i Mitsuki. To było bardzo podejrzane. Podejrzane w takim stopniu, że co raz zaczynał się zastanawiać czy może przypadkiem nie są ze sobą spokrewnieni. Ale to było niemożliwe. Każde śledztwo które przeprowadzał kończyło się tylko i wyłącznie jednym wnioskiem. Tak więc odpuścił. Zatrzymał się w pewnym momencie i uniósł wzrok. W jego twarz uderzyła samotna kropla deszczu. Kontakt z zimną wodą go otrzeźwił. Rozejrzał się do okoła lekko zdezeriętowany. Był na opcję ulicy. W opcje dzielnicy. Przeklną w myślach żałując, że jego matka była tak bardzo nadopiekuńcza, że nie pozwalała mu się zapuszczać głęboko w miasto. Przeszedł go nieprzyjemny dreszcz. Jeszcze raz obrzucił okolice wzrokiem po czym schował się w jakiejś uliczce. Włożył rękę do kieszeni w poszukiwaniu swojego telefonu uważając, że gorzej być już nie może. Rzeczywistość jednak boleśnie go uświadomiła, że jednak może. Przed oczami stanął mu obraz jego komórki leżącej na biurku w jego pokoju. Opuścił głowę zagryzając zęby. Gwałtownym ruchem obrócił się w stronę ściany po czym nie wiele myśląc uniósł dłoń zaciśniętą w pięść tak mocno, że jego kostki pobielały i uderzył nią z całych sił w budynek. Nie odrywając ręki od ściany z cegieł oparł się bezradnie o nią. Stał jeszcze chwili w tej pozycji oddychając ciężko dopóki nie usłyszał jakiegoś szelestu. Szybko uniósł głowę po czym zaczął się dokładniej lustrować wzrokiem okolice. Budynki tam były głównie z cegły, a niektóre sprawiały wrażenie, że pamiętały jeszcze drugą wojnę światową. Co jakiś czas natrafił spojrzeniem na jakieś zbite okno. Chodnik był wymalowany różnymi obrazkami namalowanymi kredą, a przez to, że padał deszcz zabarwiona woda robiła na betonie ciekawe kolaże. W mieszkaniach nie paliły się światła, a na ulicy jedynie co jakiś czas dało się minąć pojedynczą latarnię z nieregularnie migającą żarówką. Kiedy już miał uznać to za fałszywy alarm zaczęły dochodzić do niego odgłosy cichej rozmowy. Po chwili za rogu wyszli dwaj mężczyźni. Na sobie mieli brązowe płaszcze oraz buty dobrej firmy. Jeden z nich był brunetem drugi zaś blondynem. Od razu widać było, że nie brudzą sobie rąk czystą robotą. Jednak jego samego bardziej zaciekawiła treść ich rozmowy niż jak wyglądają.

- Po ile? - Zapytał z nienacka. Zatrzymali się gwałtownie obracając w stronę czerwonookiego.

Po chwili jednak szok na ich twarz zastąpiły chytre uśmiechy. Jeden kiwną w stronę drugiego głową na co ten zrobił to samo i odszedł powolnym krokiem. Mimo iż blondynowi wyraźnie coś nie pasowało starał się to ignorować. Nie mógł pokazać przed nim, że ma jakiekolwiek obawy.

- Po ile? - Ponowił pytanie kiedy nie doczekał się odpowiedzi. Brunet się tylko zaśmiał.

- Dwie mogę dać ci za darmo na spróbowanie. Jeśli jednak zdecydujesz się na więcej z chęcią ci sprzeda...

- Nie pytam ile dostanę za darmo tylko ile kosztuje jedno pudełko. - Warknał na niego wywracając oczami.

- Masz charakter... Już cię lubię. - Posłał w jego stronę dziwny uśmiech po czym wyciągnął opakowanie z kieszeni. - Niech będzie po dziesięć złoty. Zniżka dla nowego klienta.

Alfa i Omega || Bakutodo/Todobaku Omegaverse ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz