Drarry

387 16 13
                                    

Spotykacie się co wieczór potajemnie w pokoju życzeń na jak to mówi Draco TYLKO SEKS.
Na początku was nie interesuje jak często, na jak długo, to tylko seks.
Gdy już jest po wszystkim każdy idzie w swoją stronę nie myśląc o drugim. Trwa to miesiąc potem zaczynasz czekać z wytęsknieniem na każdy co piątkowy wieczór by go spotkać ale nie wiesz czemu, przecież to tylko seks.  Twoje serce zaczyna szybciej bić gdy czekasz pod pokojem życzeń w białej koszuli i równo wyprasowanych ulubionych jasnych jeansach. Pamiętasz że kiedy je kupowałeś myślałeś czy jemu się spodobają i czy pochwali cię sarkastycznym tekstem o twoim guście który mieści się na dnie kubka.
Po dwóch miesiącach wasze spotkania nie zwężają się tylko do rozkoszy cielesnych, zaczynacie  rozmiawiać jeden poznaje drugiego.
Czerwień miesza się z Zielenią. Zaczynasz rozumieć jego niektóre dziwne zachowania, on poznaje twoje życie z Dursleyami, ty poznajesz jego z chłodnym ojcem i egocentryczną matką, która na swój sposób go kochała ale była wyniosłą kobietą i nie okazywała tego często. Jest po między wami zrozumienie które zamieniacie na przebaczenie. Zostawiacie przeszłość żyjecie teraźniejszością ciągle powtarzając to tylko seks. Spotkania są dłuższe nie jest to już tylko seks ale ty nadal myślisz że nic nie czujesz. Że obydwoje nic nie czujecie.
Mijają dwa miesiące piszecie do siebie listy co jest głupie bo mieszkacie w jednym zamku ale cieszy cię każdy list zaadresowany do ciebie z sarkastycznym pytaniem jak się spało księżniczko? Odpisujesz z uśmiechem na ustach adresując do dumnego artystokraty i wyobrażasz sobie jego uśmiech gdy to czyta. Zatrzymujesz każdy list chowając w pudełku pod łóżkiem z zabezpieczającym zaklęciem na wypadek gdyby ktoś je znalazł. Gdyby Ron je znalazł. Nikt o was nie wie tak jest lepiej. Nikt nie może was odrzucić bo nikt nic nie podejrzewa. Jesteście dobrymi aktorami. Tak dobrymi że sami wierzycie w tą nienawiść. Boisz się o niego wiesz że musiał przyjąć znak. Że nie mógł się sprzeciwić bo wtedy skończyłoby się to dla niego śmiercią. Nie masz mu tego za złe. Po raz pierwszy to rozumiesz. Wybrał życie. Myślisz jak ty byś postąpił? Wybrałbyś życie, życie swoje i swoich rodziców. Tak jak zrobił to on. Jesteście wsparciem dla siebie, on koi twoją zmęczoną walką duszę a ty koisz jego serce rozdarte pomiędzy tym co dobre a tym co słuszne. Wreszcie nadchodzi to co nie chciane, to co wisiało w powietrzu już od bardzo dawna. Wybucha wojna. Bałeś się tego, wiedziałeś że on nie zmieni stron więc stoicie na przeciwko siebie ale on nie walczy z jasną stroną. On udaje, kłamie tak jak zawsze kłamał. Widzisz to i rzucasz się w wir walki przeciwko ciemności. Gdy kurz opada i tyrania upada. Szukasz go wzrokiem. Szukasz wśród żywych, szukasz w śród rannych, pytasz o niego. Ludzie spoglądają na ciebie dziwnym wzrokiem i mówią że nie widzieli. Po godzinie szukania wśród resztek murów które nazywałeś domem które niegdyś skrywały wasz sekret, znajdujesz go. Twoje serce bije coraz szybciej ale nie ze szczęścia po raz pierwszy gdy go widzisz czujesz strach. Znajdujesz go leżącego wśród gruzu. Jest cały brudny od krwi i popiołu. Nie wiesz czy ta krew na nim jest jego czy kogoś innego. Z twego gardła wyrywa się głośny krzyk.
- Nieee!
Biegniesz w jego stronę co sił w nogach co tchu w płucach, coś mokrego płynie po twoim policzku teraz nie ma na to czasu. Musisz być jak najbliżej jego, jak najszybciej się tam znaleźć. Gdybyś odwrócił głowę, widział byś zainteresowany tłum pojawiający się za tobą. Upadasz przy nim na kolana, potrząsając za ramiona.
- Draco. - przełykasz ślinę ale jedyne co czujesz to suchość. - Draco, wstawaj. Już koniec. Wygraliśmy wstawaj.
Mówisz do niego. Coś w tyle głowy podpowiada ci czemu się nie rusza ale nie dopuszczasz do siebie tej wiadomości. Nie chcesz nawet o tym myśleć. To nie możliwe. Wciąż powtarzasz w myślach. Dlaczego on? Siadasz obok nieruchomego ciała i patrzysz na twarz. Na pokryta krwią z idealnymi rysami, na idealną twarz. Tak piękną po mimo tego wszystkiego. Z twego gardła wydobywa się szloch który przeradza się w krzyk. Krzyk pełen cierpienia i bólu. Kładziesz głowę na nieruchomej klatce piersiowej. Chłoniesz moment ostatniego dotknięcia jego skóry.  Uświadamiasz sobie że już nigdy nie usłyszysz jego ciepłego głosu. Nie zobaczysz tych szarych oczu patrzących na ciebie z miłością. Uświadamiasz sobie że miałeś tyle chwil by mu to powiedzieć ale byłeś zbyt głupi by samemu to zrozumieć. Wtulasz głowę bardziej w jego ciało. Mocniej obejmujesz rękami. Chcesz powiedzieć jak bardzo kochasz, jak bardzo cierpisz ale mówisz co innego.
- Przepraszam Draco. To nie był tylko seks.-
Nie wiesz kto cię podnosi i odciąga od jego ciała, nie wiesz kto cię opatruje. Nie widzisz nic. Przed oczami masz tylko jego martwe ciało.
*
Dni mijają a ty siedzisz schowany na Grimlaud Place. Twoi znajomi zaczynają pracę. Zaczynają życie. Szczęśliwe, bez wojny, bez strachu. Ty tylko leżysz. To nie jest życie to jest egzystencja. Nie odliczasz dni już ci wszystko jedno. Pewnie umarłbyś z głodu gdyby nie Stworek.
Wszyscy zaczynają życie a ty swoje pragniesz zakończyć.
-Użalasz się nad sobą.- Tak ci powiedział Ron pewnego wieczoru gdy razem z Hermioną postanawiają cię wyciągnąć z domu.-
Każdy kogoś stracił w wojnie a ty Harry leżysz i Użalasz się nad sobą! Zamknąłeś się w tych czterech ścianach i nie dopuszczasz prawie nikogo do siebie! Kiedy ostatni raz byłeś na mieście, kiedy ostatni raz się myłeś?!Nie jesz! Gdyby nie Stworek już dawno byś tutaj zdechł w tym brudzie! Robisz z tego wielkie halo! Malfoy umarł tak jak połowa ludzi ze szkoły którzy tam walczyli! Którzy byli po naszej stronie a ty rozpaczasz za śmierciożercą?! Za nic nie wartym śmieciem! - Ron wściekły na twarzy wykrzykuje ci wszystko co mu leży na sercu a ty czujesz złość. Złość na Rona że nic nie rozumie a poucza cię. Złość na Hermionę że pozwala na to. Każe ci przestać go kochać. Każe ci zapomnieć. Wstajesz gwałtownie z łóżka. Nie panujesz już nad tym. Nie panujesz nad złością. Jak on śmiał ? Jak on mógł ci to powiedzieć? Nie ma pojęcia jak cierpisz. On ma Hermionę bezpieczną obok siebie a ty w przyszłym tygodniu ostatni raz zobaczysz Draco i już nigdy więcej nie będzie ci dane go ujrzeć.
- Zamknij się Ron ! - krzyczysz zaciskając pięści. - Zamknij się ! Ty nic nie rozumiesz! Nie masz pojęcia ile dla mnie znaczył ! Nie wiesz jak bardzo go kochałem i jak bardzo nadal go kocham! Oddałbym wszystko byle by tu był! Byle by tu stał obok mnie! Dla ciebie był nic nie wartym Slizgonem! A ja czciłem go z godnością.! Jestem wściekły na ciebie że przychodzisz tutaj i obrażasz go. Obrażasz martwego człowieka Ron. Ale...- twój głos się załamuje - ale najbardziej jestem wyciekły na siebie samego że nie dostrzegłem tego na czas. Że nie powiedziałem mu. - Po twarzy Harrego płynęły łzy, gorzkie łzy tęsknoty - Że nigdy nie dowie się jak bardzo go kocham i jak wiele dla mnie znaczy. To nie był tylko seks Ron.- Kierujesz wzrok na przyjaciela - To była miłość. Na każde spotkanie czekałem z utęsknieniem. Gdy Draco żył miałem wszystko teraz gdy odszedł zostałem z niczym. - Gryfon upadł na ziemię, ukrył twarz w dłoniach. Rozpłakał się na dobre. Bolało, to tak bardzo bolało. Ktoś okrył cię kocem. Znowu zostajesz sam .

*
Dzień pogrzebu nadchodzi bardzo szybko. Za szybko. Nagle nie czujesz się na to gotowy ostatni raz ujrzysz jego twarz. Ostatni raz go dotkniesz. Ostatnie pożegnanie. Jedyne co teraz pragniesz to nie iść. Zostać w domu ale wiesz że nie wybaczyłbyś sobie tego. To ostatnia szansa. Ostatnia żeby go zobaczyć. Wstajesz z łóżka. Wykonujesz poranną toaletę.
Zakładasz czarny jak noc garnitur i teleportujesz się na cmentarz z bukietem krwistoczerwonych róż. Ze ściśniętym gardłem przechodzisz przez bramę cmentarzu w Little Hangleton. Na prawo od wejścia znajduje się duże skupisko ludzi. Można spokojnie nazwać ich tłumem nie sposób ich na raz zliczyć. Wiedziałeś że ma dużą rodzine i wielu znajomych ale nie sądziłeś że jest ich aż tyle. Mocniej zaciskasz dłoń na  bukiecie róż. Wciągasz powietrze do płuc i na wydechu ruszasz w ich stronę. Slyszysz płacz. Kobiecy płacz. Trudem powstrzymujesz własne łzy tłumaczysz sobie oni nie wiedzą, jak by to wyglądało? Gdy docierasz, widzisz go, twoje serce znowu szybciej bije ale dlaczego ? Czego się spodziewałeś że jego tam nie będzie ?
Jest, leży ze złozonymi mi rękami na piersi z zamkniętymi oczami cały blady. Zimny. To jedno słowo przychodzi ci do głowy. Wkładasz w jego lodowate dłonie bukiet. Muskasz kciukiem policzek i zagryzasz prawą dłoń powstrzymując w ten sposób szloch pragnący wydobyć się z ciebie. Wstajesz i napotykasz wzrok Lucjusza co masz mu powiedzieć że jest ci przykro że przepraszasz, nic co powiesz nie zmieni tego co się stało, więc patrzycie sobie w oczy. Rażącą cisza wisi pomiędzy wami i pozostałymi gośćmi przez resztę ceremonii .
Wieko trumny się zamyka i ciało Draco opada do ciemnego zimnego dołu razem z twoim sercem. Gdy trumna zostaje przykryta marmurową płytą. Czujesz pustkę. W głowie, w sercu w całym ciele tylko pustkę. Kładziesz bukiet róż na płycie i czekasz. Sam do końca nie wiesz na co na pozwolenie by odejść do domu okryć się kołdrą i pogrążyć w żałobie? Czy na jakiś znak że to wszystko jest jednym wielkim żartem a twórca dowcipu ma po prostu nie pokolej w głowie. Mijają minuty, długie minuty ludzie zaczynają się rozchodzić. Zostajecie w trójkę ty i twoi nie doszli teściowie, chociaż nawet gdyby Draco żył nie wiesz czy mógłbyś ich tak nazywać. Są dumni choć teraz tego po nich nie widać. Dostrzegasz w oczach Lucjusza ból ten największy. Ten najgorszy skrywany głęboko w środku w sobie zabijający cię powoli jak cichy morderca. Z rozmyślań wyrywa cię stanowczy głos Lucjusza.
-Jak długo to trwało ?- Nie możesz wyczytać emocji z jego twarzy. Jest jak kamień, piękny marmurowy kamień.
- Rok- odpowiadasz ze spokojem w głosie. Nie wiesz z skąd u ciebie takie opanowanie być może czas spędzony z nim pozwolił ci skopiować jego zachowanie  a być może zdałeś sobie sprawę że twoje życie się skończyło w momencie jego śmierci. Teraz już tylko egyzstencjuesz.
Lucjusz przytakuje głowa.
Nie obchodzi cię która jest godzina, ile czasu tam stoicie. W twojej głowie rodzi się pytanie głupie pytanie.
- Chciałbym uzyskać pozwolenie o pochowanie mojego ciała wraz z Draco.- jesteś zdziwiony że wypowiedziałeś to na głos.
Szok malujący się na twarzach Mlafoyow przyprawia cię o palpitacje serca.
- Panie Potter... Śmierć Draco da nas wszystkich jest ciosem tak jak śmieć innych poległych co nie oznacza że trzeba kończyć z własnym życiem. -Zdajesz sobie sprawę że nawet w obliczu tak tragicznej sytuacji potrafisz palnąć jakieś głupstwo - Jeszcze się Pan może zakochać. Zalozyc rodzinę.
Opuszczasz wzrok na ziemię -
Nie można kochać nie mając serca. Proszę tylko o pozwolenie nie wiem kiedy umrę. Nie planuje śmierci chce mieć tylko pewność że moje ciało po śmierci spocznie obok Draco.
- Ma Pan moje pozwolenie.
Docierasz do domu jest późna godzina. Nawet nie masz ochoty się przebierać, zapalasz w kominku i kładziesz się w salonie na sofie ze szklanką whisky wpatrując się w sufit. Po opróżnieniu szkła odpływasz.

24 maja zostało znalezione ciało Harrego Jamesa Pottera w domu na Grimmauld Place 12, który zmarł w wyniku zaczadzenia się dymem z kominka. Jak donoszą nasi aurorzy. Kominek był niezabezpieczony przez co dym zamiast kierować się do komina wydobywał się do pokoju w którym znajdował się nasz wybawiciel. Ten nieszczęśliwy wypadek poruszy zapewne całym magicznym światem. Lecz czy to aby na pewno wypadek czy morderstwo a może samobójstwo? Jak wytłumaczyć śmierć Pottera w dzień po pogrzebie jego kochanka Dracona Malfoya który zginął podczas bitwy o Hogwart? Jak wiele jeszcze tajemnic skrywał nasz złoty chłopiec? Co na to Państwo Malfoy i przyjaciele Harego? Zapytani o kilka słów dla tej sprawy milczą. Udało nam się jednak dowiedzieć że ciało Pottera spocznie w grobie Malfoy. Nie wyłapani przez aurorów  śmierciożercy chowają się w najciemniejszych zakamarkach tego państwa czy to oni targnęli się na życie młodzieńca?
Jak zawsze dla was na gorąco Rita Skeeter. 

Zapraszam do komentowania i poszukuje bety do moich opowiadań 😊

To tylko seksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz