Rozdział 19

120 7 1
                                    

Pov. Dream

Impreza była świetna. Od czasu do czasu mijałem George'a albo widziałem jak rozmawia z jakimiś ludźmi. Bawiłem się dobrze, a wszytko było wręcz idealnie. Każdy świętował nasze zwycięstwo.

W pewnym momencie poczułem jak coś na mnie wpada. Spojrzałem w dół. Była to jakaś dziewczyna. Na stówę z naszej szkoły, ale mimo to jej nie kojarzyłem. Miała jasne włosy i ciemne oczy. Ubrana normalnie z wyjątkiem spódnicy. Była to typowa mini.

- Świetnie dzisiaj grałeś! - prawie rzuciła mi się na szyję, ale złapałem ją za nadgarstki.

- Wiem. - puściłem ją i udałem się do kuchni.

Z lodówki wybrałem jakiś mocniejszy alkohol i domieszałem do niego coli. Było nawet znośne, ale wciąż mocne. Uzupełniłem szklankę kilka razy, aż w końcu nie było czego nalewać.

Lekko wstawiony poszedłem do salonu. Usiadłem pomiędzy dwoma dziewczynami i zacząłem z nimi rozmawiać. Wydawały się całkiem miłe, a tematów nie było końca. W korytarzu mignęła mi ciemna czupryna na co od razu się uśmiechnąłem. Widziałem jak George zmierza w moim kierunku.

Jednak zanim do mnie doszedł, dziewczyna po mojej lewej przyciągnęła mnie do pocałunku. Był on namiętny i pełen uczuć, ale tylko z jej strony. Kątem oka widziałem smutek w oczach chłopaka, a chwile po tym ulotnił się gdzieś.

Wkurzony odepchnąłem od siebie dziewczynę, ale byłem zbyt oszołomiony żeby ustać na nogach, więc opadłem na kanapę. Westchnąłem cierpiętniczo i zamknąłem oczy. W duchu modliłem się, aby brunet mi wybaczył, chociaż wiedziałem, że to ja zjebałem.

- Gramy w butelkę?! - do salonu wparował Tommy z Tubbo.

Ponad połowa osób się zgodziła, więc było naprawdę zabawnie. Większość brała pytania w obawie przed wyzwaniami, które naprawdę były mocne.

Wypadłem jako drugi. Całkiem szybko jak na tak dużą grupę.

- Pytanie czy wyzwanie? - zapytał Techno.

- Wyzwanie. - przecież nie będę cipą.

- Pocałuj Clarę w policzek. - niechętnie, ale to bardzo niechętnie zrobiłem to.

Widziałem nienawistne spojrzenie George'a, ale starałem się zachować spokój. Gra toczyła się dalej. Wypadało głównie na chłopaków, a pytania i wyzwania były w miarę zróżnicowane. I w końcu nastał ten moment. Butelka po piwie, którą kręcił Ranboo, wypadła na George'a.

- Pytanie czy...? - Ranboo nie zdążył dokończyć.

- Wyzwanie. - odpowiedział pewnie brunet, ale w jego oczach można było zobaczyć niepokój.

Wiedziałem, że jest wkurzony na mnie za poprzednie sytuacje, więc byłem pewny, że chce mi dopiec.

- Mmm... Alex? Nadal masz TO? - zapytał chłopak.

- Jasne. Już przyniosę. - wstał i poszedł na górę. Po chwili wrócił ze sporą skrzynką. - Masz. Ale pamiętaj, nie za mocne.

- Wiem, wiem. - teraz odwrócił głowę w stronę George'a. - Masz tutaj kilka rodzajów alkoholi. Od bardzo słabych do tych mocniejszych. Wybierz jedną butelkę z zamkniętymi oczami, a następnie ją wypij.

- W porządku. - brunet wylosował rum. - Ile?

- Niech będzie jedna szklanka.

George wytrzeszczył na to oczy, ale wypił. Zakrztusił się i prawie porzygał, więc pobiegł do łazienki.

***

Czułem jak opieram się o coś i powoli z tym czymś idę. Byłem zbyt pijany by zareagować w jakikolwiek sposób, więc po prostu dałem się prowadzić. Czasami zdarzało się, że zasypiałem, ale dosłownie sekundę po tym się budziłem.

Kilka razy prawie się wywaliłem, lecz jakoś nadal byłem w pionie. W pewnym momencie poczułem jak stajemy i usłyszałem bliżej niezidentyfikowany szelest, a potem skrzypienie. Na sam koniec zostałem położony i chyba czymś przykryty. Burknąłem coś pod nosem i zasnąłem.

Warness | DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz